fbpx

Kategorie: Bez kategorii

Ciesz się ze swojej porażki !

Jak mawia David Neenan (pełnym entuzjazmu i przekonania głosem) – ciesz się, że swojej porażki. Porażki to te chwile, kiedy uczysz się najwięcej, a właściwie chwile, w których możesz nauczyć się najwięcej – o ile potrafisz tak je właściwie przyjmować.
Ponieważ jestem całkowitym zwolennikiem zdrowego słownictwa (patrz wcześniejszy Newsletter ), przyjmijmy, że niepowodzenia nie nazywamy porażką, tylko nieudaną próbą. Tak naprawdę “Przegrywasz tylko wtedy, gdy się podajesz”
W czerwcowym numerze Harward Business Review, czytamy ciekawy artykuł „Odbuduj karierę po porażce” (Magazyn HBRP nr 148, czerwiec 2015). W jaki sposób porażka (niepowodzenie) , taka jak brak spodziewanego awansu, czy nawet zwolnienie z pracy może być wykorzystana do ostatecznego sukcesu ?

Autorzy zalecają klika kroków, które prowadzą od niepowodzenia teraz do sukcesu w przyszłości.
Oceń realnie jaki jest twój wkład w niepowodzenie. Nie stawiaj się w roli ofiary i nie szukaj winnych na zewnątrz. Zapewne są różne czynniki zewnętrzne, które towarzyszyły sytuacji, jednak ty skup się na tym co należy do ciebie i co możesz zmienić. Przeanalizuj czy dobrze oceniła(e)ś sytuację i dobrze się do niej przygotowała(e)ś.
Zbierz opinie zwrotne od różnych ludzi, którzy byli blisko sytuacji. Pamiętaj – podkreśl otwarcie, że nie szukasz sposobu podważenia decyzji – nie chodzi ci o winnych ani o pocieszenie. To na co liczysz to szczera ocena sytuacji aby ją lepiej zrozumieć i zrozumieć podstawy decyzji jakie zapadły. Możesz o to zapytać współpracowników, przełożonych, podwładnych.
Zastanów się nad swoją dalszą drogą i celami. Czy to co się wydarzyło to wskazówka aby dokonać korekty w twoich działaniach, czy może nawet mocny sygnał aby zastanowić się nad swoimi celami. Zastanów się nad swoim celem (może tego wcześniej nie zrobiła/e/ś) i nad tym jak silne jest pragnienie aby ten cel osiągnąć. Zastanów się jakie masz inne możliwości. Zobaczysz, że nie jesteś skazany na jedyna drogę i nawet jeżeli utwierdzisz się przy swoim celu to będziesz mieć świadomość dokonania wyboru.

A może dojdziesz do wniosku, że wcale nie chcesz tak bardzo tego do czego dążyła/eś. Może znajdziesz swoją głębsza potrzebę, która za tym stoi, a z której nie zdawała/eś sobie sprawy ? Testem na to jak bardzo tego chcesz, jest twoja odporność na niepowodzenie i energia aby podejmować kolejne próby.

Niepowodzeniu najczęściej towarzyszy rozgoryczenie i spadek/utrata wiary w siebie. Powyżej opisane podejście pomaga zmienić te negatywne uczucia, oraz wyzwolić radość z nowych wyzwań i nowych możliwości jakie staja przed tobą.

Jedyna porażka jest wtedy gdy się sami podamy, a gdy walczymy, to nie ma porażek tylko są lekcje (czasami bolesne) i nie ma przegranych tylko są uczący się.

Andrzej Cieplak
coach ACC, trener, mentor, MBA16010b36-c4f9-4a3d-8bbc-591a9a98c514
096b6208-c32a-42ce-a997-b49080cdea85

Czy bycie zbyt szczęśliwym może doprowadzić do nieszczęścia ?

Dookoła ciągle słyszymy nawoływanie do bycia szczęśliwym, a większość ludzi mówi „chce być prostu szczęśliwa/y”. Tematy szkoleń i prezentacji, typu „bądź przewlekle zdrowy, chronicznie bogaty i nałogowo szczęśliwy” są na porządku dziennym.

A czy można w tym przesadzić i być zbyt szczęśliwym ?

Autorzy książki „Szczęście. Odkrywanie bogactwa psychicznego” (Ed Diener i Robert Biwas-Diener), na podstawie wieloletnich badań naukowych dowodzą, że tak może być. Definiują szczęście jako „subiektywne poczucie dobrostanu”, które jest silną, pozytywną emocją, związaną z własną oceną, swojej, obecnej sytuacji.Czy można i czy warto byś skrajnie szczęśliwym ?

Otóż badania dowodzą, że jeżeli nawet można utrzymać taki stan przez długi czas, to nie warto. Badając wpływ takich silnych, długotrwałych, pozytywnych emocji na różne aspekty życia, stwierdzono, że w niektórych obszarach życia jest to korzystne, ale w innych nie. Bezspornym jest w sferze kontaktów społecznych – im więcej czujemy się szczęśliwi, tym lepsze osiągamy efekty. Tymczasem badając efektywność działań i osiągnięcia osób o różnym poziomie zadowolenia z życia, badacze zauważyli, że ci osiągający najwyższy poziom poczucia szczęścia, nie uzyskiwali wcale najlepszych rezultatów w życiu. Największą efektywność i skuteczność działania, osiągali ci, których poziom satysfakcji z życia wynosił od 7 do 9 w dziewięciostopniowej skali. Zaskakujące jest, że w aspekcie zdrowia, badania wykazują również, że utrzymujące się na wysokim poziomie pozytywne emocje ( euforia), chociaż są bardzo przyjemne, to nie służą nam najlepiej.
Optymalny dla nas poziom odczuwanego szczęścia, jest wtedy, gdy bardzo często doświadczamy emocji pozytywnych, a jednocześnie są one od czasu do czasu przeplatane emocjami negatywnymi (niepokój, troska, lęk). Te ostatnie dają nam pewien dystans do rzeczywistości i ciągle podnoszą motywację do działania.

Autorzy używają innego pojęcia, które lepiej mówi o wysokiej jakości naszego życia. Nie jest nim szczęście, ale „bogactwo psychiczne”. Składają się na nie:
zadowolenie z życia i poczucie szczęścia
duchowość i poczucie sensu życia
pozytywne postawy i emocje
serdeczne relacje z ludźmi
interesująca praca oraz inne formy aktywności
wartości i cele życiowe
zdrowie somatyczne i psychiczne
zasoby materialne wystarczające do zaspokojenia naszych potrzeb

Jak widzimy, poczucie szczęścia, jest tylko jednym z 8 elementów, składających się poczucie spełnienia i wysokiej jakości życia. Każdy z nich jest istotny i gdy go mocno zaniedbamy, da znać o sobie. Jednak żaden z nich z osobna pełnego bogactwa psychicznego nam nie zapewni – ani bogactwo finansowe, ani świetna praca, ani znakomite zdrowie, ani tymczasowe zadowolenie z życia i poczucie szczęścia.

Jak to wytłumaczyć ? Jak twierdzą autorzy, opierając się na wielkiej ilości różnych badań, na przestrzeni kilkudziesięciu lat – „szczęście jest procesem, a nie miejscem przeznaczenia”. „Szczęścia nie należy postrzegać jako celu, który próbujemy osiągnąć, ale jako dobry sposób podróżowania. Kluczem do bogactwa psychicznego jest zrozumienia doniosłego znaczenia samej podróży dla osiągnięcia poczucie szczęścia.”

Na frontonie świątyni Apllina w Delfach widniał wykuty napis: „Meden agan – nie przesadzaj w niczym”.

Tak więc bądźmy szczęśliwi, ale … nie do przesady.

Andrzej Cieplak
coach ACC, trener, mentor, MBA
16010b36-c4f9-4a3d-8bbc-591a9a98c514

096b6208-c32a-42ce-a997-b49080cdea85

Czy można być szczęśliwym nawet będąc bogatym ?

Sonja Lubomirsky (profesor Psychologii University of California), w książce „Mity o szczęściu” podważa obiegowe przekonania odnośnie uczucia szczęścia – co je ludziom zapewnia, a co je uniemożliwia. Swoje wnioski opiera na wielu, szeroko zakrojonych badaniach naukowych. Autorka omawia różne czynniki, uważane za warunek szczęścia, takie jak pieniądze, stały związek z partnerem, rodzina, dzieci, dobra praca.

Posiadanie (lub nie posiadanie) pieniędzy/majątku – w obiegowych sądach jest jednym z głównych czynników, które determinują to czy będziemy szczęśliwi czy też nie.
Jednym z kluczowych wniosków jakie autorka wyciąga z omawianych badań jest to, że nie ma żadnego prostego przełożenia między stanem posiadania, a uczuciem bycia szczęśliwym. Co więcej, stan zadowolenia wynikający ze zdobycia dóbr materialnych jest bardzo krótkotrwały. W psychologii określa się to terminem „adaptacja hedonistyczna”. Określa się tak zjawisko szybkiego przyzwyczajania się do tego co dobre ( nowy dom/samochód/sprzęt RTV, wysokie dochody, dobra praca, awans w pracy czy sukces biznesie). Bardzo szybko – w czasie od kilku dni do kilku miesięcy – przyzwyczajamy się do tego co już uzyskaliśmy i potem traktujemy to jako coś oczywistego. Po prostu to coś jest, bo ma być – przez co przestajemy odbierać to jako coś szczególnego. Co więcej, myśli o utracie tego co już osiągnęliśmy zaczynamy postrzegać w kategorii zagrożenia – czyli to co zdobyliśmy nie tylko nas już nie cieszy, ale możemy mieć dodatkowy powód do stresu.

Jakie inne, ciekawe wnioski przedstawia autorka:
Prosta zależność „więcej pieniędzy daje więcej szczęścia”, jest prawdziwa dla ludzi żyjących biednie. Pieniądze pozwalają im uniknąć głodu, chłodu, chorób, pomagają w edukacji etc. Dla ludzi żyjących zamożnie i nie cierpiących biedy ta zależność, tak jasno nie działa. Czasem nawet bywa odwrotnie – wzrost bogactwa pogarsza wewnętrzne zadowolenie z życia (może skutkować pracoholizmem, egoizmem, pogorszeniem relacji z ludźmi, brakiem czasu dla bliskich, lękiem przed pogorszeniem stanu posiadania e.t.c.).
Ogólnie „Złe doświadczenie jest silniejsze od dobrego” – radość z pozytywnej sytuacji trwa znacznie krócej i jest 3-5 razy mniejsza, niż stres z powodu sytuacji negatywnej. W przypadku zakupu rzeczy, (nawet ekskluzywnej i drogiej) radość trwa krótko i szybko nam powszednieje. Natomiast negatywne emocje związane np. z zadłużeniem i koniecznością spłacania rat kredytu (za nowy samochód, meble etc.) trwają znacznie dłużej i są przeżywane wielokrotnie (przy każdej racie).
Przy ograniczonych dochodach, poczuciu szczęścia i bezpieczeństwa sprzyja oszczędzanie/gospodarność. Warto uczyć tej cechy dzieci bo to również uczenie „nagrody odłożonej w czasie” – czyli pracowitości z cierpliwością poczekania na efekt.
Rób sobie często małe i niedrogie przyjemności, to da ci o wiele więcej niż kilka dużych i drogich. Jednocześnie unikaj (tam gdzie możesz) małych nieprzyjemności – stresujących sytuacji, nieprzyjaznych osób.
Jeżeli chcesz aby wydawanie pieniędzy przyniosło ci jak najwięcej korzyści, to wydawaj przede wszystkim na doświadczenia, a nie na przedmioty bo:
– do przedmiotów szybko się przyzwyczaisz (nie zmieniają się) i szybko ci spowszednieją
– doświadczenia rozwijają się i wzmacniają wraz z zastosowaniem
– przedmioty są łatwo porównywalne – sąsiad kupi lepszy model i już po satysfakcji L. Natomiast doświadczenia mają inny charakter i na ogół trudno jest ocenić, że jedno jest lepsze od drugiego.
– przy przedmiotach często wpadamy w porównywanie i szkoda nam, że wybraliśmy ten a nie wybraliśmy tamtego. Przy doświadczeniach to występuje rzadziej i nie jest takie oczywiste.
– rzeczy się starzeją i tracą atrakcyjność, doświadczenia często przeciwnie nabierają blasku we wspomnieniach
– rzeczy się nudzą i mamy ochotę je wymienić na inne, doświadczenia z czasem nabierają wartości
– doświadczenia łączą się z przygodą, wyzwaniem – rzeczy niekoniecznie (chociaż czasem mogą do tego służyć)
– gromadzenie, składowanie, konserwowanie rzeczy pociąga za sobą znaczne koszty

A może by tak, obiegowe powiedzenie „pieniądze dają szczęście” odwrócić na „szczęście daje pieniądze”. Ludzie robiący to co lubią i co daje im radość, otaczający się życzliwymi ludźmi, otwarci, pozytywnie podchodzący do życia i czujący się z tego powodu szczęśliwymi, spełnionymi znacznie łatwiej uzyskują satysfakcjonujące ich dochody. Satysfakcjonujące również dlatego, że nie nakręcają sobie spirali potrzeb, nie traktując pieniędzy jako cel.

Podsumowując: posiadanie pieniędzy/majątku nie jest gwarancją szczęścia, jednocześnie też, ich nie posiadanie nie powoduje, że nie możemy być szczęśliwi.

Uczucie zadowolenia i bycia szczęśliwym to ciągle zmieniający się stan naszej psychiki – warto wiedzieć w jaki sposób, świadomie możemy wpływać na to, aby to uczucie towarzyszyło nam jak najczęściej.

Życzę dużo chwil radości i szczęścia podczas nadchodzących Świąt Wielkanocnych

Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, mentor, MBA
e26bf646-6573-43ba-9e1c-94e4c0e8b3a8

Uważaj na swoje myśli, gdyż stają się twoim losem.

Z jakiego powodu mielibyśmy tak wielka wagę przypisać naszym myślom ? Przecież myśli to nie rzeczywistość więc dlaczego miałyby zmieniać nasz los.
Otóż – jest inaczej. Dla naszego umysłu, myśli są ważniejsze niż fakty. Nasz umysł nie przetwarza faktów, tylko to co myślimy o faktach. Prawa półkula mózgu nie ma zdolności odróżniania wyobrażeń (przekonań) od obiektywnej rzeczywistości. Zatem naszą wewnętrzną rzeczywistością nie jest obiektywna rzeczywistość, ale to, co my o niej myślimy.
Jeżeli np. dzwoni telefon z numeru, który się nie identyfikuje, to w zależności od naszego nastawienia i tego jakie myśli nam towarzyszą, może to spowodować uśmiech, radość i wzrost energii (spodziewamy się telefonu od dawno nie widzianego przyjaciela), lub szybkie bicie serca i zimny pot ( nasza pociecha coś nabroiła i spodziewamy się nieprzyjemnego telefonu w tej sprawie). Tymczasem pewnie okaże się, że to pomyłka, lub kolejna tele-oferta, a cała ta mobilizacja naszego organizmu nie wzięła z faktów, tylko z wyobrażeń. W taki sam sposób, setki i tysiące razy, mobilizujemy swój organizm w związku z myślami, które nigdy się nie zrealizują. Jak powiedział Mark Twain „Przeżyłem wiele okropnych rzeczy – na szczęście większość z nich nigdy się nie zdarzyła.”

Podobnie wpływamy na nasze reakcje stosując różne, powszechnie używane, słowne etykietki. Te etykietki są mocnym materiałem dla naszej prawej półkuli, która myśli obrazami. Pozornie niegroźne i często dowcipne określenia takie jak: „ta praca mnie wykańcza”, „mój szef to baran”, „moje dzieci to potwory”, „małżeństwo to forma legslnego niewolnictwa” – budują w mózgu natychmiastowe, adekwatne obrazy. Ich powtarzanie utrwala taki obraz rzeczywistości. Pamiętajmy, nasz mózg nie pracuje na faktach tylko na tym co myślimy o faktach.
Często mamy pokusę nadania etykietek ludziom – egoista, leń, idiota, przekręt czy też bardzo sympatyczny człowiek. Budowane w ten sposób obrazy, utrudniają nam otwarte postrzeganie i rozumienie ludzi, którzy już zostali wrzuceni do „odpowiedniej” szufladki. Potem w kontakcie z nimi, wyłapujemy ( na ogół podświadomie) wszystko to, co potwierdza zapisany obraz, a pomijamy to co nam do niego nie pasuje.
Pamiętajmy też, że zdrowy mózg, nie gwarantuje zdrowych myśli. Wiele z naszych myśli jest dla nas szkodliwa, czyli po prostu niezdrowa. Jak zatem odróżnić te zdrowe od tych niezdrowych ?

Pomocą w tym względzie jest 5 zasad zdrowego myślenia zaczerpniętych z Racjonalnej Samoanalizy (RSA). Aby sprawdzić, czy moje myśli/przekonania są zdrowe, zadaj sobie poniższe pytania (do każdej myśli z osobna).
Czy ta moja myśl/ przekonanie :
1. ma oparcie na oczywistych faktach?
2. pozwala mi chronić moje życie i zdrowie?
3. pomaga mi osiągać moje bliższe i dalsze cele?
4. pomaga mi uniknąć lub rozwiązywać najbardziej niepożądane konflikty?
5. pomaga mi czuć się tak, jak chce się czuć bez nadużywania żadnych substancji?

Jeżeli na co najmniej 3 pytania odpowiesz „TAK” – to jest zdrowa. Jeśli na co najmniej 3 pytania odpowiesz „NIE” – to niezdrowa i warto byłoby zastąpić ją zdrową.
UWAGA:
Wszystkie 5 powyższych zasad jest tak samo ważnych!
To, co zdrowe dziś, nie musi być zdrowe jutro!
To, co zdrowe dla mnie, nie musi być zdrowe dla Ciebie!

Wracając do tytułowego zdania – sposób w jaki nasze myśli staja się naszym losem wyjaśnia, poniższa, pełna sentencja Franka Outlaw:
Uważaj na swoje myśli, stają się słowami.
Uważaj na swoje słowa, stają się czynami.
Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami.
Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem.
Uważaj na swój charakter, on staje się Twoim losem.

Zatem dbajmy o to, aby nasze myśli i nasze słowa dobrze nam służyły.

Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, mentor, MBA

PS.
1. Więcej na temat Racjonalnej Samoanalizy i pracy z przekonaniami dowiesz się na moim warsztacie:
„Słownik zdrowych słów – czyli: jak zwiększyć swoje efekty poprzez zmianę nawykowych słów i myśli ?”
2. Jak oszukuje nas, nasz zdrowy mózg zobacz na poniższym obrazku.
a5f73324-e69b-48f6-b3e2-06bc5d093b4f
Odpowiedz na pytanie: które z zaznaczonych na szachownicy pól A i B jest ciemniejsze?. Rozwiązanie znajdziesz tutaj.

Co robić, jeżeli masz za dużo do zrobienia?

Żyjemy w czasach, kiedy większość z nas ma znacznie więcej zadań niż czasu, aby je wykonać i pytanie powyższe pojawia się dosyć często. Odpowiedzi możemy szukać w różnych systemach i poradach z zakresu zarządzania czasem.
Dla mnie autorytetem w tym temacie jest David Allen – twórca metody GTD (Getting Things Done czyli Doprowadzanie Spraw do Końca). Tą metodę od kilku lat stosuję. Sedno metody GTD to uporządkowany cykl działań, w odniesieniu do wszystkich zadań, które mamy do wykonania:
Kolekcjonowanie wszystkich zadań w jednym miejscu – skrzynce Inbox
Analiza i ocena ważności i pilności każdej ze spraw
Porządkowanie zadań
Regularny przegląd zadań w skrzynce
Realizacja zadań wybranych wg kryteriów: dostępny czas, dostępna energia, priorytet, kontekst
Celem tej metody jest uzyskanie stanu czystego umysłu “Mind like water”, czyli “umysł jak woda”. To stan pełnej koncentracji na wykonywanym zadaniu i poczuciu, że jest to najlepsza rzecz, jaką powinniśmy teraz wykonywać i nie musimy myśleć o czymkolwiek innym.
Tymczasem w jednym ze swoich artykułów, ten sam David Allen zwraca uwagę na inne aspekty skutecznego działania – zupełnie odmienne od metodycznego uporządkowania. Są to:
umiejętność wybaczania sobie
oraz
poczucie humoru.
Obie te cechy są ściśle związane z naszym stosunkiem do świata i poczuciem własnej wartości (zaufaniem do samego siebie).
Jak pisze David Allen “ Ale kiedy jestem w stanie ogólnej miłości I zadowolenia z samego siebie i mojego życia, wszystko wygląda fajnie. To gdzie jestem i to co robię, to jest dokładnie to gdzie potrzebuję być i co potrzebuję robić. Bóg siedzi na swoim tronie, emaile wpływają, mój pies mnie kocha, a jutro będzie to, co ma być jutro i nie będzie tego wcześniej.”
Jak pisze dalej – do tego stanu nie dochodzimy pracując mocniej i szybciej, raczej nie przez podkręcenie kontroli, lecz przez jej rozluźnienie. To stan gdy umiemy odczuwać wartość obecnej chwili i po prostu cieszyć się życiem takim jaki właśnie jest.
Nie jesteśmy swoja pracą i nie jesteśmy też swoim życiem – wykonujemy pracę i mamy życie. Jesteśmy właścicielami swojego życia i autorami tego co w nim robimy.

Doceniajmy chwile, które się właśnie dzieją i pozwalajmy im się dziać. Nie wkładajmy tam zbyt wielu rzeczy i spraw, które tak naprawdę nie mają wielkiego znaczenia, a przez to nie zasługują na naszą wysoką uwagę. Nie znalibyśmy pracowitości nie znając lenistwa, zdecydowania bez odwlekania ani energii bez bierności. Tak naprawdę jedno i drugie to dwie strony naszej natury, które ufając sobie potrzebujemy zaakceptować.

W rzeczywistości wszyscy mamy takie dylematy.
Rozchmurz się i wyluzuj – wszyscy jesteśmy OK 🙂

 

Pozdrawiam ciepło
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA
e26bf646-6573-43ba-9e1c-94e4c0e8b3a8

Świat z perspektywy 4 pokoleń

Obecny rok jest szczególny dla osób, które tak jak ja urodziły się w 1957 roku – kończą w tym roku 57 lat.

Jak to jest mieć 57 lat ?
Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że bardzo inspirująco.

Nie odczuwam, tego o czym tak często kiedyś słyszałem – poczucia ograniczenia możliwości, zawężania perspektywy, zbliżania się do końca. To co ulega ograniczeniu jak sprawność fizyczna jest jednak wystarczająco dopasowane do moich potrzeb. Mogę nadal regularnie biegać, pływać, jeździć na rowerze, a nie mam potrzeby (jak za młodu) udowadniać, że jestem lepszy. W tym kontekście nie tylko nie odczuwam żeby było gorzej, ale nawet mam większy, wewnętrzny spokój z tym czym dysponuję.
Natomiast psychicznie i duchowo, zakres możliwości jakie przed sobą dostrzegam nie maleje. Jest ich wystarczająco wiele i są wystarczająco pasjonujące aby motywować do działania.

Pasjonujące jest również oglądanie świata z perspektywy 4 pokoleń: rodziców, swoich rówieśników (50+), pokolenia moich dzieci (30+) i pokolenia moich wnuków (TAK ! – 2 wnuczki).
Każda z tych perspektyw wnosi coś innego:
– Pokolenie rodziców, pokazuje mocny, często gorzki dysonans między życiem w systemie komunistycznym i w gospodarce wolno-rynkowej.
– Moje pokolenie 50+ to klasyczny przykład rozdarcia pomiędzy wychowaniem się i połową dotychczasowego życia w starym systemie (przez około 30 lat), a dojrzałym życiu w nowych warunkach ( już przez 25 lat).  Tu najmocniejsze refleksje pochodzą z żywych historii osób, które potrafiły znaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości i tych, dla których przyjęcie osobistej odpowiedzialności za swoje decyzje i swoje życie  było zbyt wielkim wyzwaniem.
– Pokolenie moich dzieci – obecnych 30-kilku latków, to książkowe pokolenie „X”, które jeszcze pamięta „stare”, ale dojrzało w „nowym”. Pierwsze pokolenie, które miało tak wielki wybór tego, gdzie, co i jak chce robić. Wyrastające w czasach narastającego trendu i wielkiej gamy możliwości do rozwoju „osobistego potencjału” i poznawania samego siebie. Kontakt z wchodzącymi w dojrzałe życie, wieloma osobami z pokolenia X jest dla mnie nieustającym źródłem inspiracji i poszerzania spojrzenia na świat.
– No i pokolenie najmłodsze, na początku drogi życiowej, chłonące bogactwo bodźców, informacji i możliwości. Pokolenie, które z radością i zaciekawieniem mogę śledzić oczami mojej 5-letniej wnuczki.

Każda z tych perspektyw daje refleksje na temat tego co jest trwałą wartością, co się w życiu sprawdza i zostaje na długą metę i w co warto było (i jest) inwestować swoją energię.

W co warto inwestować ?  W siebie !

Nasza satysfakcja z życia to sposób postrzegania świata od wewnątrz. Umiejętność cieszenia się tym co w się naszym życiu, wokoło dzieje. Ilość posiadanych gadżetów nie ma tu nic do rzeczy. Wspomnienia wakacji pod namiotem, czy studenckich podróży stopem, z ciężkim do podniesienia plecakiem w niczym nie są gorsze od wypasionych nart we Włoszech i 5-gwiazdkowego hotelu. Tak samo będzie we wspomnieniach tego co się teraz dzieje – o znaczeniu i jakości wspomnień zadecyduje jakość emocji związanych z tym co się wydarza.
Ja , swój klucz znalazłem w umiejętności czytania swoich emocji, uświadamianiu sobie źródeł  wewnętrznego spokoju, radości i satysfakcji. W dochodzeniu i odwadze, aby to co robię robić dla siebie – nie na pokaz, nie bo muszę, nie bo tak wypada. I nie chodzi tu o egoizm, ale o odkrywanie siebie i pogodzenie się z samym sobą. Uświadomienie sobie swojego miejsca i swojej roli. Każdy z nas jest integralną częścią wszechświata – we właściwym czasie i właściwym miejscu. Takie poczucie daje zaufanie do samego siebie i pozwala na nie blokowanie, otwarcie i dzielenie się swoją energią z innymi.
Pięknie oddają to słowa Viktora E. Frankl – cytaty z pięknej książki “Człowiek w poszukiwaniu sensu”:

“Każdy ma w życiu swoje powołanie, właściwą misję. (…) Dlatego nikogo nie można zastąpić ani też powtórzyć niczyjego życia. Zarówno zatem zadanie dla każdego z nas, jak i szansa jego wypełnienia są niepowtarzalne.”
“Właściwie nie chodzi o to, czego oczekujemy od życia, lecz wyłącznie o to, czego życie oczekuje od nas.”
“Raczej odkrywamy, niż wymyślamy nasze życiowe posłannictwo.”

Na takie odkrywanie potrzeba nam na ogół sporo czasu i doświadczeń, a te zdobywamy wraz z wiekiem, który jest integralnym elementem naszej drogi.

Na koniec cytat na temat młodości i starości z książki (polecam)  „Potęga podświadomości” – Joseph Murphy:

Starość nadchodzi wtedy, gdy człowiek traci zainteresowanie życiem, przestaje snuć marzenia, nie łaknie nowych prawd, nie szuka nowych światów. Jeśli jednak zachowuje umysł otwarty na nowe pomysły i zainteresowania, jeśli dopuszcza do siebie światło słońca, nowe odkrycia oraz prawdy dotyczące życia i wszechświata, pozostaje młody i pełen witalności.

Pozdrawiam jubileuszowo

Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA

PS.
Nieodparty urok modeli z rocznika 1957:

  1. Chevrolet Corvette – model  1957
  2. 4 przyjaciół z liceum – rocznik 1957, w roku 2014

  

Kraina Pokoju i Obfitości.

Gdzie jest taka kraina ? Jak tam dotrzeć ?

Niedawno odwiedził Polskę David Neenan – amerykański biznesmen, który przeszedł życiową drogę od nędzy do bogactwa, a w biznesie od bankruta do milionera. Od ponad 20 lat, co roku przyjeżdża do Polski aby poprowadzić 3 dniowe warsztaty Business&You. Niedawno brałem udział w tegorocznym seminarium – to było mocne przeżycie.
Czego uczy David z perspektywy swoich ponad 60-ciu lat. Otóż twierdzi, że w biznesie najważniejsza jest….miłość do ludzi i świata. Im więcej miłości, tym więcej powodzenia, sukcesów i pieniędzy.

Naturalnym stanem człowieka jest zdrowie, szczęście, dostatek i to jest właśnie nasza Kraina Pokoju i Obfitości. Dostatek jest twoim przyrodzonym prawem. Wszystko inne to anomalie i odstępstwo od normy. Jednak większość ludzi żyje w MATRIXIE problemów i negatywnych przekonań, które sami sobie stwarzamy w swoich głowach.

Jedyna droga aby to zmienić to zmienić samego siebie. Klucza nie znajdziemy nigdzie na zewnątrz – tylko w sobie. Zmień postawę wiedzącego na uczącego się. Ucz się i zmieniaj. Nie bój się błędów, popełniaj je – uczysz się tylko na błędach. Błędy to WIELKIE MOMENTY w  życiu – ci, którzy nie popełniają błędów niczego się nie uczą.

Drugim po narodzinach, najważniejszym momentem w życiu człowieka, jest chwila kiedy zrozumie, że jego życie jest w jego własnych rękach. Kiedy przestanie szukać winnych (osób czy okoliczności), kiedy dotrze do niego, że to co się z nim dzieje zależy od niego. JA dokonuję wyboru, JA rozpalam swoje pasje, JA angażuję się i odkrywam kim jestem.

Nic się nie dzieje bez osobistej transformacji:
Nic się nie zmieniło, jednak wszystko się zmieniło – ponieważ ty się zmieniłeś.”

Miłość, radość, obfitość są wszędzie dookoła. Otwórz się na nie, nie blokuj, odpuść kontrolę – „To nie ty wymyśliłeś wszechświat i nie ty nim kierujesz”. Zaufaj sobie, celebruj i baw się życiem.

Zatem powiedzmy tak jak mówi David Neenan – „ŻYCIE JEST WYZWANIEM, A JA KOCHAM DOBRE WYZWANIE”.

Pozdrawiam jesienno – refleksyjnie

Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA

Inspiracje z seminarium D. Neenana:

   

Dlaczego pytania mogą być lepsze od odpowiedzi i co ma do tego fizyka kwantowa ?

Kiedy zdarzyło ci się, że zrobiła(e)ś coś takiego, że miała(e)ś poczucie kompletnej porażki, jednak po pewnym czasie uznała(e)ś, że to było bardzo cenne doświadczenie ?

Jedna z moich ostatnich sesji coachingowych zaczęła się od rozmowy z klientem, który opisał swoje nowe doświadczenie w biznesie jaki chce rozwinąć. Użył do tego określeń: „nie spodziewałem się”, „wywaliło mnie”, to była „kompletna klęska”.  Po zadaniu  kilku otwartych pytań typu: „jak chciał byś żeby było”, „jaka z tego nauka”, „co możesz zrobić inaczej” doszedł do wniosku, że było to super ważne doświadczenie, a następnie podjął kilka decyzji co zmieni w swoim podejściu i w dalszym działaniu.

Po raz kolejny zastanowiłem się, dlaczego to działa ?  Dlaczego ta „dziwaczna”  metoda pomagania przez zadawanie pytań działa i często jest dużo lepsza od dawania gotowych rozwiązań.

Odpowiedź jest prosta – wynika to z: neurobiologii, teorii systemów, mechaniki kwantowej, rozwoju nauk społecznych i kilku innych dziedzin współczesnej nauki J

Uff !!!

A tak na serio –  fenomen ten tłumaczony jest na bazie odkryć dokonanych w ostatnich dekadach, które całkowicie zmieniły nasza wiedzę na temat funkcjonowania mózgu. Dotychczasowe poglądy na ten temat zostały gruntownie zweryfikowane. Odkryto niezwykłą cechę mózgu zwaną neuroplastycznością .  Oznacza ona, że mózg ludzki może rozwijać się praktycznie bezustannie nawet w wieku 80 lat. Może ciągle tworzyć nowe neurony, budować między nimi nowe połączenia (zwane mapami), wzmacniać istniejące połączenia i usuwać te połączenia i neurony, które są niewykorzystywane i niepotrzebne.
Co więcej, mózg  ludzki  i cały system nerwowy podlega prawom fizyki kwantowej gdyż sam jest też środowiskiem kwantowym. Wynika z tego, że sama obecność obserwatora (tym mocniejsza im większy poziom naszej koncentracji na problemie)  zmienia jego środowisko.  Wniosek jest taki, że nowe, dotąd nie zadawane pytanie i spojrzenie na problem z całkiem innej strony, powoduje powstanie nowych połączeń neuronalnych co oznacza zmiany w samym mózgu.  A zatem odpowiednie pytanie może doprowadzić do powstania nowej jakości, zmiany myślenia i znalezienia rozwiązań, które wcześniej nie były dla nas dostępne.

Tak naprawdę, tylko pytania mogą mieć charakter obiektywny, a każde stwierdzeniezawiera nasze subiektywne, zamykające przekonania.

Więcej na te tematy można znaleźć w bardzo ciekawej, wydanej w tym roku książce: David Rock, Linda J. Page: Fundamenty coachingu. Neurobiologia a skuteczna praktyka
oraz na stronie: http://neuro4coaching.wordpress.com/

Pozdrawiam ciepło-jesiennie
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA


PS:
Dobre pytanie, pozwala ci spojrzeć na sprawę z zupełnie innej perspektywy.

Proszę, zabierz swoje śmieci ze sobą.

Podczas wakacyjnej podróży po Anglii,  moją uwagę zwróciły znaki i napisy o pozytywnym wydźwięku:

„Dziękujemy ci za bezpieczną jazdę”
„Uprzejma prośba o nie parkowanie w tym miejscu”
„Proszę, zabierz swoje śmieci ze sobą”
„Dziękujemy, że dbasz o nasze środowisko”

Zwróciły moja uwagę, bo przyzwyczajony jestem do tak częstej u nas formy zakazowo-nakazowej : ZAKAZ parkowania, ZAKAZ wjazdu, ZAKAZ palenia, ZAKAZ kąpieli,  JEDŹ wolniej, ZWOLNIJ, ….  Czyli zakaz, zakaz, zakaz, nakaz, nakaz, nakaz !

Kiedy skuteczniej motywujemy ( w firmie, w domu, w towarzystwie), przez nakazy i zakazy czy może przez odpowiednio sformułowane prośby ?

A właściwie, to co to za różnica ?

Przyszło mi na myśl kilka argumentów, co robi różnicę i przemawia za tą pozytywna formą:

  1. To jakich słów używasz determinuje obrazy jakie przywołujesz w umyśle drugiej osoby, a to stanowi podświadomą promocję czegoś – nawet gdy masz całkiem przeciwny zamiar
  2. Zakazy zdecydowanie podnoszą atrakcyjność zakazywanych zachowań – owoc zakazany smakuje lepiej
  3. Zakazy i nakazy koncentrują się na wymuszaniu zachowania i odrywają je od celu, który chcemy osiągnąć. Pozytywne komunikaty budują obraz atrakcyjnych celów, do których zmierzamy.

Po pierwsze – nasza podświadomość nie zna słowa NIE. Komunikaty piętnujące niepożądane zachowania typu: Nie pij, nie pal, nie śmieć, zakaz kąpieli, zakaz wstępu do lasu – w podświadomości utrwalają obrazy tego co chcemy wyeliminować – picie, palenie, śmiecenie, kąpiel itd.

Po drugie – to, że zakazany owoc smakuje lepiej jest prawdą, która w życiu bardzo często się potwierdza. Jest to też zgodne z psychologiczną zasadą niedostępności, przetestowaną w setkach eksperymentów i badań – coś co jest trudniej dostępne budzi większe zainteresowanie i pożądanie. Wiadomo też, jak trudno jest „brać Polaka na zakazy”.

No i po trzecie – nakazy i zakazy są odbierane jako przymus, ze strony kogoś kto ma tu rządzi (chce rządzić), a przymus rodzi sprzeciw. Tymczasem pozytywne komunikaty budują pozytywne obrazy celu, który mamy uzyskać:

  • dziękujemy za twoją trzeźwość i kulturę (obraz trzeźwych i kulturalnych ludzi)
  • oddychając świeżym powietrzem, bez dymu z papierosa, poprawisz swoje zdrowie (zdrowy człowiek o zdrowym wyglądzie)
  • zabierając śmieci ze sobą pozwalasz nam wszystkim cieszyć się czystą naturą (czysta, niezaśmiecona i piękna natura).

A zatem:
Dziękuję wam, że zaplanowaliście dobry urlop tego lata, przez co dbacie o swoje zdrowie.
Dziękuję, że zastanowiła(e)ś się nad rolą jaką mają zakazy i nakazy, czytając ten newsletter.
Dziękuję ci jeżeli zachowujesz swój krytycyzm i własne zdanie, nie zgadzając się z tym co napisałem – będę bogatszy o twoja opinie, jeżeli mi ją zechcesz przesłać.

Pozdrawiam gorąco 🙂
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA

PS:
Statystyki śmiertelnych wypadków drogowych w UE (2013 r. – liczba zabitych / na 1 mln. mieszkańców):
Rumunia 92
Polska 87
………………….

………………….
Wielka Brytania 29
Średnia w UE: 52
http://ec.europa.eu/transport/road_safety/pdf/vademecum_2014.pdf

Dziękuję, że jeździsz ostrożnie przez co nasze dzieci są bezpieczniejsze na drodze.

     

 

Czy na zmianę nie jest dla ciebie za późno ?

Czy na zmianę nie jest dla ciebie za późno ?

Wiele osób zadaje sobie takie pytanie – czy ty też ?
Czy nie za późno na zmianę w moim życiu?  Zmianę pracy, otoczenia, środowiska, czy też po prostu zmianę przeróżnych nawyków, co do których wiesz, że nie bardzo Ci służą.

Już samo pytanie „czy zmienić” wywołuje naturalny lęk przed zmianą. Nasza podświadomość bardzo nie lubi zmian i zrobi wszystko, żeby nas od nich odciągnąć. Znajdzie nam tysiąc powodów, żeby zachować dotychczasowe status quo.
Nie ruszaj tego, bo jesteś:

  • za stara/y, za młoda/y, ze chuda/y, za gruba/y
  • tak długo robisz to, co robisz, że niemożliwe żebyś robił/a coś innego
  • to znasz tak dobrze – po co ryzykować coś czego nie znasz?
  • pomyśl, co powiedzą znajomi jak ci się nie uda ?
  • nie jest wcale tak źle – inni to mają dużo gorzej
  • na zmianę nie jest teraz dobry czas / rynek / sytuacja/ gospodarka/ pogoda/ …
  • i.t.d …………………….

Mój amerykański przyjaciel i mentor Dave przeszedł swoją transformację i stał się niezależnym konsultantem w wieku 52 lat (branża produkcyjna – papier/celuloza). Porzucenie pracy, ze stałą dobrą pensją było dużym wyzwaniem i wejściem w niepewne.
Obecnie jest tuż przed 80- tką, a o swoim życiu mówi, że czuje się jakby był w niebie. Pełne zdrowie (dba o nie), pasjonująca praca (teraz to ona ciągle szuka jego, nie on jej) i wysokie dochody, które wystarczają na wygodne życie, wypoczynek, częste podróże.     A do tego wszystkiego wolność dysponowania swoim czasem i niezależność finansowa, której nie sprzeda za żadne pieniądze (kilka poważnych propozycji powrotu na etat było).  Kiedy przejdzie na emeryturę ?  Ciągle coś ściemnia – kilka lat temu mówił, że na 80-tkę, ale teraz słyszę, że nie widzi powodu, aby pozbawiać się przyjemności takiego pasjonującego, aktywnego życia przed 90-tką !!

Moja transformacja wydarzyła się 6 lat temu, gdy dobijałem do 50-tki. Przejście z zarządzania firmami, jako etatowy menadżer na niezależnego doradcę było całkowitą zmianą codziennego stylu życia. Na tej drodze zmian i poszukiwań, trafiłem później na coaching, który stał się moim nowym zawodem i pasją. Wielka jest frajda, z pomagania ludziom w wydobywaniu swojego potencjału, stawiania sobie wyzwań i realizowania ich, a czasem odnajdowania swoich nowych pasji. Patrząc na historię Dave’a mam przed sobą jeszcze ponad 20 lat dobrej zabawy.

Jak zatem jest z tą zmianą? Czy jest już za późno, a może jeszcze za wcześnie?

Ile zostało ci do 80-tki. Chcesz, żeby to, co będziesz dalej robić dalej dawało ci radość?
Jeżeli to, jak jest teraz radości ci nie daje, to jak znaleźć coś innego nie szukając?

Tak naprawdę, to: „jedyną rzeczą stałą jest stała zmiana”,
a jak mawiał Winston Churchill  „Musimy złapać zmianę za rękę albo niechybnie zmiana złapie nas za gardło.

Pozdrawiam
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA