fbpx

Jak funkcjonuje układ odpornościowy Twojego umysłu?

Twoje szczęście, zależy od  Twojego układu odpornościowego (podobnie jak zdrowie).

Czy zastanawiasz się czasem, co lub kto decyduje o Twoim szczęściu i czy na nie zasługujesz?. Skąd to wynika, czy je osiągasz czy nie?

Tak jak w sprawie zdrowia, czynnikiem, który w wielkim stopniu o tym decyduje jest układ odpornościowy. Tym razem układ odpornościowy twojego umysłu. Takim układem jest tu własna samoocena.

Nathaniel Brandon, w inspirującej książce  „6 filarów poczucia własnej wartości” *, uzasadnia, że to właśnie samoocena odgrywa decydującą rolę w tym jak się realizujemy w życiu i czy czujemy się szczęśliwi. Samoocena, czyli to, co sami myślimy o sobie.

Na poziom Twojej samooceny składają się 2 główne czynniki:

  • zaufanie do siebie –czyli wiara w skuteczność i sprawczość swojego umysłu
  • szacunek do siebie – czyli przekonanie, że zasługujesz na szczęście

 

Dlaczego warto sobie ufać?

Ufać sobie, znaczy polegać na skuteczności i sprawności własnego umysłu. Być przekonanym, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach, potrafimy podjąć samodzielną decyzję i będzie to dobra decyzja.

Czy Ty sobie ufasz?

Jeśli masz wysoki stopień zaufania to:

  • jesteś wysoce świadoma(y) tego, co się wokół Ciebie dzieje i aktywnie na to wpływasz
  • Masz odwagę do podejmowania samodzielnych decyzji
  • Jasno i odważnie komunikujesz swoje myśli i opinie, bo wierzysz, że są one wartościowe
  • Dajesz sobie przyzwolenie na działania intuicyjne, niezależność i kreatywność
  • Masz przekonanie, że dorastasz do wymagań współczesnego życia i sobie z nimi radzisz
  • Utrzymujesz wytrwałość w działaniach, bo wierzysz w ich właściwy kierunek, nawet jeżeli sukces nie przychodzi szybko
  • Traktujesz siebie samą/samego z szacunkiem i tego oczekujesz od innych
  • Odnosisz się z szacunkiem do innych ludzi, bo wierzysz, że są tego warci (podobnie jak ty)
  • Przyciągasz ludzi o podobnej postawie – świadomych, sprawczych i znających swoją wartość

 Sprzężenie zwrotne przekonania o należnym nam szczęściu?

Przekonanie, że zasługujesz na szczęście, uruchamia szereg działań. Są to działania pełne wiary i determinacji, prowadzących do uzyskania należnego nam szczęścia.  Działania i ich wyniki, pozostają w sprzężeniu zwrotnym z tym przekonaniem. Myśląc w taki sposób, postępujemy tak, że zarówno my sami, jaki i nasze otoczenie utwierdza się w jego słuszności ( jesteś skazana/y na bycie szczęśliwym).

Jak działają ludzie o wysokim przekonani o należnym im szczęściu?   

  • Spodziewają się sukcesów w swoich działaniach, jako czegoś oczywistego
  • Oczekują miłości i przyjaźni oraz w pełni wierzą , że je znajdą.
  • Oczekują szacunku od innych i dają innym wyrazy szacunku
  • Bronią swoich praw i nie tolerują działania na swoją krzywdę
  • Są świadomi własnych wartości i zasad oraz dumni z nich
  • Otwarcie i bezpośrednio komunikują się. Mówią o swoich sukcesach, ale też niepowodzeniach.
  • Łatwo przyjmują pochwały, komplementy i wyrazy wdzięczności
  • Są otwarci na krytykę, potrafią przyznać się do błędów aby szukać sposobów na poprawę (przecież nie są doskonali)
  • Motywują się potrzebą ekspresji, wyrażania własnej wartości i realizowania się.
  • Dążą do tego, czego pragną, zamiast uciekać od tego, czego nie chcą.

Ciągłe udowadnianie własnej wartości jest bardzo męczące dla siebie i dla otoczenia

Zaniżona samoocena to brak wystarczającego zaufania i szacunku do siebie.

Co za tym idzie? :

  • Ciągła potrzeba podkreślania własnej wartości w tym również przez wywyższanie się lub deprecjonowanie innych
  • Nieustanne porównywanie i staranie, aby być lepszym niż inni. Satysfakcja, nie z tego, że jesteśmy po prostu dobrzy, ale że jesteśmy od kogoś lepsi.
  • Irytacja i zazdrość wobec sukcesów innych
  • Niska możliwość odczuwania prawdziwej satysfakcji z własnych osiągnięć (zawsze jest jeszcze ktoś lepszy lub coś jeszcze do zdobycia)
  • Lęk przed dokonywaniem jednoznacznych wyborów i podejmowaniem takich decyzji
  • Ciągle niezaspokojona potrzeba aprobaty i miłości
  • Tolerowanie pracy, która nie przynosi satysfakcji, albo nie jest zgodna z naszymi wartościami
  • Mała odporność na trudności i przeciwności
  • Niska odporność na choroby
  • Uleganie nadmiernemu wpływowi zdarzeń negatywnych i pomniejszanie wagi pozytywnych
  • Czasem lęk przed dużym sukcesem, bo to przekracza własne wyobrażenia, o tym, na co zasługuję

Zdrowy umysł, nie zapewnia zdrowego myślenia.

„Jesteśmy jedynym gatunkiem, który potrafi sformułować wizję wartości, do których pragnie dążyć, a następnie dążyć do wartości przeciwnych.”*

Wynika to ze sposobu funkcjonowania naszego umysłu, zaprogramowanego przez dziesiątki niezdrowych przekonań i nawyków. Olbrzymi wpływ na sposób jego funkcjonowania mają też emocje. Większość ludzi, nie jest świadoma swoich emocji, zatem nie potrafi ich kontrolować (podstawa inteligencji emocjonalnej).

Patrząc na wagę i determinujący wpływ samooceny, nieawykle ważne jest, aby mieć jej świadomości i stale pracować nad jej podnoszeniem. Świadomość taką jak miał Mark Twain, mówiąc „Wybrałem bycie szczęśliwym, bo to dobre dla mojego zdrowia”.

Poczucie własnej wartości, to budowla oparta na 6-ściu filarach.

Nathaniel Branden, wskazuje 6 podtrzymujących ją filarów:

  1. Świadome życie
  2. Samoakceptacja
  3. Odpowiedzialność za siebie
  4. Asertywność
  5. Życie celowe
  6. Prawość

O tym jak budować i umacniać każdy z tych filarów napiszę w następnym tekście – już w Nowym Roku.

Świąteczne i nowo-roczne zaufanie

Świątecznie, życzę Ci, pełnego zaufania do Tego, że w nadchodzące święta Bożego Narodzenia, obdarujesz swoich bliskich miłością, radością, otwartością, a oni odwzajemnią Ci tym samym.

 Niech Nowy Rok będzie pełen dobrych decyzji, ale też wytrwałości w przechodzeniu gorszych momentów. Niech przyniesie Ci dużo wiary, że podążasz właściwą drogą, radości z tej podróży i zadowolenia z tego, że jesteś taka,  jaka  jesteś(taki jaki jesteś).

Andrzej Cieplak

mentor, trener,  coach ACC ICF,

Ćwiczenia:

  1. Przejrzyj jeszcze raz w tekście, listę zachowań, która świadczą o:

  • zaufaniu do siebie
  • szacunku – przekonaniu o należnymi nam szczęściu
  • zaniżonej samoocenie

     2.  Zastanów się, które z tych zachowań dostrzegasz u siebie i co możesz zrobić, aby to poprawić?

  • Ćwicz zaufanie do samego siebie – bądź ekspertem w swoich sprawach.

W sytuacjach, kiedy masz dylemat i wątpliwość, jaką decyzję podjąć – najpierw porozmawiaj sam(a) ze sobą. Wstrzymaj się z zasięganiem rady z zewnątrz. Zapytaj siebie, rozważ możliwości i argumenty i posłuchaj intuicji.

Daj sobie chwilę na decyzję, a potem zaufaj sobie i zastosuj to, co do Ciebie przychodzi. Zaufaj rezultatom – przecież zasługujesz na szczęście, więc odważnie do niego zmierzaj.

(inspiracja do wiczenia: Patrycja Załug „8 filarów wewnętrznej pewności siebie”)

 

* Nathaniel Brandon, „6 filarów poczucia własnej wartości”, Wydawnictwo JK, Łódź 2019

 

Każdy z nas ma w sobie coś z MENTORA. Ile masz Ty?

Drobny Quiz na początek:

zastanów się i odpowiedz proszę (tak z głowy, to co pamiętasz): 

  1. Wymień nazwiska, a przynajmniej imiona najpiękniejszych kobiet świata w ostatnich 3 latach – Miss World 2018,2017,216 r. Prawdopodobnie nie jesteś obojętna(y) na piękno kobiet.

Jeżeli już skończyła(e)ś, to teraz:

  1. Wymień proszę nazwiska 3 aktorów, laureatów OSCAR’a W 2019 r. Dobry film, też pewnie nie jest Ci obcy?

I na koniec:

  1. Zastanów się i wymień trzech najbogatszych obecnie ludzi na świecie.

Jak Ci poszło. Domyślam się, że raczej słabo L

 

To spróbuj teraz czegoś innego:

  1. Przypomnij sobie imiona i nazwiska 3 nauczycieli, którzy wywarli na Ciebie duży wpływ.

Jeżeli już jesteś gotowa(y), to:

  1. Odszukaj w pamięci imiona i nazwiska 3 przyjaciół/znajomych, którzy pomogli Ci w życiu, w sytuacji, gdy bardzo tego potrzebowałaś(eś)

 

Kogo w życiu pamiętamy i kto dla nas naprawdę znaczy?

Jak teraz poszło z tymi nazwiskami? Zapewne lepiej. Pamiętasz te imiona, nawet nazwiska i myślę, że przypominasz sobie też ich twarze. Nie ma nic dziwnego w tym, że nie pamiętamy słynnych ludzi, z pierwszych stron gazet. Tak naprawdę, na ogół, nie maja oni dla nas żadnego, istotnego znaczenia. Znaczenie natomiast mają osoby, które czymś wartościowym się z nami podzieliły, w czymś nam bezinteresownie pomogły. Te, które nas czymś zainspirowały i wpłynęły na nas pozytywnie.

 

Dla Odyseusza (bohatera „Odysei”), taką pomocną i zaufaną osobą był przyjaciel imieniem  Mentor. Odyseusz tak mu ufał, że na długo powierzył mu opiekę nad swoim synem Telemachem w czasie, gdy sam udał się na wojnę trojańską.  Od tamtej pory, słowo „mentor” oznacza zaufanego człowieka, który ma wiedzę, doświadczenie lub umiejętności, którymi chce się z nami podzielić. Mentor to osoba, która może i potrafi udzielić nam wsparcia wtedy, gdy tego potrzebujemy.

 

Znana od wieków, a trochę zapomniana rola.

Rola mentora jest znana od tysiącleci. Mentorzy to przecież, często starsi członkowie rodziny, którzy przekazują swoją mądrość i doświadczenie młodszym pokoleniom (dzieciom, wnukom, prawnukom). Od stuleci znamy też modele rozwoju ludzi w takich parach jak: mistrz i uczeń, mistrz zawodu i czeladnik, nauczyciel i uczeń. Można śmiało powiedzieć, że mentoring (tak określamy działania mentora), to najbardziej naturalna forma wychowania i wspierania mniej doświadczonych osób, zarówno zawodowo jak i w życiu prywatnym.

A kto z Was, ma lub miał swojego mentora? Kto mógł skorzystać z życzliwego wsparcia kogoś, bardziej doświadczonego? Jak często spotykasz w życiu takie osoby?

Mentor – hobby, powołanie, czy może zawód?

Współcześnie, mentoring stał się również zawodem. Jego popularność i zapotrzebowanie na mentorów systematycznie rośnie. Profesjonalny mentoring ma jednak inny charakter niż tradycyjne przekazywanie wiedzy czy umiejętności.

Profesjonalny mentoring można zdefiniować następująco: „Mentoring to proces rozwoju, oparty na dwustronnej, partnerskiej relacji pomiędzy uczniem a mentorem. Jego celem jest wydobycie potencjału i realizacja celów Mentorowanego, z wykorzystaniem wiedzy i doświadczenia Mentora”. (Uczeń zwany jest też mentorowany, podopieczny,  lub z angielska mentee).

Czyli jest to PROCES (cykl spotkań i kontaktów rozłożonych w czasie), oparty na PARTNERSKIEJ RELACJI dwóch osób, który realizuje CELE MENTOROWANEGO (nie Mentora!), wykorzystując możliwości MENTORA.

Czy miała(e)ś kiedyś taką osobę, która chciała być Twoim partnerem i użyć swojej wiedzy i doświadczenia, dla realizacji Twojego potencjału i Twoich celów?

 

Czy 80 lat, to jeszcze za wcześnie na emeryturę?

Ja mam to szczęście, że mam mentora i przyjaciela. Jest to biznesmen Dave Hillman, którego poznałem w 2005 r. na polsko-amerykańskich warsztatach biznesowych w Lublinie.

Zafascynował mnie swoja otwartością, optymizmem, chęcią bezinteresownego dzielenia się i wybitną wiedzą w swojej branży (pulp & paper). O tamtej pory spotkaliśmy się jeszcze tylko raz w Lublinie, ale od 14 lat jesteśmy w regularnym kontakcie telefonicznym. Kilka razy w roku, w godzinnej konwersacji, Dave słucha moich bieżących wyzwań i odnosi się do nich ze swojego bogatego doświadczenia. Daje mi w ten sposób nowe pomysły, perspektywy, energię i inspirację do działania. A tego doświadczenia ma ogrom, co wynika z wielu dekad funkcjonowania w biznesie. Te kilkadziesiąt lat w biznesie wynika też z wieku samego Dave’a. Gdy go poznałem miał 70 lat i już wtedy, stał się dla mnie wzorem aktywności „bardzo dojrzałego” mężczyzny. Ta jego, pełna aktywność trwała do 80 roku życia!!  Również teraz mając 84 lata, Dave pozostaje częściowo aktywny. W Polsce, gdzie nieustannie słyszy się gorące spory, czy na emeryturę powinno się przejść w wieku 60, 65 lat czy może wcześniej, Dave jest dla mnie olbrzymią inspiracją. Dawanie ludziom wartość dopóki ma się wystarczająco sił, nie z przymusu, ale dla satysfakcji i energii płynącej z poczucia przydatności i rozwoju. Widzę też, jak ta przydatność jest źródłem pozytywnej energii, w przeciwieństwie do wczesnego przejścia w „stan spoczynku”, które bardzo często, oznacza również przesunięcie na margines, skostnienie i zgorzknienie.  W tym aspekcie Dave jest dla mnie mentorem i wzorem.

Po co największe firmy na świecie, stosują mentoring?

Mentoring jest na tyle sprawdzonym i cennym sposobem wspierania w rozwoju, przekazywania wartości i zarządzania wiedzą, ze stosują ją największe firmy światowe.

Ponad 70 % największych, światowych firm z listy FORTUNE 500, wykorzystuje wewnętrzny mentoring do rozwoju liderów i talentów. Takie programy maja też firmy, dla których właściwe zarządzanie wiedzą i jej stały rozwój jest kluczem do sukcesu – największe firmy audytorskie. Renomowany Ernst&Young prowadzi co roku program mentoringowy „To LeadFinance!”. W programie tym „30 wybitnych managerów z obszaru finansów spotka się z 30 ambitnymi adeptami świata finansów”. Celem tych spotkań jest rozwój ambitnych finansistów – obecnych i przyszłych menedżerów zarządzających finansami. W dzisiejszej, pędzącej do przodu rzeczywistości (a głównie biznesie), wszystko się zmienia i ciągle brak jest czasu na analizy i systematyczne uczenie się. Dobry mentor, który jest źródłem skondensowanej wiedzy i doświadczenia, jest w stanie zaaplikować nam jak zastrzyk – dawkę pobudzającej energii.

We wszystkich programach i opisach doświadczeń z mentoringu, podkreśla się wielkie korzyści, jakie czerpie z tego również mentor. Na długiej liście korzyści, znajdują się: uznanie w roli eksperta, zaangażowanie, nowa energia, inspiracja, lepsze poznanie świata młodych, możliwość eksperymentowania, satysfakcja z dzielenia się, refleksja nad własnymi celami, wzrost kompetencji interpersonalnych, …

Konstelacja – czyli najlepsze paliwo do stałego wzrostu.

Jak weźmiemy to wszystko pod uwagę, to zrozumiałym staje się model na zrównoważonego rozwoju dojrzałego człowieka, określany, jako KONSTELACJA.  Miej swojego mentora, czerp z jego wiedzy i doświadczenia, oraz miej swojego ucznia, z którym Ty będziesz się dzielić tym, co masz.

Młodzi potrafią nas inspirować, weryfikować i odświeżać dotychczasowe metody i poglądy, ułatwiać poznawanie tego, co nowe. Jestem przekonany, co do słuszności stwierdzenia „najlepszym sposobem na zrozumienie i utrwalenie wiedzy, czy umiejętności, jest skuteczne nauczenie tego innej osoby”.

Znam to osobiście z posiadania mentora, ale też pracy ze swoimi podopiecznymi, jako mentor.

Wspieram ich w rozwoju, uruchamianiu swojego pełnego potencjału, określeniu i realizowaniu ich celów.

Doświadczenia z takiej pracy, niewątpliwie przydają się również w rodzinie, we wspieraniu dzieci oraz szóstki, szybko dorastających wnucząt.

 

 

Polecam:

warto być w KONSTELACJI: MENTOR – TY – PODOPIECZNY. Warto mieć wzory i czerpać od nich, ale też być wzorem i dzielić się z innymi.  To stały przepływ życiowej energii.

 

Pozdrawiam energetycznie i ciepło 🙂

Andrzej Cieplak