fbpx

Najlepsza inwestycja to ta, która przynosi dobre życie

Przepis na szczęśliwe życie

Gdyby ktoś zaoferował Ci przepis na szczęśliwe życie (tak jak mamy przepis na makowiec albo nalewkę pigwową), to czy byłabyś/byłbyś zainteresowana(y)?

Zapewne traktujesz to jako żart, bo przecież takiego przepisu nie ma. Właściwie jedyną metodą byłoby przejrzenie (np. na filmie) swojego całego życia i zobaczenie, co się sprawdzało, a co nie. Miałoby to sens, głównie wtedy, gdyby życie można było powtórzyć. Dobre byłoby też przejrzenie w ten sposób czyjegoś całego życia, wraz z jego komentarzem – co u niego zwiększało poczucie bycia szczęśliwym, a co odwrotnie? Wtedy można by wyciągnąć wnioski dla siebie.

Otóż wyobraź sobie, że jest taka możliwość. Możliwość obejrzenia prawie całego życia innych ludzi wraz z ich własnym komentarzem.

Jak to możliwe?

 

75 lat badań naukowców z Harwarda

Ewenementem są badania, prowadzone od ponad 4 pokoleń, przez naukowców z Harwarda (The Harvard Study of Adult Development). Badania rozpoczęto w 1938 r. i objęto nimi 724 mężczyzn. Były wśród nich 2 grupy: studenci 2-giego roku Uniwersytetu Harwarda, oraz chłopcy z najbiedniejszych dzielnic i rodzin Bostonu. Zatem badano ludzi na przestrzeni życia od około 18 do 95 lat ( około 60 spośród badanych żyje i mają ponad 90 lat).

 

Od robotników w fabryce i murarzy, przez lekarzy i adwokatów do prezydenta USA

 Czym charakteryzował się ten niezwykły projekt?

  • na początku wywiad wstępny z badanymi nastolatkami, ich rodzicami, oraz badania zdrowotne
  • co 2 lata, osobisty kontakt z każdą osobą, rozmowa na temat ich życia, rozmowa z rodziną (od pewnego czasu, też dziećmi) i aktualizacja badań lekarskich. Łatwo policzyć, że Ci, którzy jeszcze żyją byli badani regularnie 37 razy.
  • wiarygodność badań, podnosi fakt rozmawiania co 2 lata, o sytuacji jaka jest w chwil badania. W przypadkach, kiedy pytamy osobę o dalszą przeszłość, wiele spraw ulega zapomnieniu, zatarciu, zniekształceniu, a umysł dokonuje daleko idących interpretacji.
  • kilkadziesiąt tysięcy stron zapisanych autentycznymi relacjami z życia
  • niezwykle zróżnicowane losy – alkoholizm, schizofrenia i systematyczne staczanie się w dół, ale też szczęśliwe i długie życie, wybitna kariera zawodowa czy spektakularna kariera polityczna
  • obecnie do badań włączono też ponad 2000 dzieci pierwszych uczestników

 

Główne wnioski wyciągnięte z 75 lat badań:

  • najważniejsze dla długotrwałego poczucia szczęścia i zdrowia, są dobre relacje z innymi ludźmi
  • kontakty z ludźmi wzmacniają – ci, którzy są związani z rodziną, gronem znajomych, przynależnością do wspólnot, żyją zdrowiej, szczęśliwiej i dłużej
  • samotność przynosi gorsze zdrowie fizyczne, psychiczne i umysłowe, a w rezultacie krótsze życie
  • samotność to nie jest brak ludzi wokoło, tylko brak głębszych relacji z ludźmi. Można być samotnym w tłumie, w rodzinie, w małżeństwie. Nie ilość ludzi decyduje, a głębokość relacji z najbliższymi
  • życie w konflikcie jest toksyczne i niszczy zdrowie i skraca życie
  • życie w satysfakcjonujących związkach pozwala lepiej znosić przeciwności losu, chorobę czy ból
  • życie w udanych związkach, dających poczucie bezpieczeństwa, przynosi lepsze funkcjonowanie umysłu, jasność rozumowania, lepszą pamięć
  • osoby, które były zadowolone ze swoich związków w wieku 50 lat, dożywały 80 lat w lepszym zdrowiu i nadal trwającym zadowoleniu z życia
  • najważniejszym, w kontekście zadowolenia z życia, wyzwaniem dla ludzi przechodzących na emeryturę, było zbudowanie sobie kręgu nowych znajomych, w miejsce tych, z którymi naturalnie wiązała ich praca.

Bardzo znacząca jest wypowiedź pary, którą uznano za najszczęśliwszą parę po osiemdziesiątce spośród badanych. Stwierdzili oni, że kiedy zdrowie znacznie się już pogorszyło, to pomimo odczuwania znacznego bólu fizycznego, oni nadal mieli pogodny nastrój. Pozytywne nastawienie, poczucie wsparcia i życiowego zadowolenia łagodziło dokuczliwość fizycznego bólu.

Więcej szczegółów na temat tego badania, możesz usłyszeć w wystąpieniu dla Ted, 4-tego już kierownika tego projektu – Roberta Waldingera.

 

Najważniejsze cele życiowe nastolatków

Robert Waldinger, powiedział również o najnowszych badaniach przeprowadzonych w grupie tzw. pokolenia „Milenialsów” (osoby urodzone w latach od ok. 1980 do ok. 2000). W badaniach pytano o najważniejsze dla nich cele życiowe. Pierwsze dwa, najczęściej wymieniane cele to:

  1. zamożność/pieniądze – 80% badanych
  2. sława – 50% badanych

Waldinger stwierdził, że podobnie myślało wielu uczestników badań, podczas rozmów 75 lat temu,  gdy byli jeszcze nastolatkami. Większość z nich, jako rzeczy najważniejsze w swoim dalszym życiu wymieniali: bogactwo, osiągnięcia zawodowe i sławę. 75 lat zrealizowanego życia, pokazało, że kluczem do szczęśliwego życia było co innego.

 

Czy szukamy tam, gdzie nie zgubiliśmy?

Czy znasz taki humor?:

Człowiek idący po zmroku ulicą dostrzegł mężczyznę szukającego czegoś nerwowo w promieni kilkunastu metrów od latarni ulicznej.

Zapytał: ”Czego Pan tak szuka?”.

Mężczyzna odpowiedział: „Zgubiłem portfel ze znaczną sumą pieniędzy i muszę go odnaleźć”.

Przechodniowi zrobiło się żal mężczyzny, więc zapytał: „To może ja Panu pomogę? Gdzie dokładniej mógł Panu wypaść ten portfel?”. Mężczyzna odpowiedział: „Tak naprawdę to kilkadziesiąt metrów stąd, o tam w tych zaroślach”.

„To, dlaczego szuka Pan tutaj?”.

„Jak to, dlaczego?” – zdziwił się mężczyzna- „Tam jest kompletnie ciemno, a tutaj jest jasno. Przecież w świetle łatwiej jest coś znaleźć!”.

 

Wiedza od dawna znana i od dawna bagatelizowana

Z wyników badań trwających trzy czwarte stulecia wynika, że utrzymywanie dobrych relacji z wieloma ludźmi, jest kluczem do zadowolenia z życia, zdrowia i poczucia szczęścia. Jest to zresztą prawda powtarzana od wieków, o czym świadczą stare przysłowia i powiedzenia:

„Gdzie przyjaźń, tam radość.”

„Kto znalazł przyjaciela, skarb znalazł.”

„Przyjaciel – to prezent, jaki robisz sobie samemu.”

Dlaczego zatem te wnioski są bagatelizowane, a ludzie w zdecydowanej większości obierają inną drogę do szczęścia i stawiają na bogactwo, karierę, sławę, odsuwając temat relacji na dalszy plan.

To tak jak w powyższej historii o zgubionym portfelu. Większość ludzi szuka, tam gdzie jest łatwiej szukać.  Dlaczego tak robią?

Robią to gdyż:

  • budowanie dobrych relacji to długi proces i zabiera dużo energii
  • trzeba być otwartym na odmienność ludzi, a nawet ją szanować pomimo innego zdania
  • trzeba rozumieć innych, wybaczać różne sytuacje, zmieniać punkt widzenia, do którego przywykliśmy, albo jest nam wygodny
  • trzeba przełamywać opory i odpuścić ocenianie i nadawanie etykietek, aby pozwolić rozwijać się nowym relacjom
  • nieraz trzeba odpuszczać rację, aby mieć relację
  • często trzeba iść wbrew modzie (wolność singli i niewola stałych związków), obiegowym opiniom (chcesz liczyć licz na siebie), czy poglądom promowanym w mediach (więcej znaczy lepiej)
  • głoszenie powszechnie uznawanych poglądów łatwo zyskuje głosy poparcia, „lajki”, klepanie po ramieniu. Z kolei osobiste i odmienne poglądy, to często konfrontacja i potrzeba ich obrony
  • łatwiej jest coś ustrzelić (partnera do sexu, kolegę na piwo, jednorazowego klienta), niż wyhodować (zaufanie i wierność z partnerem, zgodną, rozwiązującą konflikty rodzinę, stałego, wieloletniego klienta)

 

Czy warto naprawiać to co się zepsuło

Jeszcze jedna historia, mówi o wywiadzie młodej reporterki, z parą, która właśnie obchodzi 60-cio lecie małżeństwa.

Reporterka: „Gratuluję Państwu i powiem szczerze, że jestem pod wielkim wrażeniem. Wśród moich znajomych 5 lat w stałym związku to rzadki przypadek. Jak to jest możliwe, żeby być ze sobą 50 lat?”

Na to mąż jubilat odpowiada: „Widzi Pani, ja i żona, jesteśmy z tego pokolenia, w którym zasadą jest, że jak się coś popsuje, to się to naprawia, a nie wyrzuca i zastępuje nowym.”

 

Cóż to jest to szczęście?

Co składa się na szczęście, którego wszyscy szukają?  Co to jest „bogactwo psychiczne”?  O tym piszę w rozdziale 7 mojej książki. W skrócie, można powiedzieć, że „bogactwo psychiczne” to zestaw czynników, które dają długotrwałe szczęście i zadowolenie z życia. W skład tego zestawu wchodzą:

  1. częste uczucie radości i zadowolenie z życia
  2. poczucie sensu życia i spełnienia duchowego – wiem, że moje życie wiele znaczy
  3. pozytywna postawa i częste okazywanie pozytywnych emocji
  4. serdeczne relacje z wieloma ludźmi
  5. interesująca praca oraz pasjonujące inne formy aktywności
  6. świadomość swoich wartości i określone cele życiowe
  7. dobre zdrowie fizyczne i psychiczne
  8. posiadane przeze mnie zasoby materialne są wystarczające do zaspokojeni moich potrzeb

Wnioski z badań naukowców z Harwardu dotyczą punktu 4 tej listy. Jednocześnie serdeczne relacje mają znaczący wpływ na wiele z pozostałych elementów składających się na „bogactwo psychiczne”.

 

Jakie wnioski bierzesz z tego dla siebie?

Co mówi Ci to o celach, o które warto w życiu zabiegać?

Wyobraź sobie, że co najmniej co 2 lata (może nawet co roku), będziesz odpowiadać na zestaw pytań dotyczących jakości twojego zdrowia i zadowolenia z życia (sam sobie możesz je zadawać). Jaką drogę obierzesz, aby te odpowiedzi były jak najbardziej pozytywne?

 

Życzę Ci wyborów, które przyniosą Ci radość z tego co już przeżyła(e)ś. Poczucie satysfakcji z tego, jak jest teraz i radosnego oczekiwania na to, co stwórca przygotował na dalszą część twojej drogi.

Dziękuję za to, że jesteś i możemy być w kontakcie J

Pozdrawiam z radością czekając na kolejne dni i lata 🙂

Andrzej Cieplak  

 

PS

Test na poziom grajdolizmu.

Grajdolizmem nazywam postawę w relacjach, której wynikiem jest sukcesywne ograniczanie ilości swoich kontaktów, odcinanie się od znajomych, rodziny, wspólnot. Jest to budowanie sobie „grajdoła” oddzielającego od innych ludzi.  „Choroba” ta ujawnia się wraz z wiekiem, ale najczęściej i najsilniej po czterdziestce i pięćdziesiątce.

 

Czy Ty masz już objawy grajdolizmu?

Odpowiedz na poniższe pytania. Przyznaj sobie punkty:

2-zdecydowanie TAK;  1- trochę TAK i trochę NIE; 0-zdecydowanie NIE. Rozważaj odpowiedzi patrząc w perspektywie ostatnich kilku lat:

  1. czy w ostatnich latach zmniejszyło się grono twoich przyjaciół i rodziny, z którymi utrzymujesz regularny kontakt osobisty?
  2. czy na spotkaniach, będąc w większym gronie przebywasz tylko ze „starymi znajomymi” – wolisz to, niż zawierać nowe znajomości?
  3. czy rzadko organizujesz imprezy dla znajomych – imieniny, urodziny, grill itp.?
  4. czy spada liczba osób, z którymi masz dobrą relację – ilość nowo poznanych osób jest wyraźnie mniejsza od ilości tych, z którymi straciła(e)ś kontakt
  5. czy czas na wypoczynek (weekendy, ferie, wakacje) spędzasz w stałymi niewielkim gronie.

 

Zsumuj otrzymane punkty. Jeżeli uzyskała(e)ś:

od 0 do 3 – grajdolizm Ci nie grozi.

od 4 do 6 – masz oznaki grajdolizmu.

od 7 do 8 – grajdolizm to twój istotny problem.

9-10 – zakopałaś(zakopałeś) się w grajdole i zamykasz się na ludzi.

Puzzle życia – do czego jest ten kawałek układanki?

Czego w życiu żałujesz, albo czego nie doceniasz ?

W życiu mamy wiele różnych momentów i zdarzeń, którym nie potrafimy przypisać znaczenia. Czasem są to drobne zdarzenia, które wyglądają na nieistotne, a ich konsekwencje zostają z nami na całe, życie. Czasem z kolei przeżywamy ważne wydarzenia, którym przypisujemy wielkie znaczenie, a potem okazuje się, że to był tylko epizod na naszej drodze. Widać to często dopiero z perspektywy wielu lat.

Mam takie refleksje patrząc na mijający rok, oraz oglądając różne zdarzenia z perspektywy sześciu dekad swojego życia.

Po co nie zostałem matematykiem?

W szkole średniej moją pasją była matematyka. Konsekwencja tej pasji były studia matematyki teoretycznej na uniwersytecie. 5 lat zgłębiania topologii, różniczek, całek, algebr, mnogości. Na koniec rozczarowanie – zabrakło wiedzy i doświadczenia w temacie:  jak rozpychać się łokciami, aby zostać pracownikiem naukowym z etatem na uczelniL

Siedziało to we mnie 35 lat ( pracę magisterską „Prawo iterowanego logarytmu” obroniłem w 1982 r.).  Kiedy zrozumiałem znaczenie tego zdarzenia?!

Dopiero w tym roku dotarł do mnie głos – „nie poszedłeś tam, aby tam utknąć na zawsze, ale aby czegoś doświadczyć i się nauczyć”. Gdybym został na uczelni, nie byłbym potem nauczycielem, informatykiem, biznesmenem, menedżerem i wreszcie coachem i mentorem. Pewnie ludzie stanowiliby dla mnie, tak jak wtedy, bardziej przeszkodę, niż wsparcie w realizacji moich naukowych wizji.    Tymczasem moja misja, którą w ostatnich latach odkryłem to wspieranie ludzi w rozwoju i znajdowaniu swojej drogi.  Nie da się tego robić unikając ludzi!

Co połączyło wiele, pozornie niepasujących puzzli?

Jak piszę o sobie na okładce swojej książki?

Wykształcenie – matematyk, biznesmen, ale też trener, mentor, coach.

Profil psychometryczny – badacz, analityk, introwertyk, ale też animator budowania długotrwałych relacji towarzyskich i rodzinnych.

Forma wyrazu – synteza, metafora, sztuka, docieranie do sedna problemu.

Pasje – edukator, mentor, filar wielopokoleniowej rodzinny.

Zamiłowania – rozwój osobowości, podziw dla natury, uprawianie sportu, muzyka, fotografia.

Rodzinnie – mąż od 40 lat, z trójka wspaniałych dzieci i pięciorgiem kochanych wnuków. Członek blisko 100-osobowej rodziny Cieplaków.

 

Jak połączyć te elementy i znaleźć ich wspólny sens?

Zrozumiałem, że ten łącznik to potrzeba głębszego rozumienia świata i dzielenia się swoimi odkryciami z wieloma ludźmi. Odkrywanie siebie, dzielenie się odkryciami, dawanie i branie od innych, synergia, rozwój.

 

Dzielenie się, jako prawdziwy silnik motywacji!

Zawsze odczuwałem taką potrzebę, aby dzielić się radością, pięknem, odkryciami, refleksjami.  Kiedy jestem w pięknym miejscu – na stoku w pięknych górach czy na kojących spokojem zieleni nadbużańskich łąkach – myślę i tym, z kim mógłbym się tym podzielić, kogo zainspirować? Przeżywając lub odkrywając coś ważnego, zawsze rozglądam się i myślę, kto jeszcze mógłby mieć w tym udział?  Komu to pokazać, komu dać poczuć coś niezwykłego? Co zrobić, aby nie być tylko skrytym konsumentem, ale tym, co odkrywa i daje to innym?

To dzielenie się, zaowocowało książką. Zbiorem moich refleksji, odkryć, doświadczeń, którymi mogę się szeroko dzielić. Cieszy mnie, gdy słyszę, że to wartościowe, że daje do myślenia, że przynosi inspiracje, że pomaga w znalezieniu własnych odpowiedzi.

Proszę – bierzcie, korzystajcie, dyskutujcie, rozwijajcie. Przecież mi nie ubędzie, a odwrotnie – mnie to też zainspiruje i pomoże w rozwoju.

W dawaniu jest siła i energia !!!  To osobista energia – od wewnątrz. Energia, której nikt nam nie zabierze,  a którą można ciągle dopełniać poczuciem znajdowaniem sensu i poczuciem realizacji swojej misji.

 

Drobne zdarzenia jak powiew wiatru albo efekt skrzydeł motyla !

Całości układanki dopełniają drobne z pozoru zdarzenia i elementy, bez których niektóre części puzzli nie skojarzyłyby się:

  • przeczytana kiedyś książka – dla mnie kamień milowy to Stephen Covey z czterema potrzebami człowieka „Żyć, kochać, uczuć się i tworzyć trwałe dzieła”
  • spotkana kiedyś osoba – np. po 25 latach spotkałem koleżankę z podstawówki, która oświeciła mój racjonalizm, swoim psychologicznym stwierdzeniem „Andrzeju, światem rządzą emocje”. Z tym zostałem na kolejne dekady.
  • inicjatywa, która przeradza się w ważną tradycję – u mnie, zorganizowanie zjazdu rodziny, co przekształciło się w 15 letnią już coroczną, silną tradycję.

 

Wieczne pióro wyciągnięte z dna szuflady.

Po wydaniu w listopadzie swojej książki, istotnym zajęciem stało się wypisywanie dedykacji. Uznałem, że powinienem mieć do tego jakieś porządne pióro. Wtedy przyszła myśl, że głęboko, w szufladzie biurka, leży prawie nie używany, porządny PARKER, którego dostałem od swoich wychowanków na koniec szkoły – to był 1986 r.   Sięgnąłem głęboko i w oryginalnym opakowaniu, znalazłem markowe pióro oraz nie otworzony jeden nabój z atramentem. Krótkie przemycie stalówki, założenie naboju i JEST !!!  – PISZE J

Ten Parker czekał na swój dzień 31 lat.

 

Nauczyciel w szkole też może się czegoś nauczyć.

Historia z piórem, to jeden z aspektów znaczenia mojego pierwszego zawodu – sześciu lat jako nauczyciel matematyki i wychowawca. Tam po raz pierwszy poczułem moc wspierania młodych ludzi zdobywaniu wiedzy, ale też moc wpływu wywieranego na ich rozwój osobisty. Ta potrzeba edukowania i wspierania, pozostała ze mną na trwałe i znalazła swój finał po 25 latach w zawodzie trenera, coacha, mentora i wykładowcy akademickiego.

Epizod szkolny znalazł finał w książce,  w postaci rozdziału z wypowiedziami uczniów i odręcznej karykatury narysowanej przez jednego z nich. 

 

Jak ułożyć swoje puzzle nie znając ilości elementów i nie mając rysunku?

Nikt z nas nie ma instrukcji do puzzli swojego życia. Nie mamy też przewodniego rysunku podpowiadającego, co miałoby z tego wyjść.

Jak mówi Wiktor Frankl:  „Raczej odkrywamy, niż wymyślamy swoje życiowe posłannictwo”.

“Właściwie nie chodzi o to, czego oczekujemy od życia, lecz wyłącznie o to, czego życie oczekuje od nas.”

 

 Sprawdzajmy, odkrywajmy i składajmy układankę życia w całość!

 Na koniec kolejnego roku, zachęcam do spojrzenia na swoją drogę i zadania sobie kilka pytań:

  • Jakie projekty zrealizowała(e)ś w minionym roku?
  • Jaką najważniejszą lekcję w tym roku odebrała(e)ś i czego Cię nauczyła?
  • Jakie działania sprawiły Ci najwięcej przyjemności?
  • Co jest twoją, największą niedokończoną sprawą?
  • Co z minionych wydarzeń nabrało nowego sensu i wyrazu? Co, do czego teraz lepiej pasuje?
  • Czego życie oczekuje od Ciebie, co realizujesz na swojej drodze? Co będzie miarą realizacji twojej misji pod koniec podróży?

Czego potrzebujesz do złożenie tych życiowych puzzli?

  • Cierpliwości
  • Wytrwałości
  • Odwagi
  • Wiary w siebie
  • Harmonii – dbałości o wszystkie poziomy swojego systemu energii (fizyczna, emocjonalna, mentalna, duchowa)
  • Wiary w to, że my i nasze życie to integralna część większej całości ( w co w pełni wierzę).

Właśnie tego wszystkiego,  oraz wiele radości na kolejnym etapie Twojej podróży, życzę Ci w nadchodzącym Nowym Roku.

 
Andrzej Cieplak  60+ 🙂
mentor, coach, trener, autor książek 🙂

PS.
Szerszą  listę pytań znajdziesz na mojej stronie www.andrzej.cieplak.com: Pytania na zakończenie i rozpoczęcie roku,

oraz na stronie 204 mojej książki.