fbpx

Kategorie: asertywność

Jak zwiększyć „pewność siebie” i poczucie „własnej wartości”?

W obawie przed lękiem szukamy autorytetów

Lęk uderza tam, gdzie wyczuwa słabość, a unika autorytetów. W czasach kryzysu, odruchowo szukamy wsparcia u osób, które prezentują opanowanie, profesjonalizm i wewnętrzną siłę. Traktujemy je, jako autorytety – budzą nasze zaufanie.
A jak z Twoim autorytetem? Czy ważna jest dla Ciebie Twoja reputacja? Czy ważne jest, jak Cię odbierają ludzie w otoczeniu oraz czy darzą Cię autorytetem i szacunkiem? Czy czują, że możesz dawać im wsparcie?
Oczywiście, nie mam tu na myśli wszystkich ludzi, z którymi się kontaktujesz. Co więcej, jestem daleki od skrajności, a nawet przekonuje mnie że:

„jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził”

„o Twojej wartości świadczy nie tylko to, jakich masz przyjaciół, ale również to, kto jest Twoim wrogiem”.

Uważam, że dla większości z nas, bardzo istotne jest posiadanie autorytetu.  Dlatego też, warto sprawdzić, czy nie podważasz regularnie swojego autorytetu u najważniejszej dla Ciebie osoby?

Krótki test z budowania swojego autorytetu

Wyobraź sobie (nie musi to być prawda), że masz problem z niezbyt zdrowym odżywianiem. Jesz niezdrowo, nieregularnie, w pośpiechu i często byle co.
Które z poniższych zdań mówisz sam(a) do siebie? Jakich argumentów używasz w myślach?:

A. Po co Ci jeszcze to? Nie myśl, nie rozmawiaj, unikaj tego tematu – masz tyle innych spraw.

B. Pewnie tak jest, ale ja już tak mam. Nie miała(e)m wpływu na to jaka(i) się urodziła(e)m. Inni mają po prostu lepiej, ja nic z tym nie mogę zrobić.

C. Wiem o tym, ale mam teraz na głowie pilniejsze tematy, a to może jeszcze poczekać.  Kiedyś, jak znajdę czas, to się tym może zajmę.

D. No i tak jest ten świat poukładany, niektórzy ludzie mogą sobie pozwolić na takie luksusy, ale większość (tak jak ja) nie ma wyboru.

E. Mam tyle różnych, ważnych spraw, a ze zdrowiem jakoś daję radę. Jak sobie poukładam inne, to pomyślę i o tym.

F. Zgoda – mówi się, że zdrowie jest najważniejsze, ale wszystkiego na raz nie da się zrobić!

Harmonia spójności czy dysonans rozbieżności?

Czy nie dokucza ci „smartfica”?

„Smartfica” – tak niektórzy określają uzależnienie od smartfonów. Wiele osób wie o szkodliwości nadużywania smartfonów. Szkodliwości zdrowotnej ale tez społecznej. Tymczasem podczas spotkania, a jeszcze gorzej wspólnego posiłku – smartfon leży na stole obok nas, zajmując honorowe, eksponowane miejsce. Daje to wyraźny znak, że nie jest to czas poświęcenia pełnej uwagi naszemu rozmówcy, czy współbiesiadnikom.

Kto z was pamięta czasy telefonów stacjonarnych, na ogół umieszczonych w przedpokoju, a w firmach w sekretariacie? To tak, jakbyśmy w tamtych czasach przyjmowali gościa w przedpokoju albo sekretariacie i poinformowali „porozmawiamy tutaj, bo muszę być gotowy gdyby w międzyczasie zadzwonił ważny telefon”.

Jeżeli wyobraziła(e)ś sobie takie spotkanie, na którym byłbyś gościem, to być może poczułaś(eś) niemiłą emocję – ściśnięcie w podbrzuszu, albo gardle, może napięcie, mdłość albo złość – sygnał, że coś tu jest nie tak, jak powinno być. Takie napięcie, to naturalny objaw braku spójności tego co się dzieje. 

Brak spójności czujemy w kościach!

Jak działa na Ciebie:

  • Rozmowa, ze znajomym, który w superlatywach wypowiada się o wielkim znaczeniu rodziny i utrzymywaniu stałych, ciepłych relacji. Tymczasem jest po rozstaniu z kolejną partnerem/partnerką,  skonfliktowana(y) ze swoimi najbliższymi, może dziećmi lub rodzicami. 
  • Szef, który namawiają do ograniczenia wydatków w firmie, a sam zwiększa swoje, indywidualne koszty?  (podobnie jak ministrowie, którzy nawołują do zaciśnięcia pasa, a sami przyznają sobie wysokie nagrody)
  • Lekarz, który namawia Cię do zdrowego stylu życia, a sam pracuje w 5-ciu miejscach, na 48 godzinnych dyżurach i napędza się kawą i papierosami?
  • Widok polityków, którzy zakazują zgromadzeń i w tym samym czasie gromadzą się tłumnie na politycznej uroczystości?

Nawet jeżeli potrafimy znaleźć racjonalną wymówkę i usprawiedliwienie dla takich sytuacji, to nasze ciało/emocje mówią NIE. Informują nas, że tu coś nie jest w porządku.

Czy twoje nogi podążają za twoim językiem?

Jedną z zasad, którą bardzo cenię jest „walk the talk”. Postępuj tak jak mówisz – rób to co głosisz. Nie chodzi tu tylko o uczciwość czy brak hipokryzji. Taka zgodność tego, co myślimy, czujemy i mówimy i jest dla mnie jak psychiczny kręgosłup człowieka.

Podobnie podchodzę do zdobywanej wiedzy. Sednem tego zdobywania jest zastosowanie w praktyce. To z kolei wymaga procesu wdrażania. Procesu, który zaczyna się od refleksji – pomysłu co warto zastosować. Potem pierwsza próba wdrożenia (najczęściej mocno niedoskonała). Potem kolejne próby i korekty, które doprowadzą do umiejętności praktycznego stosowania pomysłu. Jako kolejny krok często trzeba wymienić stare nawyki na nowe aby nie wracać automatycznie do starych zachowań.

Przysłowie Arabskie mówi „uczyć się nie działając, to jak orać ziemię nie sądząc niczego”

  Moim przykładowym, skutecznym wdrożeniem takiej zmiany jest zastąpienie nawyku picia różnych napojów w tym głównie zimnej, gazowanej wody. Zmieniłem to na regularne picie letniej niegazowanej wody z dodatkiem cytryny. Zmiana dosyć prosta, ale dla zdrowia ważna. Początkowo wymagało to dużej energii, powstrzymywania się przed starym nawykiem i pamiętaniu o nowym. Po kilku miesiącach, było już znacznie łatwiej, a po kliku latach z przyjemnością zaczynam dzień  od półlitrowej szklanki cieplej wody z cytryną. Stanowi to teraz rytuał, przyjemność. Zgodność myśli, wartości i działania odczuwam jako realizację naturalnej potrzebę organizmu.

Jak sprawić, aby „wiedza weszła w mięśnie”?

Jest takie obrazowe powiedzenie „wiedza to tylko hałas, dopóki nie wejdzie w mięśnie”.

Ta wiedza w mięśniach, to właśnie wprowadzenie tego, co uważamy za słuszne w stały nawyk. Jeżeli to co robimy będzie zgodne z naszym przekonaniami i wartościami, to będzie działać w sposób naturalny.

A co się dzieje, gdy tej zgodności nie ma i czujemy dysonans? Napięcia/zgrzyty w naszej psychice mają swoje odzwierciedlenie w napięciach w ciele. Jeżeli twoje myśli, emocje czy intuicja mówią ci, że coś tu nie gra, to twoje ciało też to wie i doznaje negatywnych odczuć. Jak wiemy, stresy zamieniają się w fizyczne, negatywne reakcje w ciele – wrzody żołądka, choroby jelit, problemy z sercem, nowotwory.

Tutaj przypomina mi się scena z filmu „ Manhattanu” Woody Allena: „Ja nie wpadam w gniew, ok? Mam skłonność do internalizowania… Zamiast gniewu hoduję sobie guz.”

  Mam takie przekonanie, poparte wieloma sytuacjami ludzi, których znam lub znałem (niektórzy już odeszli). Utrzymywanie swojej osoby w długotrwałym dysonansie i sprzeczności tego, co czujemy i tego co robimy, ma destrukcyjny charakter. Ludzie, którzy sobie to fundują (w tym rodzice, szefowie, politycy) wypalają się wewnętrznie i jak filmowy Woody Allen hodują sobie guza, lub inną niespodziankę. W kontakcie z nimi nie widać naturalności, spontaniczności i radości życia. Ciągłe tworzenie pozorów i teorii wypełniającej tą wyrwę, jest bardzo męczące.

Jak uzyskać więcej spójności?

Co możemy zrobić, gdy czujemy, że żyjemy w sprzeczności. W dysharmonii tego co myślimy bądź czujemy z tym co robimy? Zakładając, że jednak chcemy to zmienić i być w harmonii, potrzebujemy najpierw znaleźć źródło tego zgrzytu.

  • To może być niesłużące nam przekonanie.
  • To może być wyrobiony, czasem nieświadomy nawyk.
  • To mogą być silne emocje, które powodują, że pomimo tego, że mamy racjonalną wiedzę o szkodliwości jakiegoś zachowania, to jednak po raz kolejny je powtarzamy.
  • To może być wartość, którą sobie uświadomiliśmy, a której przeczą nasze nawyki.

Aby dostrzec to źródło i odnaleźć przyczynę, trzeba spojrzeć na siebie inaczej – doświadczyć czegoś nowego. Zmienić perspektywę, zrobić coś odwrotnie, zmienić otoczenie, porozmawiać z kimś mającym inne poglądy. Można porozmawiać z kimś inspirującym, albo skorzystać ze spotkania z doświadczonym mentorem czy coachem.

Gdy już uświadomimy sobie źródło dysonansu, to trzeba odwagi i energii aby dokonać zmiany. Zmienić przekonanie, nawyk, sytuację wzbudzającą emocje, zachowania sprzeczne z naszymi wartościami. Bez tego, ten dysonans będzie złą energią, która wierci dziurę w naszej psychice i naszym ciele.

Odwaga ponad wygodę i działanie ponad gadanie

Spójność przejawia się w tym, że się przedkłada odwagę nad wygodę, wybiera się to, co słuszne, ponad to, co zabawne, szybkie i łatwe, wartości wciela się zaś w życie, zamiast tylko o ich mówić. (Brene Brown)

 Oby nam nie brakło odwagi i energii do bycia spójnymi. 

Dobrymi intencjami wybrukowane jest piekło – czy Twoimi też?

Z życia domowego.

Zauważyłem,  że moja dorosła córka spędza długi czas przed komputerem i nie chodzi tu o pracę. Osobiście, mam silne przekonanie, że to źle wpływa na jej zdrowie i sen, a ostatnio właśnie na to narzeka. Postanawiam zwrócić jej na to uwagę (zainterweniować).


Mówię: „ czy ty nie za długo przesiadujesz przed komputerem? To źle wpływa na twoje zdrowie.”
W odpowiedzi otrzymałem: „Czy ty tato musisz ciągle mówić mi, co ja mam robić?! Jestem dorosła i będę robiła to, co zechcę!”
Oh! Tu moje zdziwienie i rozczarowanie! Przecież ja to zrobiłem z troski!, Tymczasem dostałem reprymendę, że się wtrącam no i denerwuję. Jak można to zrobić, żeby uniknąć takiej frustrującej sytuacji?

Rozmowa z Johnem Heronem – John proszę pomóż!

Ja: Drogi Johnie, na wstępie, pozwól, że cię przedstawię.  John Heron – brytyjski  autorytet w dziedzinie nauk społecznych, psychologii, edukacji, rozwoju potencjału osobistego i zawodowego. Badacz, autor, trener. 

Ja: John powiedz proszę, to, co ja źle zrobiłem? I jak to powinienem zrobić lepiej?

John: Andrzeju, powiedz mi, jaka była Twoje intencja? Co chciałeś przez swoją wypowiedź uzyskać?
Ja: Chciałem przekazać pewne, ważne fakty oraz zwrócić uwagę mojej córce, że to co robi psuje jej zdrowie. Chciałem też skłonić ją do przyjrzenia się temu zachowaniu i zachęcić do zmiany. Poza tym chciałem powiedzieć, że zauważam, że wieczorem jak jest zmęczona i potrzebny jest jej relaks.

Jak sam nie wiesz, o co Ci chodzi, to skąd będą wiedzieć inni?

John:  sam widzisz Andrzeju, że zmieszałeś tutaj kilka różnych intencji. W takiej sytuacji, twoja córka, skoncentruje się na tym, co wychwyci najbardziej. W zależności od nastroju, sytuacji i poziomu zmęczenia może wyłapać np. to, co ją ostatnio złości albo irytuje. Może np. coś w twoich zachowaniach,  może twój ton, a może coś innego z jakiegoś jeszcze innego powodu.


Ja:  to jak to zrobić lepiej? Przecież zależy mi na relacjach z córką i na tym żebyśmy się wzajemnie wspierali. Jak widzę, że ważna dla mnie osoba, może nawet nieświadomie,  robi coś co jej potencjalnie szkodzi, to staram się pomóc jej to dostrzec i zmienić. Ja osobiście bardzo cenie taką informację kierowana do mnie, która pomaga mi robić coś lepiej.

John: pomocne w tym będzie, jeśli zanim coś powiesz, to zastanowisz się, jaka jest twoja intencja. Jak już wiesz, jaką intencję chcesz wyrazić to zastanów się nad sposobem,  jak to właściwie wyrazić. Dopiero potem powiedz to. To pomoże drugiej stronie zrozumieć, o co ci naprawdę chodzi.  Na przykład, że to jest chęć pomocy, a nie jest wtrącania się i narzucania.

Ja: słusznie zauważyłeś. Widzę, że czasem, jak coś mówię, to nie do końca uświadamiam sobie, co w moim przekazie jest najważniejsze i mieszam różne watki.

Nie mieszaj, bo wybuchnie

John: no właśnie. Dlatego ja zrobiłem klasyfikację tego, co ludzie najczęściej chcą wyrazić.

Po wielu badaniach, doszedłem do wniosku, że ludzie, w tego typu rozmowach mają sześć podstawowych intencji:

  1. przekazanie informacji
  2. wydanie polecenia
  3. konfrontacja
  4. zachęta do rozwoju
  5. udzielenie wsparcia
  6. pomoc w rozładowaniu emocji

Ja:  fajnie to wygląda i przemawia do mnie. Moje myślenie jest analityczne i takie przejrzyste struktury pomagają mi. Myślę tylko, że to łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić. No i jeszcze taka wstydliwa myśl „jak to, tyle lat spędzonych ze sobą  i nie potrafimy wyrażać swoich intencji? !”

John: nie przejmuj się. Tak ma większość ludzi. Ważne, że masz ochotę się poprawić, a ja jestem przekonany, że mój model ci w tym pomoże.

Popatrz jak to działa

John:  dla przykładu sformułuję jak można lepiej wyrazić kolejne intencje.

Przekazanie informacji:
Droga córko. Zobacz tu w gazecie jest ciekawy artykuł na temat wpływu długiego przesiadywania przed telewizorem na schorzenia kręgosłupa i oczu
Wydanie polecenia:
Wyłączymy teraz telewizor i chodź pójdziemy na spacer.
Konfrontacja
Mówisz, że słabo sypiasz i chcesz coś to zrobić. Popatrz, tu jest artykuł, który mówi o negatywnym wpływie oglądania telewizji na głębokość snu. Co o tym sądzisz.
Zachęta do rozwoju

zastanów się, jak tak długie oglądanie telewizji wieczorem wpływa potem na twój sen.
Udzielenie wsparcia
Miałaś faktycznie trudny dzień. Świetnie się spisałaś i zasługujesz na odpoczynek.
Pomoc w rozładowaniu emocji

Widzę, że jesteś zmęczona. Masz do tego pełne prawo. Rozluźnij się i odpocznij?

Ja: dziękuje Ci John. Faktycznie, tak sformułowane zdania, pozwalają drugiej stronie łatwo zrozumieć, o co mi chodzi. Dzięki temu możemy uniknąć nieporozumień.

Matematyka intencji

Nazwałem tą klasyfikację różnych intencji „matematyką intencji”.

Podoba mi się taka przejrzysta klasyfikacja i uproszczenie. Pomaga samemu sobie doprecyzować, swoje myśli i zamiary.  Jeżeli tego nie zrobimy i sami nie jesteśmy świadomi, jakie intencje wyrażamy jednocześnie, to jak ma to zrozumieć nasz rozmówca?

Co ty na to drogi czytelniku?

Jak matematyka intencji Johna Herona, może Ci pomóc w jasnym wyrażaniu swoich intencji i unikaniu niepotrzebnych nieporozumień i rozczarowań?

Będzie mi milo, jak wyrazisz swoje intencje w komentarzu do tego artykułu.

Moja intencje do tego tekstu to:

  1. przekazanie informacji
  2. konfrontacja z opisanym tu modelem
  3. zachęta do rozwoju w skuteczności komunikacji

Jeżeli doczytałeś do końca, to moje duże uznanie za Twoja ciekawość, chęć poznania czegoś nowego i chęć do rozwoju (to było z intencją „udzielenia wsparcia”).

Powodzenia w zamianie refleksji na Twoje korzyści 🙂

Andrzej Cieplak

Mentor, trener, manager MBA

Coach Certyfikowany ACC w ICF

Ćwiczenia – wzmacnianie mięśnia asertywności

1. Upominaj się o swoje prawa.

Przeczytaj ponownie opisy sytuacji podane na początku tekstu po zdaniu „A jak reagujesz w sytuacjach, gdy”

  • Teraz zastanów się, które z tych sytuacji zdarzają się Tobie?
  • Sformułuj, w jaki sposób możesz asertywnie zareagować na taką sytuację, gdy się znowu wydarzy. Zrób to jak tylko przyjdzie okazja! Nie odpuszczaj!!!

2. Znaj i korzystaj ze swoich praw, które nie naruszają praw innych ludzi

Spójrz na listę zatytułowaną; „Prawa do robienia wszystkiego, co nie narusza praw innych ludzi  (wg Shan Rees & Roderick S. Graham)”

Do każdego z praw przyznaj sobie od 1 do 10 punktów, za to jak je realizujesz (1 znaczy w ogóle NIE, 10 znaczy w pełni TAK).

Na koniec podlicz punkty i sprawdź, na ile dobrze realizujesz prawa asertywnego człowieka?

Jeżeli masz: od 0- do  60 pkt.  =>  słabo, tak nie zbudujesz filara asertywności

61-85  => średnio, potrzebujesz wzmocnić zachowania asertywne

86 -109  => jest dobrze, nie odpuszczaj

110 – 130 => świetnie – jesteś asertywna(y) i stale to wzmacniasz

3. Dawanie uznania innym – zacznij od siebie.

Wprowadź krótką pochwałę dla siebie samej/samego, gdy zrobisz coś dobrze. Powiedz sobie „jestem OK – potrafię zrobić …”, „robię to dobrze bo znam się na tym”, „gratuluję – to co zrobiłem, to naprawdę dobra robota”, „zasłużyłem na uznanie za moje zaangażowanie i wysiłek przy tym projekcie” … etc.  

Bez umiejętności (a  najlepiej nawyku) chwalenia samej/samego siebie, trudno jest umieć chwalić innych. Bo po co? Przecież to co robią to ich obowiązek!

4. Asertywnie reaguj na krytykę

Przypomnij sobie niedawną sytuację, w której ktoś cię skrytykował (słusznie czy też nie).  Sformułuj swoją asertywną odpowiedź w takiej sytuacji.

5. Asertywnie przyjmuj pochwały – również niezasłużone

To samo co wyżej, tylko skoncentruj się na otrzymanej pochwale, wyrazach uznania.

  1. zasłużonych
  2. nie zasłużonych

Jak asertywnie powinnaś / powinieneś zareagować w takiej sytuacji.

Kto ma prawo do decydowania o Twoim życiu?

Asertywność oznacza gotowość do stawania w swojej obronie,
otwartego bycia tym, kim jestem,  tratowania siebie z szacunkiem
we wszystkich relacjach z ludźmi.
Nathaniel Branden

Wyglądać licho i durnowato, aby nie peszyć przełożonego

„Podwładny powinien przed obliczem przełożonego, mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć przełożonego” – zarządzenie cara Rosji Piotra I z roku 1708.

Czy Ty przed obliczem szefa, starasz się nie peszyć go swoim pojmowaniem rzeczy? Czy przyjmujesz postawę bardziej lichą i durnowatą?

A jak reagujesz w sytuacjach, gdy:

  • Ktoś wciska się przed Ciebie w kolejce (na poczcie, w sklepie, na stacji benzynowej)?
  • Pomimo obowiązującego przepisu jazdy na suwak, kierowcy nie ustępują Ci drogi?
  • Znajomy, używa twojego wizerunku lub pomysłu w mediach społecznościowych bez Twojej zgody?
  • Ktoś podaje ci cenę, która wydaje Ci się za wysoka – oczekiwałeś znacznie niższej?
  • Twój partner, krytykuje Cię w oparciu o domysły, które są niezgodne z faktami?
  • Twoje dorosłe dziecko, nie dotrzymuje słowa i udaje, jakby nic się nie stało. Ani wyjaśnienia, ani słowa „przepraszam” ?

Co wtedy robisz? Odpuszczasz, żeby nie wywoływać konfliktu? A może, upominasz się spokojnie o swoje prawa, należny szacunek, wyjaśnienie sytuacji i zmianę postępowania?

Jeżeli się nie upominasz, to wymierzasz sobie policzek i robisz rysę na Twoim poczuciu wartości i zaufaniu do siebie.

Trudno odwrócić uwagę od pryszcza na nosie?

Przypominam (patrz poprzedni artykuł), że konstrukcja Twojego  POCZUCIA WARTOŚCI czyli dobrej SAMOOCENY, wspiera się na  6-ciu  filarach:

  • Świadome życie
  • Samoakceptacja
  • Odpowiedzialność za siebie
  • Asertywność
  • Życie celowe
  • Prawość

Asertywność to filar, który jest jak twój nos – decyduje o wizerunku. Jeżeli będzie brudny, siny, albo pryszczaty, to żadne prężenie muskulatury nie odwróci uwagi. Ty też będziesz czuć, że coś ciągle jest nie tak!

Nie łokcie i kolana, ale głowa i serce?

Przez asertywność rozumiemy postawę, którą cechuje zasady:

  • Znam swoje prawa i otwarcie je wyrażam oraz upominam się o ich respektowanie.
  • Znam i szanuję prawa, emocje, przekonania innych oraz respektuję je dopóki nie pozbawiają mnie one moich praw.

Postawa asertywności, najbardziej podlega weryfikacji w takich sytuacjach jak:

  • Wyrażanie własnego zdania i opinii (również odmiennych)
  • Otwarte wyrażanie swoich uczuć
  • Odmawianie lub akceptowanie otrzymywanych propozycji
  • Wyrażanie próśb, pytań lub składanie ofert
  • Dawanie informacji zwrotnej, zarówno chwalącej jak i krytycznej
  • Przyjmowanie informacji zwrotnej – pochwał, opinii, krytyki
  • Obrona swoich praw w kontaktach osobistych i sytuacjach społecznych
  • Podejmowanie wyzwań i gotowość do konfrontacji w realizacji swoich celów i obronie wartości

Wbrew temu, co sądzą niektórzy, asertywność to jest nie twarde upominanie się i walka łokciami o swoje. To świadomość i szacunek do praw, jakie mają obie strony w relacji z nami (w tym emocji, uczuć, głębokich potrzeb).

Czy można być asertywnym i zranić inną osobę?

Czego mamy być świadomi i czego mamy bronić, wyjaśnia Herbert Fensterheim w pięciu prawach człowieka:

  1. Masz prawo do robienia czegoś dopóty, dopóty nie rani to kogoś innego;
  2. Masz prawo do zachowania swojej godności poprzez asertywne zachowanie – nawet jeśli rani to kogoś innego – dopóty, dopóki Twoje intencje nie są agresywne lecz asertywne;
  3. Masz prawo do przedstawiania innym swoich próśb dopóty, dopóki uznajesz, że druga osoba ma prawo odmówić;
  4. Istnieją takie sytuacje między ludźmi, w których prawa nie są oczywiste. Zawsze jednak masz prawo do przedyskutowania tej sprawy z drugą osobą i wyjaśnienia jej;
  5. Masz prawo do korzystania ze swoich praw.

Te 5 praw, dotyka również sytuacji, kiedy potrzeby i prawa dwóch stron są sprzeczne. W takiej sytuacji „Masz prawo do zachowania swojej godności”, „nawet jeśli rani to kogoś innego”. Twoje prawo ograniczone jest Twoimi intencjami!!!

Jeżeli intencją jest obrona swoich praw, a nie ranienie drugiej osoby – masz prawo tak się zachować.  TYLKO TY i Twoje sumienie, są sędziami Twojego zachowania. Pamiętaj też, że druga strona też może tak zrobić, Może zranić w obronie swoich praw – wtedy zrozum i wybacz.  Jeśli nie jesteś pewna/pewien intencji – zapytaj. Masz przecież prawo zapytać.

Operacja często wiąże się z bólem. Im szybciej i bardziej profesjonalnie się odbywa, tym bólu mniej. 

Jeżeli np. jesteś pracodawcą, to znasz takie bolesne sytuacje. Być może zwalniałeś, lub będziesz musiał zwolnić pracownika, który jest jedynym żywicielem sporej rodziny, ale nie jest w stanie dalej wykonywać efektywnie swojej funkcji. Może nie radzi sobie z nowymi technologiami na tym stanowisku, może nie spełnia nowych, restrykcyjnych przepisów, a może firma jest w kryzysie, musi zredukować koszty zatrudnienia i właśnie to stanowisko.

Znam ten ból, bo zwalniałem świetnych, wartościowych ludzi. Im szybciej i bardziej otwarcie była podejmowana decyzja, tym szybciej obie strony zaleczały rany i znajdowały swoje miejsce w zmienionej rzeczywistości. Z wieloma z nich, po latach, spotykam się i przyjaźnię.

Dokonuję wyborów, dysponuję, upominam się, przedstawiam, wyrażam i nie muszę uzasadniać!

Czy ty też tak masz? Czy jesteś asertywna(y)? Sprawdź jak realizujesz prawa człowieka wiążące się z asertywnością.  Prawa do robienia wszystkiego, co nie narusza praw innych ludzi  (wg Shan Rees & Roderick S. Graham):

  • Dokonuję samodzielnych wyborów.
  • Dokonuję zmian, tam gdzie uważam to za słuszne
  • Dysponuję swoim ciałem, czasem i własnością według swojego uznania
  • Przedstawiam otwarcie swoje opinie i przekonania
  • Wyrażam swoje życzenia
  • Posiadam i wyrażam swoje potrzeby, pragnienia i marzenia
  • Upominam się o przysługujące mi informacje
  • Egzekwuję swoje prawo do dóbr i usług, za które się zapłaciłam(em)
  • Bronię swojej niezależności, prawa do nieingerencji i poszanowania ze strony innych
  • Wyrażam odmowę i sprzeciw, tam gdzie uważam za słuszne
  • Sam oceniam siebie i własne postępowanie oraz ponoszę konsekwencje swoich własnych działań.
  • Czasem jestem po prostu sobą i nie muszę podejmować działań na rzecz innych ludzi
  • Potrafię korzystać z tego wszystkiego bez konieczności podawania uzasadnień

Przejrzyj uważnie powyższe prawa asertywnego człowieka. Zastanów się, na ile korzystasz z każdego z nich. Kiedy nie korzystasz i co cię powstrzymuje?

Matematyczna formuła na asertywność!

(Inspirowana formułą Beckharda)

Często przyznaję się asertywnie, że moje uniwersyteckie wykształcenie to matematyk. Z tego powodu lubię zwarte formuły, opisujące jakieś zasady.

Aby sprawdzić, czy występuje u Ciebie (kogoś) asertywność proponuję zastosować formułę:

M x O x S  > K  

Symbole oznaczają:

M – mądrość (znajomość i rozumienie praw swoich i innych, oraz świadomość swoich wartości)

O – odwaga (do wyrażania opinii, podejmowania działania, obrony wartości)

S – szacunek (do innych, ale też do siebie)

K – konformizm (niechęć do zmiany, zachowawczość, brak odwagi do upominania się o swoje)

Aby być asertywna(y), nasza Mądrość, Odwga i Szacunek muszą być łącznie większe, niż wrodzony Konformizm, ciążenie do bierności, zachowawczości, nieuporządkowania (w naturze to prawo entropii).   Znak mnożenia „x”, przypomina, że jeżeli którykolwiek z tych czynników będzie równy „0”,  to zdeterminuje resztę i ich wynikowa wartość też będzie „0”.  Wtedy, Konformizm będzie górą! 

W związku z tym, popatrz jak Ty działasz? Czy M i O i S przeważają nad K ?  Czy Twoje zasoby przeciwstawiają się Konformizmowi?

Osoba, która wzbudza mój głęboki szacunek i zaufanie to …

Asertywność jest spoiwem Twojej osobowości i poczucia własnej wartości. Jeżeli to spoiwo działa, to wysyłasz do świata stały sygnał, że znasz swoje wartości, przestrzegasz ich i aktywnie bronisz. Pokazujesz, że Twoje myśli, słowa i czyny są spójne i mają trwały fundament. Budujesz autorytet i budzisz szacunek w oczach innych ludzi ale przede wszystkim w swoich oczach. Dostrzegasz, że jesteś wartościowa(y), masz znaczenie i jesteś godna(y) zaufania.

Wzbudzasz Swój własny szacunek i zaufanie do siebie, a inni ludzie dostrzegają i biorą to. Osobą, która budzi Twój szacunek i zaufanie jesteś TY.

Co się dzieje, gdy to się nie dzieje i czego jest wtedy brak? 

Nie wątpię, że sam wywnioskujesz to z powyższego opisu!

Jak wzmacniać swój mięsień asertywności i uniknąć zakwasów umysłu?

Wzmacnianie swojej asertywności jest jak efektywny trening sportowy – rób to świadomie, celowo, mądrze i systematycznie.

Zastanów się co chcesz osiągnąć i w jakim czasie?

Przyjrzyj się w jakim miejscy jesteś teraz i co powinnaś/powinieneś zmienić w pierwszym rzędzie. Co stanowi barierę lub blokadę?

Oszacuj swoje siły i środki i to czy poradzisz sobie sama/sam. Jeśli nie, to znajdź wsparcie – przyjaciela, mentora, trenera.

Zrób plan i rozpocznij systematyczne treningi w codziennym życiu.

Nagrodą będzie wzrost autorytetu i szacunku w oczach innych ludzi oraz w swoich oczach. Wzrost poczucie własnej wartości i sprawczości.

Ja, w moim życiu zdecydowałem i doświadczyłem, że warto.  W Twoim życiu, Ty decydujesz, czy warto i co z tym zrobisz?

Trzymam kciuki.
Andrzej Cieplak

mentor, trener,  coach ACC ICF,

* Nathaniel Branden, „6 filarów poczucia własnej wartości”, Wydawnictwo JK, Łódź 2019

Wiedza bez zastosowania jest bez wartości!!!
Ćwiczenia na wzmacnianie mięśnia asertywności znajdziesz tutaj:

Jakim projektem jesteś TY ?

Liderzy nie „naprawią” niczego,
bez gotowości, zdecydowania, umiejętności
i rezultatów w „naprawianiu” samych siebie.

 

Znaczący punkt w projekcie.

Jaki sens mają dla Ciebie postanowienia noworoczne?  Czy w ogóle maja?

Dla mnie podobnie jak inne postanowienia. Można by je rozpoczynać z każdą inna datą, jednak ta, z wielu względów jest wygodna. W większości też, dopasowana do zdarzeń i rytmu naszego życia.

 

TY, jako unikatowy projekt.

 Pomyśl o sobie, że TY też jesteś projektem.  Cykl życia twojego projektu to cykl twojego życia. Datę rozpoczęcia znasz. Gorzej z datą zakończenia, ale może wcale nie chciałabyś/chciałbyś jej znać.

Teoria mówi: „każdy projekt jest zorientowany na stworzenie unikatowego produktu, usługi bądź innego konkretnego rezultatu”.

Zatem, jaki unikatowy produkt TY tworzysz? Jak zarządzasz swoim projektem „w celu osiągnięcia wyznaczonych celów głównych i pośrednich w skończonym czasie”?  Jaki wkład w TWÓJ projekt, będzie miał właśnie rozpoczynający się rok i jakie rezultaty chciałabyś/chciałbyś na tym etapie uzyskać?

 

Główne narzędzie lidera.

Każdy z nas jest liderem i przywódcą. Każdy kieruje swoim życiem, wielu kieruje rodziną, a niektórzy kierują firmą, czy organizacją. Nawiązuje do tego ciekawe refleksje, które znalazłem inspirującej książce „EVERGREEN” (polecam): „Kluczem w przywództwie nie jest to, jak liderzy radzą sobie z ludźmi, tylko jak radzą sobie ze sobą!. Oznacza to, że największy wpływ na innych (firmę, organizację, rodzinę), mamy nie przez znajomość i wykorzystanie technik wpływu i zarządzania, ale przez własną postawę. Przez to, jak sami rozwijamy się, zmieniamy, wzrastamy.

 

Jeżeli chcesz coś skutecznie naprawić – to najpierw napraw Siebie.

Dalej czytamy: „Zmiana w organizacji oczywiście wymaga liderów, którzy działają jak „enzymy” (zmieniające się wraz z tym, co zmieniają), a nie „katalizatory” (zmieniające innych, a nie siebie). Liderzy nie „naprawią” niczego, bez gotowości, zdecydowania, umiejętności i rezultatów w „naprawianiu” samych siebie.”

Jakie pytania warto zadać sobie samemu w związku z projektem JA, w kolejnym roku realizacji?

  • Co chcę osiągnąć w tym roku?
  • Do czego chcę się zobowiązać (przed sobą i przed innymi)?
  • Co chcę zmienić w sobie i w swoim działaniu i jaki to będzie miało wpływ na innych?
  • Jak zmierzyć dokonaną zmianę – po czym rozpoznam rezultat?
  • Jakie nowe działania, podejmę?
  • Jaki to jest krok na mojej drodze?

 

Być połączonym i nie być wchłoniętym.

Odpowiedzi na takie pytania, podnoszą świadomość tego, na jakim etapie jest projekt naszego życia? Do czego zmierzamy, jaki jest dystans do naszego celu, co najbardziej potrzebujemy zmienić i na jaką zmianę jesteśmy gotowi. Dzięki temu wzrasta nasza „jasność umysłu”, wewnętrzny spokój i zaufanie do siebie. Mamy świadomość naszego wyróżniania się (unikalności naszego projektu), przez co rośnie nasza zdolność  do „bycia połączonymi i nie bycia wchłoniętymi”.

 

Jeżeli zechcesz zadać sobie tego typu pytania oraz spojrzeć z jeszcze innej perspektywy, to przejrzyj zestaw pytań na Nowy Rok. To dobre pytania !  – na bazie publikacji  Davida Allena (tego od Gtting Things Done).

Znajdziesz je tutaj.

 

            Życzę dużo radości, pasji i satysfakcji z realizacji swojego projektu „JA” w Nowym Roku.

 

Andrzej Cieplak
coach ACC, trener, menadżer

7 kroków aby pokonać nawyk odwlekania

dc257811-0bbb-4877-ab58-ff34a54ba28d

Jak poradzić sobie z odwlekaniem ?

  • co odwlekasz ?
  • co myślisz w chwili gdy odkładasz na później ?
  • co czujesz w tym momencie ?
  • jakie myśli, przekonania i obawy ci towarzyszą ?
  • jaką nagrodę, daje ci to w tym momencie?

W poprzednim newsletterze (znajdziesz go tutaj) zachęcałem aby przyjrzeć się sobie i zadać powyższe pytania po to, by uświadomić sobie jak u ciebie działa odwlekanie?

Bez świadomości tego co się dzieje nie będzie zmiany.

Pamiętaj, że “Dopóki nie uczynisz nieświadomego – świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem.” (Carl Gustav Jung).
Odwlekanie to nie jest charakter ani przeznaczenie. To twoja nawykowa reakcja unikania tego co oceniasz jako nieprzyjemne (często nieświadomie), na rzecz tego co przyjemniejsze.

Jak to działa w praktyce ?
Weź pod rozwagę konkretny przepadek odwlekania działania i zadaj sobie te pytania.

Co odwlekasz ?
Przykładowo: mam wykonać telefon, do poleconej mi osoby i przedstawić jej ofertę swojej usługi.

Co wtedy myślisz ?

  • on tego nie potrzebuje i potraktuje mnie jak intruza, a ja poczuję się z tym kiepsko
  • mam inne ważne i pilne rzeczy do zrobienia

Co wtedy czujesz?

  • napięcie w sobie, ściskanie w żołądku, stres

Jakie myśli, przekonania i obawy ci towarzyszą?

  • nie potrafię sprzedawać i  efekt może być kiepski (negatywne przekonanie i obawa, przed porażką)
  • moja ofert nie jest aż taka dobra, żeby on to kupił (obawa przed niedoskonałością)
  • on pewnie nie ma czasu, przeszkodzę mu i co on sobie o mnie pomyśli ? (obawę przed krytyką/oceną i obawa przed odrzuceniem)
  • mam mało czasu, jestem bardzo zapracowany i ogólnie przemęczony (negatywne przekonania)

Jaką nagrodę, daje ci to w tym momencie ?

  • pożaliłem się i usprawiedliwiłem – choćby samemu  sobie
  • mam teraz więcej czasu na robienie innych rzeczy
  • ulga – w to miejsce zrobię coś innego, przyjemniejszego (tu pomysłów natychmiast pojawiają się setki)

Jak to przezwyciężyć ?

Jeżeli już wiesz jak to działa, dokonaj zmiany – polecam 7 kroków.

  1. Jakie masz OBAWY ?  zweryfikuj je
  2. Jakie PRZEKONANIA cię powstrzymują ? zmień je
  3. Po co tak naprawdę masz to zrobić i co daje ci do tego MOTYWACJĘ ?  uświadom sobie co w tym jest ważnego i po co to chcesz zrobić ?  Ustal KONKRETNY termin do kiedy to zrobisz.
  4. Jaka będzie NAGRODA za wykonanie ? ustal konkretną, atrakcyjną nagrodę za wykonanie zadania.
  5. zrób POSTANOWIENIE o rozpoczęciu działania i  koniecznie ustal termin kiedy zaczniesz działać
  6. znajdź i użyj różnych sposobów na WZMOCNIENIE postanowienia
  7. ROZPOCZNIJ DZIAŁANIE !

Jak wzmocnić swoje postanowienie do działania:

  • wypowiedz je głośno
  • zapisz, wydrukuj i powieś na widoku
  • powiedz co najmniej 1 osobie (lepiej kilku) o swoim postanowieniu
  • poproś o wsparcie z jej (ich) strony
  • znajdź i zastosuj inne motywatory (sprzymierzeńców), które wiesz, że na ciebie działają

Jeżeli Twoje zadanie jest wieloetapowe, potraktuj je jak projekt i zrób plan działania.  Najlepiej działa t.zw. odwrotny harmonogram. Zacznij od wyznaczania terminu zakończenia projektu i zaplanuj kolejne kroki wcześniejsze, aż do chwili obecnej.

Najważniejsze, żeby zacząć, ruszyć do przodu. Jak zrealizujesz 1-szy etap (choćby najmniejszy), wyznacz kiedy wykonasz 2-gi etap. Do każdego etapu, ponownie przejdź 7 kroków jak przed 1-szym etapem.

Nie zapomnij o nagrodzie.
Wyznaczanie sobie, a potem odbieranie nagród, jest bardzo ważnym elementem zmiany nawyku odwlekania.  To czego teraz potrzebujesz to utrwalenie sobie (wprowadzenie w nawyk), że po porcji wysiłku, pracy, pokonywania oporu- będzie coś przyjemnego,  będzie nagroda. Potrzebujesz zmienić swój wewnętrzny kod (przekonanie) ze ”znowu ta cholerna robota/sprawa”, na „działam  aby potem mieć fajną nagrodę”.  Tak ustalona nagrodę odbierzesz z przyjemnością, jako zasłużoną  i bez poczucia winy. Nagroda musi być dla ciebie atrakcyjna.  NIE POMIJAJ JEJ !

Uważaj na zadania, które nie mają ustalonego terminu wykonania.
To często rodzaj spraw bardzo dla Ciebie ważnych takich jak: wprowadzenie ćwiczeń fizycznych, zdrowego stylu odżywiania, nauka języka, uzyskanie wyższych kwalifikacji, poprawa relacji z przyjaciółmi, czy rodziną. W takich sprawach odwlekanie, jest najbardziej podstępnym wrogiem.   Przejdź kroki od 1 do 7 i jak uświadomisz sobie swoją motywację i USTAL TERMIN REALIZACJI.

Pamiętaj:

  • w kalendarzu nie ma takiego dnia KIEDYŚ.Wyznacz termin, wpisz do kalendarza i wykonaj.
  • Zacznij i rusz z miejsca. „Nie czekaj, nigdy nie będzie idealnej chwili.” – jak mawiał Napoleon Hill.
  • Najgorszym przypadkiem nawykowego odkładania jest odkładanie życia na później 🙁

Pokonywanie nawyku odwlekania, jest tematem warsztatów „7 kroków aby pokonać nawyk odwlekania”.
Na warsztatach: poznasz metodę, zastosujesz ją do siebie i swoich odwlekanych zadań, znajdziesz swoje motywatory i sprzymierzeńców.

Zrób to – weź udział w warsztacie.  Albo nie, zrób to później – KIEDYŚ.

Pozdrawiam ciepło  🙂

Andrzej Cieplak

Coach ACC,trener MBA, mentor