fbpx

Co robić, jeżeli masz za dużo do zrobienia?

Żyjemy w czasach, kiedy większość z nas ma znacznie więcej zadań niż czasu, aby je wykonać i pytanie powyższe pojawia się dosyć często. Odpowiedzi możemy szukać w różnych systemach i poradach z zakresu zarządzania czasem.
Dla mnie autorytetem w tym temacie jest David Allen – twórca metody GTD (Getting Things Done czyli Doprowadzanie Spraw do Końca). Tą metodę od kilku lat stosuję. Sedno metody GTD to uporządkowany cykl działań, w odniesieniu do wszystkich zadań, które mamy do wykonania:
Kolekcjonowanie wszystkich zadań w jednym miejscu – skrzynce Inbox
Analiza i ocena ważności i pilności każdej ze spraw
Porządkowanie zadań
Regularny przegląd zadań w skrzynce
Realizacja zadań wybranych wg kryteriów: dostępny czas, dostępna energia, priorytet, kontekst
Celem tej metody jest uzyskanie stanu czystego umysłu “Mind like water”, czyli “umysł jak woda”. To stan pełnej koncentracji na wykonywanym zadaniu i poczuciu, że jest to najlepsza rzecz, jaką powinniśmy teraz wykonywać i nie musimy myśleć o czymkolwiek innym.
Tymczasem w jednym ze swoich artykułów, ten sam David Allen zwraca uwagę na inne aspekty skutecznego działania – zupełnie odmienne od metodycznego uporządkowania. Są to:
umiejętność wybaczania sobie
oraz
poczucie humoru.
Obie te cechy są ściśle związane z naszym stosunkiem do świata i poczuciem własnej wartości (zaufaniem do samego siebie).
Jak pisze David Allen “ Ale kiedy jestem w stanie ogólnej miłości I zadowolenia z samego siebie i mojego życia, wszystko wygląda fajnie. To gdzie jestem i to co robię, to jest dokładnie to gdzie potrzebuję być i co potrzebuję robić. Bóg siedzi na swoim tronie, emaile wpływają, mój pies mnie kocha, a jutro będzie to, co ma być jutro i nie będzie tego wcześniej.”
Jak pisze dalej – do tego stanu nie dochodzimy pracując mocniej i szybciej, raczej nie przez podkręcenie kontroli, lecz przez jej rozluźnienie. To stan gdy umiemy odczuwać wartość obecnej chwili i po prostu cieszyć się życiem takim jaki właśnie jest.
Nie jesteśmy swoja pracą i nie jesteśmy też swoim życiem – wykonujemy pracę i mamy życie. Jesteśmy właścicielami swojego życia i autorami tego co w nim robimy.

Doceniajmy chwile, które się właśnie dzieją i pozwalajmy im się dziać. Nie wkładajmy tam zbyt wielu rzeczy i spraw, które tak naprawdę nie mają wielkiego znaczenia, a przez to nie zasługują na naszą wysoką uwagę. Nie znalibyśmy pracowitości nie znając lenistwa, zdecydowania bez odwlekania ani energii bez bierności. Tak naprawdę jedno i drugie to dwie strony naszej natury, które ufając sobie potrzebujemy zaakceptować.

W rzeczywistości wszyscy mamy takie dylematy.
Rozchmurz się i wyluzuj – wszyscy jesteśmy OK 🙂

 

Pozdrawiam ciepło
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA
e26bf646-6573-43ba-9e1c-94e4c0e8b3a8

Świat z perspektywy 4 pokoleń

Obecny rok jest szczególny dla osób, które tak jak ja urodziły się w 1957 roku – kończą w tym roku 57 lat.

Jak to jest mieć 57 lat ?
Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że bardzo inspirująco.

Nie odczuwam, tego o czym tak często kiedyś słyszałem – poczucia ograniczenia możliwości, zawężania perspektywy, zbliżania się do końca. To co ulega ograniczeniu jak sprawność fizyczna jest jednak wystarczająco dopasowane do moich potrzeb. Mogę nadal regularnie biegać, pływać, jeździć na rowerze, a nie mam potrzeby (jak za młodu) udowadniać, że jestem lepszy. W tym kontekście nie tylko nie odczuwam żeby było gorzej, ale nawet mam większy, wewnętrzny spokój z tym czym dysponuję.
Natomiast psychicznie i duchowo, zakres możliwości jakie przed sobą dostrzegam nie maleje. Jest ich wystarczająco wiele i są wystarczająco pasjonujące aby motywować do działania.

Pasjonujące jest również oglądanie świata z perspektywy 4 pokoleń: rodziców, swoich rówieśników (50+), pokolenia moich dzieci (30+) i pokolenia moich wnuków (TAK ! – 2 wnuczki).
Każda z tych perspektyw wnosi coś innego:
– Pokolenie rodziców, pokazuje mocny, często gorzki dysonans między życiem w systemie komunistycznym i w gospodarce wolno-rynkowej.
– Moje pokolenie 50+ to klasyczny przykład rozdarcia pomiędzy wychowaniem się i połową dotychczasowego życia w starym systemie (przez około 30 lat), a dojrzałym życiu w nowych warunkach ( już przez 25 lat).  Tu najmocniejsze refleksje pochodzą z żywych historii osób, które potrafiły znaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości i tych, dla których przyjęcie osobistej odpowiedzialności za swoje decyzje i swoje życie  było zbyt wielkim wyzwaniem.
– Pokolenie moich dzieci – obecnych 30-kilku latków, to książkowe pokolenie „X”, które jeszcze pamięta „stare”, ale dojrzało w „nowym”. Pierwsze pokolenie, które miało tak wielki wybór tego, gdzie, co i jak chce robić. Wyrastające w czasach narastającego trendu i wielkiej gamy możliwości do rozwoju „osobistego potencjału” i poznawania samego siebie. Kontakt z wchodzącymi w dojrzałe życie, wieloma osobami z pokolenia X jest dla mnie nieustającym źródłem inspiracji i poszerzania spojrzenia na świat.
– No i pokolenie najmłodsze, na początku drogi życiowej, chłonące bogactwo bodźców, informacji i możliwości. Pokolenie, które z radością i zaciekawieniem mogę śledzić oczami mojej 5-letniej wnuczki.

Każda z tych perspektyw daje refleksje na temat tego co jest trwałą wartością, co się w życiu sprawdza i zostaje na długą metę i w co warto było (i jest) inwestować swoją energię.

W co warto inwestować ?  W siebie !

Nasza satysfakcja z życia to sposób postrzegania świata od wewnątrz. Umiejętność cieszenia się tym co w się naszym życiu, wokoło dzieje. Ilość posiadanych gadżetów nie ma tu nic do rzeczy. Wspomnienia wakacji pod namiotem, czy studenckich podróży stopem, z ciężkim do podniesienia plecakiem w niczym nie są gorsze od wypasionych nart we Włoszech i 5-gwiazdkowego hotelu. Tak samo będzie we wspomnieniach tego co się teraz dzieje – o znaczeniu i jakości wspomnień zadecyduje jakość emocji związanych z tym co się wydarza.
Ja , swój klucz znalazłem w umiejętności czytania swoich emocji, uświadamianiu sobie źródeł  wewnętrznego spokoju, radości i satysfakcji. W dochodzeniu i odwadze, aby to co robię robić dla siebie – nie na pokaz, nie bo muszę, nie bo tak wypada. I nie chodzi tu o egoizm, ale o odkrywanie siebie i pogodzenie się z samym sobą. Uświadomienie sobie swojego miejsca i swojej roli. Każdy z nas jest integralną częścią wszechświata – we właściwym czasie i właściwym miejscu. Takie poczucie daje zaufanie do samego siebie i pozwala na nie blokowanie, otwarcie i dzielenie się swoją energią z innymi.
Pięknie oddają to słowa Viktora E. Frankl – cytaty z pięknej książki “Człowiek w poszukiwaniu sensu”:

“Każdy ma w życiu swoje powołanie, właściwą misję. (…) Dlatego nikogo nie można zastąpić ani też powtórzyć niczyjego życia. Zarówno zatem zadanie dla każdego z nas, jak i szansa jego wypełnienia są niepowtarzalne.”
“Właściwie nie chodzi o to, czego oczekujemy od życia, lecz wyłącznie o to, czego życie oczekuje od nas.”
“Raczej odkrywamy, niż wymyślamy nasze życiowe posłannictwo.”

Na takie odkrywanie potrzeba nam na ogół sporo czasu i doświadczeń, a te zdobywamy wraz z wiekiem, który jest integralnym elementem naszej drogi.

Na koniec cytat na temat młodości i starości z książki (polecam)  „Potęga podświadomości” – Joseph Murphy:

Starość nadchodzi wtedy, gdy człowiek traci zainteresowanie życiem, przestaje snuć marzenia, nie łaknie nowych prawd, nie szuka nowych światów. Jeśli jednak zachowuje umysł otwarty na nowe pomysły i zainteresowania, jeśli dopuszcza do siebie światło słońca, nowe odkrycia oraz prawdy dotyczące życia i wszechświata, pozostaje młody i pełen witalności.

Pozdrawiam jubileuszowo

Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA

PS.
Nieodparty urok modeli z rocznika 1957:

  1. Chevrolet Corvette – model  1957
  2. 4 przyjaciół z liceum – rocznik 1957, w roku 2014

  

Kraina Pokoju i Obfitości.

Gdzie jest taka kraina ? Jak tam dotrzeć ?

Niedawno odwiedził Polskę David Neenan – amerykański biznesmen, który przeszedł życiową drogę od nędzy do bogactwa, a w biznesie od bankruta do milionera. Od ponad 20 lat, co roku przyjeżdża do Polski aby poprowadzić 3 dniowe warsztaty Business&You. Niedawno brałem udział w tegorocznym seminarium – to było mocne przeżycie.
Czego uczy David z perspektywy swoich ponad 60-ciu lat. Otóż twierdzi, że w biznesie najważniejsza jest….miłość do ludzi i świata. Im więcej miłości, tym więcej powodzenia, sukcesów i pieniędzy.

Naturalnym stanem człowieka jest zdrowie, szczęście, dostatek i to jest właśnie nasza Kraina Pokoju i Obfitości. Dostatek jest twoim przyrodzonym prawem. Wszystko inne to anomalie i odstępstwo od normy. Jednak większość ludzi żyje w MATRIXIE problemów i negatywnych przekonań, które sami sobie stwarzamy w swoich głowach.

Jedyna droga aby to zmienić to zmienić samego siebie. Klucza nie znajdziemy nigdzie na zewnątrz – tylko w sobie. Zmień postawę wiedzącego na uczącego się. Ucz się i zmieniaj. Nie bój się błędów, popełniaj je – uczysz się tylko na błędach. Błędy to WIELKIE MOMENTY w  życiu – ci, którzy nie popełniają błędów niczego się nie uczą.

Drugim po narodzinach, najważniejszym momentem w życiu człowieka, jest chwila kiedy zrozumie, że jego życie jest w jego własnych rękach. Kiedy przestanie szukać winnych (osób czy okoliczności), kiedy dotrze do niego, że to co się z nim dzieje zależy od niego. JA dokonuję wyboru, JA rozpalam swoje pasje, JA angażuję się i odkrywam kim jestem.

Nic się nie dzieje bez osobistej transformacji:
Nic się nie zmieniło, jednak wszystko się zmieniło – ponieważ ty się zmieniłeś.”

Miłość, radość, obfitość są wszędzie dookoła. Otwórz się na nie, nie blokuj, odpuść kontrolę – „To nie ty wymyśliłeś wszechświat i nie ty nim kierujesz”. Zaufaj sobie, celebruj i baw się życiem.

Zatem powiedzmy tak jak mówi David Neenan – „ŻYCIE JEST WYZWANIEM, A JA KOCHAM DOBRE WYZWANIE”.

Pozdrawiam jesienno – refleksyjnie

Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA

Inspiracje z seminarium D. Neenana:

   

Dlaczego pytania mogą być lepsze od odpowiedzi i co ma do tego fizyka kwantowa ?

Kiedy zdarzyło ci się, że zrobiła(e)ś coś takiego, że miała(e)ś poczucie kompletnej porażki, jednak po pewnym czasie uznała(e)ś, że to było bardzo cenne doświadczenie ?

Jedna z moich ostatnich sesji coachingowych zaczęła się od rozmowy z klientem, który opisał swoje nowe doświadczenie w biznesie jaki chce rozwinąć. Użył do tego określeń: „nie spodziewałem się”, „wywaliło mnie”, to była „kompletna klęska”.  Po zadaniu  kilku otwartych pytań typu: „jak chciał byś żeby było”, „jaka z tego nauka”, „co możesz zrobić inaczej” doszedł do wniosku, że było to super ważne doświadczenie, a następnie podjął kilka decyzji co zmieni w swoim podejściu i w dalszym działaniu.

Po raz kolejny zastanowiłem się, dlaczego to działa ?  Dlaczego ta „dziwaczna”  metoda pomagania przez zadawanie pytań działa i często jest dużo lepsza od dawania gotowych rozwiązań.

Odpowiedź jest prosta – wynika to z: neurobiologii, teorii systemów, mechaniki kwantowej, rozwoju nauk społecznych i kilku innych dziedzin współczesnej nauki J

Uff !!!

A tak na serio –  fenomen ten tłumaczony jest na bazie odkryć dokonanych w ostatnich dekadach, które całkowicie zmieniły nasza wiedzę na temat funkcjonowania mózgu. Dotychczasowe poglądy na ten temat zostały gruntownie zweryfikowane. Odkryto niezwykłą cechę mózgu zwaną neuroplastycznością .  Oznacza ona, że mózg ludzki może rozwijać się praktycznie bezustannie nawet w wieku 80 lat. Może ciągle tworzyć nowe neurony, budować między nimi nowe połączenia (zwane mapami), wzmacniać istniejące połączenia i usuwać te połączenia i neurony, które są niewykorzystywane i niepotrzebne.
Co więcej, mózg  ludzki  i cały system nerwowy podlega prawom fizyki kwantowej gdyż sam jest też środowiskiem kwantowym. Wynika z tego, że sama obecność obserwatora (tym mocniejsza im większy poziom naszej koncentracji na problemie)  zmienia jego środowisko.  Wniosek jest taki, że nowe, dotąd nie zadawane pytanie i spojrzenie na problem z całkiem innej strony, powoduje powstanie nowych połączeń neuronalnych co oznacza zmiany w samym mózgu.  A zatem odpowiednie pytanie może doprowadzić do powstania nowej jakości, zmiany myślenia i znalezienia rozwiązań, które wcześniej nie były dla nas dostępne.

Tak naprawdę, tylko pytania mogą mieć charakter obiektywny, a każde stwierdzeniezawiera nasze subiektywne, zamykające przekonania.

Więcej na te tematy można znaleźć w bardzo ciekawej, wydanej w tym roku książce: David Rock, Linda J. Page: Fundamenty coachingu. Neurobiologia a skuteczna praktyka
oraz na stronie: http://neuro4coaching.wordpress.com/

Pozdrawiam ciepło-jesiennie
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA


PS:
Dobre pytanie, pozwala ci spojrzeć na sprawę z zupełnie innej perspektywy.

Proszę, zabierz swoje śmieci ze sobą.

Podczas wakacyjnej podróży po Anglii,  moją uwagę zwróciły znaki i napisy o pozytywnym wydźwięku:

„Dziękujemy ci za bezpieczną jazdę”
„Uprzejma prośba o nie parkowanie w tym miejscu”
„Proszę, zabierz swoje śmieci ze sobą”
„Dziękujemy, że dbasz o nasze środowisko”

Zwróciły moja uwagę, bo przyzwyczajony jestem do tak częstej u nas formy zakazowo-nakazowej : ZAKAZ parkowania, ZAKAZ wjazdu, ZAKAZ palenia, ZAKAZ kąpieli,  JEDŹ wolniej, ZWOLNIJ, ….  Czyli zakaz, zakaz, zakaz, nakaz, nakaz, nakaz !

Kiedy skuteczniej motywujemy ( w firmie, w domu, w towarzystwie), przez nakazy i zakazy czy może przez odpowiednio sformułowane prośby ?

A właściwie, to co to za różnica ?

Przyszło mi na myśl kilka argumentów, co robi różnicę i przemawia za tą pozytywna formą:

  1. To jakich słów używasz determinuje obrazy jakie przywołujesz w umyśle drugiej osoby, a to stanowi podświadomą promocję czegoś – nawet gdy masz całkiem przeciwny zamiar
  2. Zakazy zdecydowanie podnoszą atrakcyjność zakazywanych zachowań – owoc zakazany smakuje lepiej
  3. Zakazy i nakazy koncentrują się na wymuszaniu zachowania i odrywają je od celu, który chcemy osiągnąć. Pozytywne komunikaty budują obraz atrakcyjnych celów, do których zmierzamy.

Po pierwsze – nasza podświadomość nie zna słowa NIE. Komunikaty piętnujące niepożądane zachowania typu: Nie pij, nie pal, nie śmieć, zakaz kąpieli, zakaz wstępu do lasu – w podświadomości utrwalają obrazy tego co chcemy wyeliminować – picie, palenie, śmiecenie, kąpiel itd.

Po drugie – to, że zakazany owoc smakuje lepiej jest prawdą, która w życiu bardzo często się potwierdza. Jest to też zgodne z psychologiczną zasadą niedostępności, przetestowaną w setkach eksperymentów i badań – coś co jest trudniej dostępne budzi większe zainteresowanie i pożądanie. Wiadomo też, jak trudno jest „brać Polaka na zakazy”.

No i po trzecie – nakazy i zakazy są odbierane jako przymus, ze strony kogoś kto ma tu rządzi (chce rządzić), a przymus rodzi sprzeciw. Tymczasem pozytywne komunikaty budują pozytywne obrazy celu, który mamy uzyskać:

  • dziękujemy za twoją trzeźwość i kulturę (obraz trzeźwych i kulturalnych ludzi)
  • oddychając świeżym powietrzem, bez dymu z papierosa, poprawisz swoje zdrowie (zdrowy człowiek o zdrowym wyglądzie)
  • zabierając śmieci ze sobą pozwalasz nam wszystkim cieszyć się czystą naturą (czysta, niezaśmiecona i piękna natura).

A zatem:
Dziękuję wam, że zaplanowaliście dobry urlop tego lata, przez co dbacie o swoje zdrowie.
Dziękuję, że zastanowiła(e)ś się nad rolą jaką mają zakazy i nakazy, czytając ten newsletter.
Dziękuję ci jeżeli zachowujesz swój krytycyzm i własne zdanie, nie zgadzając się z tym co napisałem – będę bogatszy o twoja opinie, jeżeli mi ją zechcesz przesłać.

Pozdrawiam gorąco 🙂
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA

PS:
Statystyki śmiertelnych wypadków drogowych w UE (2013 r. – liczba zabitych / na 1 mln. mieszkańców):
Rumunia 92
Polska 87
………………….

………………….
Wielka Brytania 29
Średnia w UE: 52
http://ec.europa.eu/transport/road_safety/pdf/vademecum_2014.pdf

Dziękuję, że jeździsz ostrożnie przez co nasze dzieci są bezpieczniejsze na drodze.

     

 

Czy na zmianę nie jest dla ciebie za późno ?

Czy na zmianę nie jest dla ciebie za późno ?

Wiele osób zadaje sobie takie pytanie – czy ty też ?
Czy nie za późno na zmianę w moim życiu?  Zmianę pracy, otoczenia, środowiska, czy też po prostu zmianę przeróżnych nawyków, co do których wiesz, że nie bardzo Ci służą.

Już samo pytanie „czy zmienić” wywołuje naturalny lęk przed zmianą. Nasza podświadomość bardzo nie lubi zmian i zrobi wszystko, żeby nas od nich odciągnąć. Znajdzie nam tysiąc powodów, żeby zachować dotychczasowe status quo.
Nie ruszaj tego, bo jesteś:

  • za stara/y, za młoda/y, ze chuda/y, za gruba/y
  • tak długo robisz to, co robisz, że niemożliwe żebyś robił/a coś innego
  • to znasz tak dobrze – po co ryzykować coś czego nie znasz?
  • pomyśl, co powiedzą znajomi jak ci się nie uda ?
  • nie jest wcale tak źle – inni to mają dużo gorzej
  • na zmianę nie jest teraz dobry czas / rynek / sytuacja/ gospodarka/ pogoda/ …
  • i.t.d …………………….

Mój amerykański przyjaciel i mentor Dave przeszedł swoją transformację i stał się niezależnym konsultantem w wieku 52 lat (branża produkcyjna – papier/celuloza). Porzucenie pracy, ze stałą dobrą pensją było dużym wyzwaniem i wejściem w niepewne.
Obecnie jest tuż przed 80- tką, a o swoim życiu mówi, że czuje się jakby był w niebie. Pełne zdrowie (dba o nie), pasjonująca praca (teraz to ona ciągle szuka jego, nie on jej) i wysokie dochody, które wystarczają na wygodne życie, wypoczynek, częste podróże.     A do tego wszystkiego wolność dysponowania swoim czasem i niezależność finansowa, której nie sprzeda za żadne pieniądze (kilka poważnych propozycji powrotu na etat było).  Kiedy przejdzie na emeryturę ?  Ciągle coś ściemnia – kilka lat temu mówił, że na 80-tkę, ale teraz słyszę, że nie widzi powodu, aby pozbawiać się przyjemności takiego pasjonującego, aktywnego życia przed 90-tką !!

Moja transformacja wydarzyła się 6 lat temu, gdy dobijałem do 50-tki. Przejście z zarządzania firmami, jako etatowy menadżer na niezależnego doradcę było całkowitą zmianą codziennego stylu życia. Na tej drodze zmian i poszukiwań, trafiłem później na coaching, który stał się moim nowym zawodem i pasją. Wielka jest frajda, z pomagania ludziom w wydobywaniu swojego potencjału, stawiania sobie wyzwań i realizowania ich, a czasem odnajdowania swoich nowych pasji. Patrząc na historię Dave’a mam przed sobą jeszcze ponad 20 lat dobrej zabawy.

Jak zatem jest z tą zmianą? Czy jest już za późno, a może jeszcze za wcześnie?

Ile zostało ci do 80-tki. Chcesz, żeby to, co będziesz dalej robić dalej dawało ci radość?
Jeżeli to, jak jest teraz radości ci nie daje, to jak znaleźć coś innego nie szukając?

Tak naprawdę, to: „jedyną rzeczą stałą jest stała zmiana”,
a jak mawiał Winston Churchill  „Musimy złapać zmianę za rękę albo niechybnie zmiana złapie nas za gardło.

Pozdrawiam
Andrzej Cieplak

coach ACC, trener, doradca, MBA

Dlaczego nie warto oczekiwać sexu na pierwszej randce

Niedawno miałem okazję wziąć udział w konferencji biznesowej. Podczas konferencji dynamiczną i ciekawa prezentację „Jak rozGROMić konkurencję” prowadził Generał Roman Polko (dowódca i lider – twórca i dowódca GROM, generał WP).

Wiele z tych barwnie opowiadanych doświadczeń i przemyśleń generała miało charakter uniwersalny, odnoszący się do zarządzania firmą (czy też swoim życiem), budowania zespołu, odpowiedzialności czy motywowania

Bycie liderem w firmie (w życiu) wymaga tych samych elementów co w wojsku: BE – KNOW – DO. Najważniejsza jest postawa lidera, autorytet, zdecydowanie, wizja. Dalej potrzebna jest wiedza i umiejętności, które najlepiej kształtują się poprzez doświadczenie. To wszystko będzie jednak mało warte, jeżeli nie będzie działania – decyzji, podejmowania ryzyka, planowania i realizowania strategii.

Kluczowe przy tworzeniu zespołu jest dobór właściwych ludzi. Lepiej mieć wacat na jakimś stanowisku, niż niewłaściwego człowieka, który potrafi dużo napsuć, a innych zdemotywować. Współdziałanie członków jest warunkiem sukcesu zespołu, ale decyzje i odpowiedzialność przy wdrożeniu nowych projektów i tak należy do lidera. Przełomowe decyzje nie nadają się do szukania szerokiej akceptacji tylko są dziełem liderów.

No i wojskowa złota myśl o tym, że budowanie relacji międzyludzkich w zespole wymaga niezbędnej cierpliwości, czasu i zaufania. Zatem: „Nie nastawiaj się, że będziesz uprawiać sex na pierwszej randce”. W wersji żołnierskiej zwrot „uprawiać sex” zastąpiło bardziej „bojowe” słowo.

Zakończę mottem US Rangers:

SUA SPONTE

czyli do skutecznego działania wystarcza nam siła naszej, własnej woli

Andrzej Cieplak

coach, doradca, trener, MBA

PS

      

Kapitanoza, … i inne niebezpieczne „choroby”

Kto czytał fundamentalną książkę” Roberta Cialdini „Wywieranie wpływu na ludzi” ten może pamiętać 6 podstawowych zasad wywierania wpływu na ludzi: reguła wzajemności, zaangażowanie i konsekwencja, społeczny dowód słuszności, lubienie i sympatia, autorytet, niedostępność.

Dużo refleksji i praktycznych wniosków przynosi, przyjrzenie się działaniu tych zasad w praktyce, opisane w książce http://www.dobreksiazki.pl/b11305-tak-50-sekretow-nauki-perswazji.htm

„TAK. 50 sekretów nauki perswazji”. Wszystkie analizowane tam przypadki poparte są badaniem zachowania ludzi w zaaranżowanych sytuacjach, z których oni na ogół nie zdają sobie sprawy.

Promowanie przez krytykowanie – czyli powszechnie stosowany strzał w kolano:

Bardzo często spotykamy się z mocna krytyką nieodpowiedniego zachowania. Badania pokazują jednak, że przynosi to na ogół odwrotny skutek. Przykładowo, w jednym z parków narodowych umieszczono komunikat o tym, jak tysiące turystów zubaża park poprzez wynoszenie małych kawałków rzadkich skał. Jednak w praktyce, ten komunikat spowodował wzrost niechcianego procederu. Zwiedzający podświadomie traktowali to jako społeczny dowód słuszności i „zabezpieczali” jeden kawałek skały również dla siebie. Towarzyszy temy myśl – cóż tam jeden więcej zaszkodzi skoro jest tych przypadków tysiące, no a na dodatek „przecież wszyscy tak robią”. Wniosek: zamiast rozpowszechniać i utrwalać informację o tym czego nie chcesz (nietrzeźwość za kierownicą, spóźnianie, powszechny brak aktywności) promuj zachowania pożądane. Chwal i promuj tych co są aktywni, punktualni, czy też pomimo okazji nie sięgną po alkohol przed jazdą samochodem. W tym kontekście myślę, że telewizyjne akcje piętnujące pijanych kierowców z podawaniem ich liczby w tysiącach, przynoszą skutek odwrotny od zamierzonego. Jednak jaką oglądalnością (królem słupki statystyk) cieszyły by się relacje z imprezki, na której Pan Rysio nie wypił pomimo zachęty kolegów? Pokazanie skutków jazdy po pijanemu, a najlepiej zmasakrowanych osób i samochodów cieszy się lepszym wzięciem wśród widzów. Podobnie działa, przysłowiowa już nagana za nieobecność, wygłoszona przez księdza do wiernych, którzy przyszli na nabożeństwo za tych co nie przyszli.

Kapitanoza – czyli zgubne skutki autorytetu:

Kuszące bywa postrzeganie siebie jako najlepszego i najbardziej doświadczonego w swoim środowisku (w pracy, organizacji, domu). Może to jednak przynieść opłakane skutki gdy np. zarządzamy firmą czy dajmy na to jesteśmy kapitanem samolotu. W analizowanym przykładzie katastrofy samolotu Air Florida, drugi pilot 3 krotnie sugeruje kapitanowi sprawdzenie przed startem oblodzenia skrzydeł, na co kapitan z przekonaniem odpowiada, że nie trzeba bo jest w porządku, czym też uspakaja swojego zastępcę. Po niedługim czasie następuje ostatni, krótki dialog: „Kapitanie spadamy” , ‘Wiem” i lot kończy się tragicznie.

Utrwalanie wizerunku super autorytetu i nieomylności lidera (szefa, kapitana, ojca rodziny) prowadzi do odcięcia się od krytycznej informacji zwrotnej i prowadzi do złych wyborów, błędów czy powstania nieodpowiednich zasad/procedur. To z kolei kończy się złymi decyzjami, których łatwo było by uniknąć w atmosferze otwartości na odmienne zdania innych.

 

Uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się do ciebie – czyli lubimy tych co nas lubią.

Stare chińskie przysłowie mówi: „Nie otwieraj sklepu, jeśli nie lubisz się uśmiechać”. Naukowcy poszli dalej badając jaki wpływ na klienta ma szczery, a jaki wymuszony uśmiech. Badania wykazały, że nawet przy tym samym poziomie obsługi klienci wyżej oceniali obsługę, która prezentowała autentyczne, pozytywne nastawienie niż tą gdzie uśmiech był tylko wyuczony. Wniosek – osoby w złym nastroju, smutne, sfrustrowane osiągną znacznie gorsze wyniki w handlu, negocjacjach czy pozyskiwaniu klientów, nawet gdy będą to maskowały uśmiechem. Zatem praca nad regulacją i poprawą nastroju (własnego czy współpracowników) szybko wróci do nas w postaci lepszej efektywności. Radę, jak poprawiać swój nastrój w kontaktach z innymi dawał Benjamin Franklin mówiąc: „Szukaj w ludziach dobrych cech”. Jeżeli będziemy się koncentrowali na tym co pozytywnego możemy znaleźć w innych osobach, a nie tym co nam się w nich nie podoba to bardziej będziemy ich lubili. Wtedy oni bardziej polubią nas i chętniej zaakceptują nasze usługi czy produkty.

Zatem szukajmy w ludziach tego co dobre, uśmiechajmy się szczerze i lubmy ludzi – to dobra inwestycja, która na pewno nam się zwróci.

 

Andrzej Cieplak
coach, doradca, trener, MBA

PS

Szczery uśmiech dowodem niekłamanego entuzjazmu.

Muszturbacja – czyli co tak naprawdę musisz ?

Muszturbacja to postawa życiowa opierająca się na przekonaniach typu  „muszę”, „trzeba”, „należy”, „wypada”.      To typowy przykład myślenia, który aktywuje niezdrowe emocje. Bo „ muszę”  i  „ trzeba” to rodzaj  zewnętrznego przymusu, za którym chyba  nie przepadamy .

Często nie przywiązujemy wagi do słów jakich używamy (również w myślach), tymczasem słowa są dla ludzi zupełnie rzeczywistym bodźcem. Mogą zastępować dowolny inny bodziec rzeczywisty (fakt) i wywoływać w nas gniew, wstręt, strach czy też radość, wdzięczność, spokój.

Jak to działa w praktyce, czyli ABCD emocji:
A – najpierw jest aktywujące zdarzenie – informacja, że coś się zdarzyło
B – pojawią się myśli i przekonania na temat zdarzenia A
C – myśli wywołują w nas emocje
D – emocje pociągają działanie

Zatem nasze emocje i działania są poprzedzone myślami, jakie pojawiają się po otrzymaniu informacji o zdarzeniu. Te myśli –to nasza interpretacja zdarzenia i przekonania na jego temat i to one powodują naszą reakcję: zdenerwowanie, złość, radość.

W praktyce zdarzenie A nie jest konieczne do dalszej części łańcuszka B +C+ D.  Naszemu mózgowi, tak naprawdę wystarczą same myśli na temat zdarzenia, bez samego zdarzenia.

Wyobraźmy  sobie, że słyszymy dzwonek do drzwi. W zależności od tego, co sobie pomyślimy, albo ogarnie nas radość (miała się pojawić nasza przyjaciółka, którą uwielbiamy ) albo złość  (pewnie to znowu ten nachalny agent, który chce nam wcisnąć swoją kiepską ofertę ).   Czyli zdarzenie takie samo (dzwonek) a reakcja zależna od myśli jaką podsuwa nam mózg.  A ile razy zdarzyło się wam, że zalał was zimny pot tylko na myśl o tym, że ktoś (lub coś) bardzo niechciany się pojawi.

UWAGA:

  1. Naszemu mózgowi nie zależy na faktach, on przetwarza to CO MYŚLIMY O FAKTACH.
  2. To nie fakty nas denerwują, przerażają, uspokajają czy radują.  To my sami: denerwujemy się,  przerażamy, uspokajamy czy cieszymy – poprzez nasze przekonania o faktach!
  3. Już Epiktet w I wieku n.e. powiedział: „Nie denerwują nas rzeczy czy zdarzenia, ale nasze spojrzenie na nie.”

WNIOSEK: zmień swoje myślenie (a myśli to głównie słowa), a zmienią się twoje emocje i jakość działania. W łańcuszku ABCD, jeżeli zmienisz B (myśl) to zmienisz całą resztę – C (emocje) i D (działanie).
Wielu ludzi sądzi, że nie mają wyboru, jeśli chodzi o emocje, jakie odczuwają. Nieprawda – zacznij od zmiany myślenia, a myślenie zacznij od zmiany słownika.
Zatem:
Jeżeli myślisz np., że musisz wstawać rano do pracy to pomyśl, że masz przecież wybór (nie wstać, wziąć dzień wolny, wyjechać, porzucić, pójść na bezrobocie, zmienić …). Jeżeli wybierasz wstawanie to, dlatego że masz z tego konkretną korzyść – pomyśl, jaką zatem korzyść wybierasz. Zatem nie musisz tego tylko chcesz tego gdyż … .

Nic nie „trzeba” i nie „należy” – jeżeli to robisz, to wybierzesz jakąś korzyść – akceptację otoczenia, święty spokój, pochwałę, zgodność z zasadami etc. Decyzja o wyborze należy do ciebie. Czyli nie dlatego to robisz bo należy ale dlatego to wybierasz gdyż … .

Szerszą listę najbardziej niezdrowych słów i ich zdrowych zamienników znajdziesz tutaj

Jest taka świetna metoda na zmianę niezdrowego myślenia na zdrowe – Racjonalna Terapia Zachowań (RTZ). Metoda ta pozwala zidentyfikować i zmienić niezdrowe dla nas myśli na zdrowe – szczerze polecam.

Reasumując – wybierając zdrowe myślenie wybierasz zdrowie.  Jak powiedział Wolter : „Wybrałem bycie szczęśliwym, bo to jest dobre dla mojego zdrowia”

Andrzej Cieplak
coach, doradca, trener, MBA

Jeżeli nic nas nie motywuje to co nas motywuje ?

Jak to nic nas nie motywuje ?  A no właśnie NIC – nic co jest zewnętrzne. Motywujemy się sami swoimi wewnętrznymi, głębokimi pragnieniami, wizjami i marzeniami, które często nie do końca sobie uświadamiamy. Jest powiedzenie, że „Ludzie nie są leniwi tylko mają nieatrakcyjne cele”. Pomóżmy im, zatem zobaczyć, co atrakcyjnego jest w tym, co mają zrobić.

Warto pamiętać, że dotyczy to wszystkich. Zatem jeżeli chcesz kogoś zmotywować do zrobienia czegoś, to nie podawaj mu swoich powodów. W miejsce tego pomóż mu dotrzeć do tych (często głęboko ukrytych) powodów, które siedzą w nim. Jeden jego osobisty, prawdziwy powód jest więcej warty niż 100 twoich.

Jakie jest najgorsze pytanie, jakie możesz zadać, gdy na twoją sugestię (zachętę/motywację) ktoś odpowiednia NIE.  To pytanie brzmi „ DLACZEGO ?”  – i jest niestety najczęściej zadawane.
Dlaczego nie pytać „ DLACZEGO ?”   Właśnie dlatego, że zachęcasz tym rozmówcę do powtórzenia sobie negatywnych argumentów i przy okazji ich utrwalenia.

Przykładowo proponujesz partnerowi(partnerce) aby odstawił na jakiś czas komputer/telewizor i wybrał się z tobą poza dom – do parku/lasu/kawiarni/znajomych. Na pytanie „ DLACZEGO ?” odpowie z mocnym przekonaniem jaki to ważny mecz/film/program zaraz będzie nadawany, jak jest zmęczony i może dodatkowo  z jakiego  powodu nie chce iść właśnie tam gdzie sugerujesz.
Jak w takim razie zapytać ?   Na przykład tak:

  • Dlaczego mógłbyś to zrobić (dla siebie dla mnie) ?
  • Co dobrego mogłoby ci (nam) to przynieść ?
  • Z jakiego powodu może to być ważne ?
  • Jak byś się poczuł gdybyś to zrobił ?
  • Co dobrego może z tego wyniknąć?

Chodzi o to aby zapytać  dlaczego TAK, zamiast dlaczego NIE.  Skierować rozmówcę na wyobrażenie sobie zalet naszej propozycji, a nie jej wad.
Pamiętajmy: Drzwi do MOTYWACJI  otwierają się tylko od środka. Nasza rola nie polega na ich otwarciu (czy wręcz wyważeniu na siłę) tylko na przekonaniu kogoś, żeby je sam otworzył.
Przykład z praktyki coachingowej:  klient, który chciał rzucić palenie. Jak powiedział, było to dla niego zadanie łatwe, bo przecież rzucał już kilkanaście razy J
Jego argumenty za to:

  • presja otoczenia w pracy i w domu (dzieci, żona)
  • dyskomfort palenia (konieczność wychodzenia, przykry zapach)
  • lepsze zdrowie
  • oszczędności

Po 2 sesjach i poszukaniu swoich głębszych powodów, lista argumentów wyglądała tak:

  • Zdrowszy tryb życia
  • Satysfakcja, że dzieci będą ze mnie dumne i dam im dobry przykład
  • Większa pewności siebie, że mogę skutecznie realizować to, co sobie postanowię
  • Dam przykład żonie to może i ona rzuci.

Te jego głębokie, osobiste argumenty były na tyle silne, a cel na tyle atrakcyjny, że przy kolacji ogłosił żonie i dzieciom, że od jutra rzuca i rzucił – tym razem skutecznie.

Co w motywacji działa:
Potwierdzanie autonomii i  niezależności decyzji-  to twoja osobista decyzja i twój wybór  (nie walcz z oporem)
Pomóż jej/jemu odkryć osobiste powody (twoje są mało ważne)
Skup się na zmianie zachowania, a nie na gotowym rezultacie – najważniejsze zrobić  1-szy krok do celu
Co w motywacji nie działa lub działa na krótki dystans:
Udzielanie rad typ: zrób to, ja bym to zrobił bo…
Sarkazm
Manipulacja

Zainteresowanym skutecznym motywowaniem polecam książkę:  Michael Pantalon  „Błyskawiczne wywieranie wpływu. Jak motywować siebie i innych do natychmiastowego działania.
Życzę powodzenia w zachęcaniu siebie i innych, do otworzenia swoich drzwi MOTYWACJI.

Andrzej Cieplak

coach, doradca, trener, MBA

PS
Przykład silnej motywacji: