fbpx

2019 / 2020 Pytania na zakończenie starego i rozpoczęcie Nowego Roku.

Co sfinalizowała(eś), zakończyła(eś),  osiągnęła(eś). 

Jeżeli nie robiła(eś) takiej listy to zdecydowanie polecam ci, żebyś znalazł(a) czas.  Dokonaj przeglądu minionego roku i spójrz w przód – na rok, który masz przed sobą.

Podsumowanie i zapamiętanie mijającego, 2019 roku:

  • Przejrzyj listę projektów zakończonych w 2019 roku. Co było twoim największym sukcesem? 
  • Jaka była twoja najmądrzejsza decyzja?
  • Jaką największą lekcję odebrałaś i czego, dzięki niej się nauczyłaś?
  • Jakie działania przyniosły ci najwięcej radości? 
  • Co jest twoją największą niedokończoną sprawą?
  • Z czego, co zakończyłaś w minionym roku masz największą radość? 
  • Wymień 3 osoby, które miały największy wpływ na twoje życie w 2019 roku?
  • Jakie największe ryzyko podjąłeś w 2019 roku? 
  • Co cię najbardziej zaskoczyło w 2019 roku?
  • Jaką ważną relację nawiązałaś/rozwinęłaś w 2019 roku? 
  • Jaką pochwałę (komplement) chciała byś usłyszeć za 2019 roku?
  • Jaką pochwałę (komplement) chciała byś przekazać za 2019 roku? 
  • Jakie JEDNO SŁOWO najlepiej podsumuje i opisze doświadczenie jakie uzyskałaś w 2019 roku? 
  • Co więcej potrzebujesz zrobić lub powiedzieć na podsumowanie 2019 roku ?

 

Twoja wizja Nowego 2020 Roku:

  • Co chcesz, aby było twoim największym sukcesem w nowym roku?
  • Jaka radę chcesz sobie dać na 2020 rok?
  • Jaki najważniejsze działania podejmiesz, aby poprawić swoje finanse w 2020 roku?
  • Z zakończenia czego byłabyś najbardziej szczęśliwa w 2020 roku? 
  • W jakim obszarze, chcesz doświadczyć największej ulgi / poluzowania ?
  • Co chcesz najbardziej zmienić w sobie w 2020 roku? 
  • Czego pragniesz się najbardziej nauczyć w 2020 roku?
  • Jak myślisz - co będzie twoim największym ryzykiem w 2020 roku? 
  • Co w swojej pracy chcesz najbardziej zmienić i poprawić w 2020 roku?
  • Jaki jest twój największy, ciągle nie rozwinięty  talent, który chcesz wyeksponować w 201.. roku? 
  • Co daje ci najwięcej radości i jak chcesz osiągnąć, aby robić tego więcej w 2020 roku?
  • Czemu lub komu (poza sobą) chcesz z największym zaangażowaniem służyć w 2020  roku? 
  • Jakie JEDNO SŁOWO chciałabyś aby było Twoim mottem/przesłaniem na 2020 rok?

*źródło : David Allen Questions for completing and beginning the year

Jak funkcjonuje układ odpornościowy Twojego umysłu?

Twoje szczęście, zależy od  Twojego układu odpornościowego (podobnie jak zdrowie).

Czy zastanawiasz się czasem, co lub kto decyduje o Twoim szczęściu i czy na nie zasługujesz?. Skąd to wynika, czy je osiągasz czy nie?

Tak jak w sprawie zdrowia, czynnikiem, który w wielkim stopniu o tym decyduje jest układ odpornościowy. Tym razem układ odpornościowy twojego umysłu. Takim układem jest tu własna samoocena.

Nathaniel Brandon, w inspirującej książce  „6 filarów poczucia własnej wartości” *, uzasadnia, że to właśnie samoocena odgrywa decydującą rolę w tym jak się realizujemy w życiu i czy czujemy się szczęśliwi. Samoocena, czyli to, co sami myślimy o sobie.

Na poziom Twojej samooceny składają się 2 główne czynniki:

  • zaufanie do siebie –czyli wiara w skuteczność i sprawczość swojego umysłu
  • szacunek do siebie – czyli przekonanie, że zasługujesz na szczęście

 

Dlaczego warto sobie ufać?

Ufać sobie, znaczy polegać na skuteczności i sprawności własnego umysłu. Być przekonanym, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach, potrafimy podjąć samodzielną decyzję i będzie to dobra decyzja.

Czy Ty sobie ufasz?

Jeśli masz wysoki stopień zaufania to:

  • jesteś wysoce świadoma(y) tego, co się wokół Ciebie dzieje i aktywnie na to wpływasz
  • Masz odwagę do podejmowania samodzielnych decyzji
  • Jasno i odważnie komunikujesz swoje myśli i opinie, bo wierzysz, że są one wartościowe
  • Dajesz sobie przyzwolenie na działania intuicyjne, niezależność i kreatywność
  • Masz przekonanie, że dorastasz do wymagań współczesnego życia i sobie z nimi radzisz
  • Utrzymujesz wytrwałość w działaniach, bo wierzysz w ich właściwy kierunek, nawet jeżeli sukces nie przychodzi szybko
  • Traktujesz siebie samą/samego z szacunkiem i tego oczekujesz od innych
  • Odnosisz się z szacunkiem do innych ludzi, bo wierzysz, że są tego warci (podobnie jak ty)
  • Przyciągasz ludzi o podobnej postawie – świadomych, sprawczych i znających swoją wartość

 Sprzężenie zwrotne przekonania o należnym nam szczęściu?

Przekonanie, że zasługujesz na szczęście, uruchamia szereg działań. Są to działania pełne wiary i determinacji, prowadzących do uzyskania należnego nam szczęścia.  Działania i ich wyniki, pozostają w sprzężeniu zwrotnym z tym przekonaniem. Myśląc w taki sposób, postępujemy tak, że zarówno my sami, jaki i nasze otoczenie utwierdza się w jego słuszności ( jesteś skazana/y na bycie szczęśliwym).

Jak działają ludzie o wysokim przekonani o należnym im szczęściu?   

  • Spodziewają się sukcesów w swoich działaniach, jako czegoś oczywistego
  • Oczekują miłości i przyjaźni oraz w pełni wierzą , że je znajdą.
  • Oczekują szacunku od innych i dają innym wyrazy szacunku
  • Bronią swoich praw i nie tolerują działania na swoją krzywdę
  • Są świadomi własnych wartości i zasad oraz dumni z nich
  • Otwarcie i bezpośrednio komunikują się. Mówią o swoich sukcesach, ale też niepowodzeniach.
  • Łatwo przyjmują pochwały, komplementy i wyrazy wdzięczności
  • Są otwarci na krytykę, potrafią przyznać się do błędów aby szukać sposobów na poprawę (przecież nie są doskonali)
  • Motywują się potrzebą ekspresji, wyrażania własnej wartości i realizowania się.
  • Dążą do tego, czego pragną, zamiast uciekać od tego, czego nie chcą.

Ciągłe udowadnianie własnej wartości jest bardzo męczące dla siebie i dla otoczenia

Zaniżona samoocena to brak wystarczającego zaufania i szacunku do siebie.

Co za tym idzie? :

  • Ciągła potrzeba podkreślania własnej wartości w tym również przez wywyższanie się lub deprecjonowanie innych
  • Nieustanne porównywanie i staranie, aby być lepszym niż inni. Satysfakcja, nie z tego, że jesteśmy po prostu dobrzy, ale że jesteśmy od kogoś lepsi.
  • Irytacja i zazdrość wobec sukcesów innych
  • Niska możliwość odczuwania prawdziwej satysfakcji z własnych osiągnięć (zawsze jest jeszcze ktoś lepszy lub coś jeszcze do zdobycia)
  • Lęk przed dokonywaniem jednoznacznych wyborów i podejmowaniem takich decyzji
  • Ciągle niezaspokojona potrzeba aprobaty i miłości
  • Tolerowanie pracy, która nie przynosi satysfakcji, albo nie jest zgodna z naszymi wartościami
  • Mała odporność na trudności i przeciwności
  • Niska odporność na choroby
  • Uleganie nadmiernemu wpływowi zdarzeń negatywnych i pomniejszanie wagi pozytywnych
  • Czasem lęk przed dużym sukcesem, bo to przekracza własne wyobrażenia, o tym, na co zasługuję

Zdrowy umysł, nie zapewnia zdrowego myślenia.

„Jesteśmy jedynym gatunkiem, który potrafi sformułować wizję wartości, do których pragnie dążyć, a następnie dążyć do wartości przeciwnych.”*

Wynika to ze sposobu funkcjonowania naszego umysłu, zaprogramowanego przez dziesiątki niezdrowych przekonań i nawyków. Olbrzymi wpływ na sposób jego funkcjonowania mają też emocje. Większość ludzi, nie jest świadoma swoich emocji, zatem nie potrafi ich kontrolować (podstawa inteligencji emocjonalnej).

Patrząc na wagę i determinujący wpływ samooceny, nieawykle ważne jest, aby mieć jej świadomości i stale pracować nad jej podnoszeniem. Świadomość taką jak miał Mark Twain, mówiąc „Wybrałem bycie szczęśliwym, bo to dobre dla mojego zdrowia”.

Poczucie własnej wartości, to budowla oparta na 6-ściu filarach.

Nathaniel Branden, wskazuje 6 podtrzymujących ją filarów:

  1. Świadome życie
  2. Samoakceptacja
  3. Odpowiedzialność za siebie
  4. Asertywność
  5. Życie celowe
  6. Prawość

O tym jak budować i umacniać każdy z tych filarów napiszę w następnym tekście – już w Nowym Roku.

Świąteczne i nowo-roczne zaufanie

Świątecznie, życzę Ci, pełnego zaufania do Tego, że w nadchodzące święta Bożego Narodzenia, obdarujesz swoich bliskich miłością, radością, otwartością, a oni odwzajemnią Ci tym samym.

 Niech Nowy Rok będzie pełen dobrych decyzji, ale też wytrwałości w przechodzeniu gorszych momentów. Niech przyniesie Ci dużo wiary, że podążasz właściwą drogą, radości z tej podróży i zadowolenia z tego, że jesteś taka,  jaka  jesteś(taki jaki jesteś).

Andrzej Cieplak

mentor, trener,  coach ACC ICF,

Ćwiczenia:

  1. Przejrzyj jeszcze raz w tekście, listę zachowań, która świadczą o:

  • zaufaniu do siebie
  • szacunku – przekonaniu o należnymi nam szczęściu
  • zaniżonej samoocenie

     2.  Zastanów się, które z tych zachowań dostrzegasz u siebie i co możesz zrobić, aby to poprawić?

  • Ćwicz zaufanie do samego siebie – bądź ekspertem w swoich sprawach.

W sytuacjach, kiedy masz dylemat i wątpliwość, jaką decyzję podjąć – najpierw porozmawiaj sam(a) ze sobą. Wstrzymaj się z zasięganiem rady z zewnątrz. Zapytaj siebie, rozważ możliwości i argumenty i posłuchaj intuicji.

Daj sobie chwilę na decyzję, a potem zaufaj sobie i zastosuj to, co do Ciebie przychodzi. Zaufaj rezultatom – przecież zasługujesz na szczęście, więc odważnie do niego zmierzaj.

(inspiracja do wiczenia: Patrycja Załug „8 filarów wewnętrznej pewności siebie”)

 

* Nathaniel Brandon, „6 filarów poczucia własnej wartości”, Wydawnictwo JK, Łódź 2019

 

Każdy z nas ma w sobie coś z MENTORA. Ile masz Ty?

Drobny Quiz na początek:

zastanów się i odpowiedz proszę (tak z głowy, to co pamiętasz): 

  1. Wymień nazwiska, a przynajmniej imiona najpiękniejszych kobiet świata w ostatnich 3 latach – Miss World 2018,2017,216 r. Prawdopodobnie nie jesteś obojętna(y) na piękno kobiet.

Jeżeli już skończyła(e)ś, to teraz:

  1. Wymień proszę nazwiska 3 aktorów, laureatów OSCAR’a W 2019 r. Dobry film, też pewnie nie jest Ci obcy?

I na koniec:

  1. Zastanów się i wymień trzech najbogatszych obecnie ludzi na świecie.

Jak Ci poszło. Domyślam się, że raczej słabo L

 

To spróbuj teraz czegoś innego:

  1. Przypomnij sobie imiona i nazwiska 3 nauczycieli, którzy wywarli na Ciebie duży wpływ.

Jeżeli już jesteś gotowa(y), to:

  1. Odszukaj w pamięci imiona i nazwiska 3 przyjaciół/znajomych, którzy pomogli Ci w życiu, w sytuacji, gdy bardzo tego potrzebowałaś(eś)

 

Kogo w życiu pamiętamy i kto dla nas naprawdę znaczy?

Jak teraz poszło z tymi nazwiskami? Zapewne lepiej. Pamiętasz te imiona, nawet nazwiska i myślę, że przypominasz sobie też ich twarze. Nie ma nic dziwnego w tym, że nie pamiętamy słynnych ludzi, z pierwszych stron gazet. Tak naprawdę, na ogół, nie maja oni dla nas żadnego, istotnego znaczenia. Znaczenie natomiast mają osoby, które czymś wartościowym się z nami podzieliły, w czymś nam bezinteresownie pomogły. Te, które nas czymś zainspirowały i wpłynęły na nas pozytywnie.

 

Dla Odyseusza (bohatera „Odysei”), taką pomocną i zaufaną osobą był przyjaciel imieniem  Mentor. Odyseusz tak mu ufał, że na długo powierzył mu opiekę nad swoim synem Telemachem w czasie, gdy sam udał się na wojnę trojańską.  Od tamtej pory, słowo „mentor” oznacza zaufanego człowieka, który ma wiedzę, doświadczenie lub umiejętności, którymi chce się z nami podzielić. Mentor to osoba, która może i potrafi udzielić nam wsparcia wtedy, gdy tego potrzebujemy.

 

Znana od wieków, a trochę zapomniana rola.

Rola mentora jest znana od tysiącleci. Mentorzy to przecież, często starsi członkowie rodziny, którzy przekazują swoją mądrość i doświadczenie młodszym pokoleniom (dzieciom, wnukom, prawnukom). Od stuleci znamy też modele rozwoju ludzi w takich parach jak: mistrz i uczeń, mistrz zawodu i czeladnik, nauczyciel i uczeń. Można śmiało powiedzieć, że mentoring (tak określamy działania mentora), to najbardziej naturalna forma wychowania i wspierania mniej doświadczonych osób, zarówno zawodowo jak i w życiu prywatnym.

A kto z Was, ma lub miał swojego mentora? Kto mógł skorzystać z życzliwego wsparcia kogoś, bardziej doświadczonego? Jak często spotykasz w życiu takie osoby?

Mentor – hobby, powołanie, czy może zawód?

Współcześnie, mentoring stał się również zawodem. Jego popularność i zapotrzebowanie na mentorów systematycznie rośnie. Profesjonalny mentoring ma jednak inny charakter niż tradycyjne przekazywanie wiedzy czy umiejętności.

Profesjonalny mentoring można zdefiniować następująco: „Mentoring to proces rozwoju, oparty na dwustronnej, partnerskiej relacji pomiędzy uczniem a mentorem. Jego celem jest wydobycie potencjału i realizacja celów Mentorowanego, z wykorzystaniem wiedzy i doświadczenia Mentora”. (Uczeń zwany jest też mentorowany, podopieczny,  lub z angielska mentee).

Czyli jest to PROCES (cykl spotkań i kontaktów rozłożonych w czasie), oparty na PARTNERSKIEJ RELACJI dwóch osób, który realizuje CELE MENTOROWANEGO (nie Mentora!), wykorzystując możliwości MENTORA.

Czy miała(e)ś kiedyś taką osobę, która chciała być Twoim partnerem i użyć swojej wiedzy i doświadczenia, dla realizacji Twojego potencjału i Twoich celów?

 

Czy 80 lat, to jeszcze za wcześnie na emeryturę?

Ja mam to szczęście, że mam mentora i przyjaciela. Jest to biznesmen Dave Hillman, którego poznałem w 2005 r. na polsko-amerykańskich warsztatach biznesowych w Lublinie.

Zafascynował mnie swoja otwartością, optymizmem, chęcią bezinteresownego dzielenia się i wybitną wiedzą w swojej branży (pulp & paper). O tamtej pory spotkaliśmy się jeszcze tylko raz w Lublinie, ale od 14 lat jesteśmy w regularnym kontakcie telefonicznym. Kilka razy w roku, w godzinnej konwersacji, Dave słucha moich bieżących wyzwań i odnosi się do nich ze swojego bogatego doświadczenia. Daje mi w ten sposób nowe pomysły, perspektywy, energię i inspirację do działania. A tego doświadczenia ma ogrom, co wynika z wielu dekad funkcjonowania w biznesie. Te kilkadziesiąt lat w biznesie wynika też z wieku samego Dave’a. Gdy go poznałem miał 70 lat i już wtedy, stał się dla mnie wzorem aktywności „bardzo dojrzałego” mężczyzny. Ta jego, pełna aktywność trwała do 80 roku życia!!  Również teraz mając 84 lata, Dave pozostaje częściowo aktywny. W Polsce, gdzie nieustannie słyszy się gorące spory, czy na emeryturę powinno się przejść w wieku 60, 65 lat czy może wcześniej, Dave jest dla mnie olbrzymią inspiracją. Dawanie ludziom wartość dopóki ma się wystarczająco sił, nie z przymusu, ale dla satysfakcji i energii płynącej z poczucia przydatności i rozwoju. Widzę też, jak ta przydatność jest źródłem pozytywnej energii, w przeciwieństwie do wczesnego przejścia w „stan spoczynku”, które bardzo często, oznacza również przesunięcie na margines, skostnienie i zgorzknienie.  W tym aspekcie Dave jest dla mnie mentorem i wzorem.

Po co największe firmy na świecie, stosują mentoring?

Mentoring jest na tyle sprawdzonym i cennym sposobem wspierania w rozwoju, przekazywania wartości i zarządzania wiedzą, ze stosują ją największe firmy światowe.

Ponad 70 % największych, światowych firm z listy FORTUNE 500, wykorzystuje wewnętrzny mentoring do rozwoju liderów i talentów. Takie programy maja też firmy, dla których właściwe zarządzanie wiedzą i jej stały rozwój jest kluczem do sukcesu – największe firmy audytorskie. Renomowany Ernst&Young prowadzi co roku program mentoringowy „To LeadFinance!”. W programie tym „30 wybitnych managerów z obszaru finansów spotka się z 30 ambitnymi adeptami świata finansów”. Celem tych spotkań jest rozwój ambitnych finansistów – obecnych i przyszłych menedżerów zarządzających finansami. W dzisiejszej, pędzącej do przodu rzeczywistości (a głównie biznesie), wszystko się zmienia i ciągle brak jest czasu na analizy i systematyczne uczenie się. Dobry mentor, który jest źródłem skondensowanej wiedzy i doświadczenia, jest w stanie zaaplikować nam jak zastrzyk – dawkę pobudzającej energii.

We wszystkich programach i opisach doświadczeń z mentoringu, podkreśla się wielkie korzyści, jakie czerpie z tego również mentor. Na długiej liście korzyści, znajdują się: uznanie w roli eksperta, zaangażowanie, nowa energia, inspiracja, lepsze poznanie świata młodych, możliwość eksperymentowania, satysfakcja z dzielenia się, refleksja nad własnymi celami, wzrost kompetencji interpersonalnych, …

Konstelacja – czyli najlepsze paliwo do stałego wzrostu.

Jak weźmiemy to wszystko pod uwagę, to zrozumiałym staje się model na zrównoważonego rozwoju dojrzałego człowieka, określany, jako KONSTELACJA.  Miej swojego mentora, czerp z jego wiedzy i doświadczenia, oraz miej swojego ucznia, z którym Ty będziesz się dzielić tym, co masz.

Młodzi potrafią nas inspirować, weryfikować i odświeżać dotychczasowe metody i poglądy, ułatwiać poznawanie tego, co nowe. Jestem przekonany, co do słuszności stwierdzenia „najlepszym sposobem na zrozumienie i utrwalenie wiedzy, czy umiejętności, jest skuteczne nauczenie tego innej osoby”.

Znam to osobiście z posiadania mentora, ale też pracy ze swoimi podopiecznymi, jako mentor.

Wspieram ich w rozwoju, uruchamianiu swojego pełnego potencjału, określeniu i realizowaniu ich celów.

Doświadczenia z takiej pracy, niewątpliwie przydają się również w rodzinie, we wspieraniu dzieci oraz szóstki, szybko dorastających wnucząt.

 

 

Polecam:

warto być w KONSTELACJI: MENTOR – TY – PODOPIECZNY. Warto mieć wzory i czerpać od nich, ale też być wzorem i dzielić się z innymi.  To stały przepływ życiowej energii.

 

Pozdrawiam energetycznie i ciepło 🙂

Andrzej Cieplak

Czy warto lubić osobę, z którą spędzisz całe życie?

Jeśli uważasz, że coś potrafisz

lub że czegoś nie potrafisz,

na pewno masz rację.

Henry Ford

Samochwała

Samochwała w kącie stała
I wciąż tak opowiadała:
“Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
……………..
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powabna,  …………………  „

 

Komu wolno dobrze o nas mówić?

 

Za moich młodych czasów (lata 60-70), ten wierszyk Brzechwy, był wyrazem powszechnej dezaprobaty dla chwalenia się. Wiersz kończy się słowami – negatywną oceną „A ja jestem – samochwała!”. Podkreślanie swoich zalet, pewność siebie i mówienie o sobie w superlatywach, nawet poparte faktami, było źle widziane. Wychowany w takim duchu, że nie wolno się chwalić, miałem poważne opory przed podkreślaniem, ale również dostrzeganiem swoich zalet i osiągnięć.

Często słyszane zwroty:

  • Samochwała w kącie stała
  • Każda pliszka, swój ogonek chwali
  • Dobrze mówić o nas mogą inni, ale nie my sami
  • i jeszcze jedno, co regularnie słyszą katolicy „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie …”

 

Czy kochanie samego siebie to paskudny egocentryzm?

 

Nastały jednak czasy, gdy świadomość własnych zalet i umiejętność ich eksponowania stała się cenna i zalecana. W związku z tym, mówi się wręcz o umiejętności kochania samego siebie, gdyż „nie możesz kochać innych nie kochając samego siebie”. Umiejętność nazywania i prezentowania swoich zalet to podstawa pisania CV, rozmów rekrutacyjnych czy castingu. Dlatego umiejętność racjonalnego „chwalenia się”, stała się istotną kompetencją. Stąd też, mówienie o sobie w pozytywach, przestało być paskudnym samochwalstwem i egocentryzmem.

 

Po co nam pewność siebie

“Wewnętrzna siła, odporność emocjonalna i pewność siebie – kompetencje przyszłości”.  To tytuł jednego z warsztatów rozwojowych na dużej konferencji (szczegóły tutaj).

Czego tam możesz się nauczyć?

  • metod radzenia sobie ze stresem
  • realnego wpływania na efektywność swoich działań
  • przywracania wewnętrznej równowagi
  • zarządzania swoją energią (naszym najcenniejszym zasobem)
  • sposobów na trenowanie i rozwijanie pewności siebie

 

Dla mnie brzmi to, jak odwrócenie podejścia „samochwała w kącie stała”.

 

Potrafię dokonać właściwego wyboru w każdej sytuacji!

 

Budowanie pewności siebie, które oznacza realną samoocenę swoich zalet, wad i przekonanie, że poradzimy sobie w każdej sytuacji. Poradzimy sobie nie przez brnięcie z uporem w tematy i rozwiązania, które nie są dla nas naturalne. Poradzimy sobie przez umiejętność unikania tego, co nam nie służy i znajdowania tego, do czego mamy naturalne predyspozycje.  A nawet więcej – przez kreowania środowiska, w którym wykorzystamy nasze osobiste cechy.

Zatem pewność siebie – traktowana, jako przekonanie o swojej indywidualności. Świadomość swoich cech, które w jednych sytuacjach mogą być silnymi, a w innych słabymi stronami. Umiejętność wybierania sytuacji i rozwiązań, które nam służą i unikania tych, które nie służą.  Wiara, że w każdej sytuacji potrafimy samodzielnie dokonywać właściwych wyborów i znajdować swoją drogę.

 

Budowla wsparta na ośmiu ważnych filarach

 

Aby zbudować pewność siebie potrzebujemy ośmiu filarów. Filary te, opisuje w swoim artykule Patrycja Załóg (pełny tekst) Są to:

  • samoświadomość
  • samoakceptacja
  • zadowolenie z siebie
  • wiara w siebie
  • poczucie własnej wartości
  • zaufanie do siebie
  • odpowiedzialność za własne życie
  • pozytywne nastawienie.

Drugi z powyższych filarów, to samoakceptacja, czyli niegdysiejsze, niesławne „chwalenie siebie” i lubienie się. W naszej, polskiej naturze częstsze jest ganienie siebie i narzekanie, niż podkreślanie swoich zalet. Ileż to my złego możemy o sobie powiedzieć. To wręcz nieprawdopodobne – chyba żaden z naszych wrogów, nie wskaże tyle naszych wad ile wskażemy my sami. Potrafimy wybaczać innym, znajdować usprawiedliwienia, rozumieć przyczyny, ale dla siebie nie mamy litości i wypominamy sobie różne cechy i czyny przez lata (czasem całe życie).

Warto się polubić i zaakceptować takim, jakim się jest. Warto się również pokochać, tak jak potrafimy kochać swoich najbliższych (może rodziców, partnera, dzieci, wnuki) – pokochać bezwarunkowo, po prostu za sam fakt istnienia.

 

Właściwie to nie mamy żadnych wad!

 

Wszystko złe, co mówimy, a głównie myślimy o sobie ma też swoje zalety. Jeżeli zarzucasz sobie, że jesteś np. (tak jak ja) małomównym introwertykiem/introwertyczką to popatrz ile w tym dobrego.

Dla Ciebie:

  1. możesz lepiej słuchać ludzi – podstawa komunikacji to słuchanie, a nie mówienie
  2. zanim coś powiesz, to zdążysz przemyśleć i rzadziej palniesz coś bez sensu
  3. łatwiej ci się skoncentrować na pracy (mniej gadasz przez telefon, spotykasz się, dyskutujesz)
  4. pewnie lepiej niż innym idą ci inne środki wyrazu jak pisanie, rysowanie, a może ruch/sport
  5. masz większe predyspozycje do pracy indywidualnej wymagającej samotności, wytrwałości, samo-motywacji (wielu wybitnych ludzi miało takie cechy – pisarze, artyści, podróżnicy, sportowcy). Może dzięki temu napiszesz książkę (tak jak ja)?

Dużo dobrego z Twojej „mrukliwości” i ostrożności w kontaktach wynoszą też inni:

  1. dajesz innym ludziom dużo przestrzeni do wypowiadania się (niektórzy to uwielbiają)
  2. nie przeszkadzasz i nie rozpraszasz swoim gadaniem
  3. twoje rzadziej wypowiadane opinie są traktowane, jako cenniejsze i warte wysłuchania
  4. nie wzbudzasz częstych konfliktów przez nieprzemyślane słowa
  5. przyjaźń z Tobą ma większa wartość, bo rzadziej występuje

Wynika z tego, że to nie jest wada! To właściwie jest zaleta!

 

Warto kochać/lubić osobę, z którą się spędza całe życie

 

Podobny zabieg możesz zrobić z każdą swoją „niechcianą” cechą. Chuda czy gruba, łysy czy kudłaty, wysoka czy niska, piegowata, gaduła, milczek, stary, z garbatym nosem – co sobie wymyślisz. Wszystko można potraktować, jako wadę i zaletę. Ale ponieważ to jesteś TY – kochaj się taką/takim, jakim jesteś, bo będziesz ze sobą przez całe życie.

A zatem, wróćmy do początkowego wiersza

Lubię się gdyż

Zdolna jestem niesłychanie,

Piękne mam dzisiaj ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powabna,

akceptuję w sobie wszystko

dobrze, że zawsze jestem tak blisko

 

Reasumując – akceptujmy się, lubmy i kochajmy się sami oraz zarażajmy tym lubieniem się innych. Pomogą Wam w tym ćwiczenie na końcu tekstu. Ćwiczenie, które robię sobie sam, aby potem polubić bardziej kolejny, niedoceniony kawałek siebie.

 

Pięknego lata wszystkim wspaniałym osobom, jakimi są moi czytelnicy 🙂

życzy fajny facet

Andrzej Cieplak 🙂

 

mentor, trener,  coach zespołowy, autor książek

certyfikowany coach ACC ICF,

coach pewności siebie

coach Warszawa, coach Lublin

 

 

Ćwiczenie 1 (źródło):

Buduj pewność siebie:

1.      Wypisz 2-3 swoje cechy, zachowania lub emocje, które trudno Ci zaakceptować.

2.      Podziel kartkę na 2 części.

3.      Wypisz w pierwszej części 5 odpowiedzi na pytanie: „Co dobrego przynosi mi ta cecha”.

4.      W drugiej części wypisz 5 odpowiedzi na pytanie:  „Co dobrego przynosi ta cecha innym ludziom?”.

5.      Przeczytaj rezultat. Zastanów się nad tym kolejnym kawałkiem swojej niezwykłości. Uśmiechnij się ciepło do Siebie 🙂 🙂 🙂

Ćwiczenie 2:

Zadbaj o sprawność swojego systemu (ciało+emocje+umysł+duchowość).
Weź udział we spływie kajakowym: „Kajakowa PODRÓŻ BOHATERA po pięknej rzece Słupii”

„Kajakowa PODRÓŻ BOHATERA po pięknej rzece Słupii”. Jest to kajakowy warsztat, który daje  możliwość rozwoju na wszystkich płaszczyznach energrtycznych:

  1. fizycznej – zdrowsze i sprawniejsze ciało
  2. emocjonalnej – pozytywne emocje, inspirujące relacje, więcej radości, większa pewność siebie
  3. mentalnej – większa sprawność dotlenionego umysłu i trening przez nowe doświadczenia
  4. duchowej – kontakt z pięknem natury, odnajdowanie głębszego znaczenia naszych działań i tego co nas wspiera, a co ogranicza, poczucie sensu życia

Ten wyjątkowy, wzmacniający energię warsztat odbędzie się 15 sierpnia 2019.  START w miejscowości Soszyca, o godz. 9:30.
Pozostałe szczegóły i zapisy:  tutaj

Czy wspinanie się po drabinie, jest lepsze niż po drzewie?

Zaplanować dziecku szczęśliwe życie.

Postawa taty z tytułowego humoru to postawa typowa dla większości ludzi z moich młodych lat. Uczono nas, że życie to liniowa struktura. Szkoła podstawowa, potem średnia i studia w wybranym kierunku (często wybranym przez rodziców), a potem praca w wyuczonym fachu. Studia miały renomę – bo to przecież kilka lat zdobywania kompetencji w wykonywanym fachu coś znaczy. Kilkadziesiąt lat temu, znajdowało to potwierdzenie w losach zawodowych Polaków. Wielu z nich, całe swoje życie zawodowe spędzało w jednym miejscu pracy, do którego trafiali po okresie nauki. Było to związane z ograniczonym wyborem, ale też zasadami obowiązującymi w całym systemie pracy.

 

Życie jest organiczne, zmienne i nieprzewidywalne

Dzisiejszy świat, wypełniony mnóstwem możliwości, eksponuje coś innego.  Pokazuje, że życie nie jest matematyczna, uporządkowaną strukturą. Jest organiczne, zmienne, zaskakujące i nieprzewidywalne. Założenie, że życie jest linearne nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Co więcej hamuje kreatywność i możliwość odkrywania swoich szans i swojej wyjątkowości? Do odkrywania żywiołu osobistych losów, potrzebne jest bycie otwartym na nowe doświadczenie. Potrzebna jest odwaga i przekonanie o wartości eksplorowania nowych ścieżek. Potrzebne jest poznawanie, odkrywanie i weryfikowanie możliwości oraz barier w świecie dookoła. Jeszcze bardziej potrzebne jest odkrywanie i weryfikowanie możliwości i barier w sobie samym.

Większość osób osiągających wybitne rezultaty, nie studiowała w swojej dziedzinie 

Profesor Vivek Wadhwa – wykładowca na wydziale inżynierii na Uniwersytecie Duke’a przeprowadził badania wśród blisko siedemset dyrektorów i szefów inżynierii produktu. Z badań tych wynikło, że tylko ok 40% z nich, miało dyplomy z kierunków, w których pracują i osiągają wybitne rezultaty. Z tych i innych badań wyciągnął wniosek, że związek pomiędzy kierunkiem studiów, a znaczącymi osiągnięciami w późniejszej pracy jest niewielki. Stwierdził, że „tym co sprawia, że ludzie odnoszą sukces, jest ich motywacja, zapał i zdolność do uczenia się na błędach oraz to, jak ciężko pracują”. (patrz: Ken Robinson, Lou Aronica „Odkryj swój żywioł”).

 

Od matematyka teoretyka do coacha i mentora

 Ja sam mocno doświadczam tej nieliniowości rozwoju zawodowego. W młodości byłem zafascynowany naukami ścisłymi – głównie matematyką. Moi rodzice odczuwali spory zawód, bo woleliby żebym został lekarzem lub … księdzem (wizja mamy).  Swoja fascynację potwierdziłem studiami uniwersyteckimi zakończonymi dyplomem matematyka teoretyka!  Rodzice jakoś to zaakceptowali, bo to jednak PRACOWNIK NAUKOWY WYŻSZEJ UCZELNI!  Życie skierowało mnie na matematyka – nauczyciela. Miałem dużą frajdą z wyjątkiem dochodów na utrzymanie rodziny z trójka dzieci. Potem był informatyk, agent ubezpieczeniowy i na ponad 20 lat biznesmen (różne firmy). Aż przyszły odkrycia ostatnich 10 lat – trener, mentor, coach. Fascynujący (dla mnie) zawód coacha, w Polsce funkcjonuje od niecałych 20 lat.  Mama nie mogła tego wymyślić dla swojego synka.

 

Jeśli masz wszystko pod kontrolą, to znaczy, że jedziesz za wolno.

 

To zdanie od jednego z najsłynniejszych kierowców wyścigowych w historii – Mario Andretti.

A ty? Planujesz i próbujesz mieć realizację planu pod pełną kontrolą?   Jeśli tak, Andertti twierdzi, że jedziesz za wolno i tracisz czas. Tracisz sekundy, minuty, godziny, lata, a może część życia.

Lepsza drabina kariery czy drzewo z wieloma odgałęzieniami, kierunkami i możliwościami, które widać dopiero, jak wejdziesz wyżej?

Warto mieć ten wybrany kierunek, plan i precyzyjna realizację? Czy lepiej jest nie planować i poddawać się pojawiającym się bieżącym wpływom i inspiracjom?

 

Ja ciągle planuję i ciągle (często z trudem) coś zmieniam.

 

A co myślą inni, którzy na nie jedno drzewo się wspięli?

 

Żaden plan bitwy nie przetrwa pierwszego kontaktu z przeciwnikiem

generał Helmuth von Moltke

 „Planowanie jest wszystkim. Plany są niczym”                                          Dwight D. Eisenhower

 

 „Przed walką każdy ma swój plan… dopóki nie dostanie w nos.„                              Mike Tyson

 

 

Życzę miłych zaskoczeń i niezapomnianych niespodzianek w realizacji twoich planów wakacyjnych J

Andrzej Cieplak

Jak daleko można zajechać koniem na biegunach?

Dlaczego torpedujesz się stresem? – cz.2

 Przeżuwanie myśli, czyli mentalne memłanie

Stres nie pochodzi zewnątrz, stres pochodzi z wewnątrz Ciebie. Stres, to twoja subiektywna reakcja na presję, która pochodzi z zewnątrz. Stres w wysokim natężeniu szkodzi.

Jak to się dzieje, że sami wchodzimy w tą szkodliwą reakcję?

Bardzo częstą przyczyną szkodliwego stresu jest proces myślowy, który można nazwać bezproduktywnym przeżuwaniem myśli. Ja to nazywam też mentalnym memłaniem – w skrócie MM (nie mylić z Merlin Monroe).

 

Co ja zrobię jak się nie uda ? – stresująca rozmowa z szefem

Wyobraź sobie, że masz ostatnio konflikt z szefem. Dzisiaj, czeka Cię ważna rozmowa z nim. W twojej głowie pojawiają się myśli:

  • ostatnia nasz rozmowa to niewypał,
  • po co mi była ta kłótnia?
  • przez to on na pewno będzie negatywnie nastawiony
  • o co jemu chodzi, czemu się mnie czepia?
  • nasza rozmowa pewnie znowu się źle skończy?
  • czego to mnie się właśnie przytrafia i to teraz, gdy tak potrzebuje spokoju?
  • co jest ze mną nie tak, że nie możemy się dogadać?
  • kiepsko się zapowiada,
  • co potem będzie ze mną?

Taki schemat myślowy- zamknięte koło – nie udało się wtedy, może nie udać się teraz –  co to będzie jak się nie uda? … dlaczego mnie się nie udaje? … co ja zrobię jak się nie uda ? …

Zamiast szefa, może w tej scence podstawić męża, żonę, partnera, wspólnika, klienta. Sytuację oczekiwania na rozmowę, możesz też zamienić na oczekiwanie na sprzedaż, kupno, ocenę wykonania zadania,  premię, opóźniającą się zapłatę, wystąpienie przed grupą, spóźniający się autobus, oczekiwanie w kolejce albo w korku …

 

Czy bieganie w kołowrotku sprzyja kreatywności?

Myślenie w tym schemacie, wygląda jak bieg chomika w kołowrotku – ciągle dookoła, dookoła, dookoła i znów jestem w tym samym miejscu (a nogi bolą). Negatywne myśli i obrazy, pociągają negatywne emocje, te powodują negatywne myśli i obrazy, te z kolei pociągają negatywne emocje, te z kolei  ….

Czy to Ci służy? Czy to pomaga w wyjściu z sytuacji? Czy jesteś wtedy efektywna(y)? Czy przychodzą Ci do głowy jasne myśli i kreatywne rozwiązania?

NIE, NIE, NIE, NIE !!!   Jakim sposobem wyrwać z tego zamkniętego kręgu?

 

Pięć kroków, aby bezproduktywne przeżuwanie zamienić na działanie

Spróbuj 5 kroków:

  1. Obudź się – zdaj sobie sprawę, że to, co właśnie robisz, to bezproduktywne przeżuwanie myśli. Wyskocz z tego na chwilę, weź kilka głębokich oddechów, rozprostuj się, zaczerpnij powietrza – zatrzymaj kołowrotek
  2. Przywróć kontrolę – skup swoja uwagę. Zobacz, gdzie są teraz Twoje myśli, gdzie jesteś TY, co właśnie robisz? Skoncentruj myśli na TU i TERAZ. Oddychaj!
  3. Odłącz się od bezproduktywnego przeżuwania myśli. Oderwij się od nich – spójrz na siebie z góry, z oddali, z innej perspektywy i zadaj sobie pytania:
  • Co ja teraz robię?
  • Czy to, co robię pomaga mi znaleźć rozwiązanie, albo zmienić sytuację?
  • Czy takie myślenie, robi dla mnie coś dobrego?
  1. Pozwól odpłynąć bezproduktywnym myślom. Myśli to tylko myśli. Myśli to nie ty, ani nie sytuacja. Przypłynęły to i odpłyną. Może przypłyną ponownie, to ponownie pozwolisz im odpłynąć.
  2. Zdecyduj – co najlepszego możesz teraz zrobić? Masz teraz kontrolę nad myślami. Być może doskonale już wiesz, co należy robić (może masz to nawet zaplanowane czy nawet zapisane) tylko pochłonęło Cię bezproduktywne przeżuwanie myśli.

 Zrób TO – zacznij robić to, co uznajesz na najbardziej efektywne w tej sytuacji.

 

Nawykowa jazda koniem na biegunach.

Przeżuwanie myśli, martwienie się (zamartwianie) jest nie tylko bezproduktywne, ale też destruktywne. Zabiera Ci czas, zabiera energię, nasila stres i odbiera efektywność.  Co więcej – wchodzi w nawyk i uzależnia.

Mówi się, że martwienie się jest jak bujanie się na koniu na biegunach – pobujać się możesz, ale daleko tym sposobem nie zajedziesz.  To może być przyjemne, bezpieczne i uzależniające, ale warto zmienić na sprawniejszy środek lokomocji.

 

Jak często Tobie zdarza się bezproduktywne przeżuwanie myśli?

Jak często się na tym łapiesz i co wtedy z tym robisz?

Co pomaga Ci wyskoczyć z kołowrotka i zacząć działać efektywnie?

Podziel się w komentarzu swoimi sposobami na odzyskanie koncentracji i przywrócenie efektywności.

 

Pozdrawiam ciepło

Andrzej Cieplak

 

PS: Temat przeżuwania myśli (ruminacja), to termin znany psychologom, a poradzenie sobie z nim często wymaga zewnętrznego wsparcia. Nieraz stanowi to częściowy zakres mojej pracy coachingowej, w ramach efektywności osobistej.

Przykładowe pytanie o radę ze strony „Znany lekarz” : Szanowni Państwo! Mam duży problem z “przeżuwaniem” zdarzeń z przeszłości. Potrafię bardzo dużo czasu poświęcać analizie tego samego wydarzenia, wyobrażaniu sobie, jak lepiej by było się zachować, zareagować. W jaki sposób się tego pozbyć? Ja najwięcej swojej uwagi poświęcam przeszłości. Czy taka jest “uroda” mojego umysłu? Czy to nawyk?

 

Źródła inspiracji:

Dlaczego torpedujesz się stresem? (cz.1)

To nie świat jest pełen stresu, tylko ludzie ciągle napełniają się stresem.

To co funduje nam obecny świat to PRESJA.  Presja jest faktycznie wszechobecna: presja ogromu odbieranych  informacji, presja natłoku zadań, presja oczekiwań w pracy, presja oczekiwań w rodzinie, presja…, presja…, presja…

Jednak presja to nie stres. Stres, to jest to, jak my reagujemy na presję. To, co my robimy z presją w naszych głowach, naszych myślach, naszych emocjach i w końcu w naszych działaniach.

Stres nie jest na zewnątrz – stres powstaje wewnątrz nas i my to sami robimy.

 

Sytuacja to nie stres – w tych samych warunkach jedni go uruchamiają, drudzy nie. 

Mówi się, że wystąpienia publiczne są niezwykle stresujące. Są uznawane, za jedno z największych źródeł stresu.  Niedawno byłem na pewnej konferencji, na której było wielu różnych ludzi z różnych zawodów. Prowadzący dbał, aby konferencja jak najbardziej uaktywniała uczestników, dlatego często zapraszał ich do publicznych wypowiedzi. Wyraźnie było widać, że niektóre osoby unikały jak ognia „wyciągnięcia” ich do odpowiedzi. Siadały z boku, unikały wzroku prowadzącego i starały się być jak najdalej mikrofonu. Widać było, że wizja wypowiedzenia się publicznie bardzo ich stresuje.

Tymczasem była też grupa osób, które wręcz „rwały” się go wypowiedzi. Prowadzący musiał limitować ich czas i częstotliwość zabierania głosu. Nie widać było po nich żadnego stresu.

 

No wiec jak to jest. Publiczne zabranie głosu jest stresujące, czy nie jest?

W identycznych warunkach zewnętrznych, tym samym prowadzącym, tym samym audytorium – część osób odczuwała duży stres, a część nie odczuwała go w ogóle lub w bardzo niewielkim stopniu.

Przyczyna – stresu nie było na zewnątrz, on powstawał wewnątrz uczestników, na skutek ich myślenia o sytuacji, ich wyobrażeń tego co się wydarzy. To była ich reakcja na presję z zewnątrz.

Tak jest, na co dzień. W każdej sytuacji kiedy świat zewnętrzny wytwarza presję. Wtedy są tacy, którzy przyjmują to ze spokojem i tacy, którzy (w tych samych warunkach) stają się kłębkiem nerwów. Sam(a) na pewno  znajdziesz wiele podobnych przykładów.

Stres jest w nas – miejmy tą świadomość. Sami go sobie uruchamiamy. Wiadomo też niestety, że stres ma dla nas działanie niszczące. Lista skutków poniżej. Zatem dlaczego go sobie fundujemy i jak to zatrzymać?

Czy często odczuwasz  stres?

Jak radzisz sobie z zachowaniem spokoju i nie uruchamianiem reakcji stresowej pomimo presji zewnętrznej?

 

Pozdrawiam ciepło

Andrzej Cieplak

 

Żeby nie zanudzać w tekście – tutaj lista negatywnych następstw stresu:   sprzyja infekcjom (grypa, przeziębienie, opryszczka), stanom zapalnym, chorobom skóry , wywołuje bóle (głowy, mięśni, kręgosłupa, szyi, ramion, żołądka), powoduje bezsenność, sprawia dolegliwości żołądkowo-jelitowe (zgaga, zaparcia, biegunki, wrzody), prowadzi do zaburzeń seksualnych, powoduje obniżenie płodności, jest przyczyną nadciśnienia, udarów, zawałów.

Na nartach po piachu, czyli destrukcja systemu doskonałego.

O czym przeczytasz:

  1. Człowiek jest tak doskonałą konstrukcją, że sam jej ciągle nie rozumie.
  2. Czy to, co robimy jest kierunkiem do samozniszczenia?
  3. Przecież jesteśmy doskonale przystosowani do przetrwania w najcięższych warunkach.
  4. EDSO(1) – twój system. Jeżeli nie rozumiesz, jak działa nie oczekuj satysfakcji!
  5. Umęczyć się, aż do pełnej radości!
  6. Wreszcie to mam – czyli satysfakcja z wykonania planowanego zadania.
  7. Dlaczego sukces, o którym nikt nie wie nie daje satysfakcji?
  8. Oprócz wysokooktanowego paliwa, system potrzebuje smaru.
  9. Święta w samotności, czy radość z przynależności?
  10. Jak rozregulowaliśmy system – czyli destrukcja obfitości?
  11. Mam wszystko oprócz zadowolenia
  12. Na nartach po piachu – czyli możesz zmienić warunki, nie możesz zmienić systemu.
  13. Zabierzcie ode mnie biedę i przyjaciół.

 

Człowiek jest tak doskonałą konstrukcją, że sam jej ciągle nie rozumie.

Każdy z nas jest niepodrabialną, wspaniałym projektem, powołanym do życia i uformowanym w naturze.  Liczne organy naszego ciała, system nerwowy czy mózg są wyrafinowanymi konstrukcjami, których działania nikt nie jest w stanie podrobić, a tym bardziej w pełni zastąpić.  Dlaczego wiec ten nasz wspaniały system, tak często zawodzi? Co się dzieje, że nie potrafimy lepiej wykorzystać tej niezwykłej konstrukcji i naszego potencjału?

Czy to, co robimy jest kierunkiem do samozniszczenia?

Lista narastających zagrożeń budzi głęboki niepokój. Wystarczy przyjrzeć się kilku tematom:

  • Coraz więcej chorób cywilizacyjnych – AIDS, Otyłość, Cukrzyca, Miażdżyca, Nowotwory, Osteoporoza, Nadciśnienie tętnicze …
  • Depresja – narastający problem dotyczący coraz młodszych ludzi
  • Nowotwory u dzieci – rak kontra młodzi. Dlaczego są praktycznie bez szans?
  • Rosnąca z roku na rok ilość samobójstw, wśród ludzi w średnim wieku
  • Rosnącą ilość aktów przemocy i terroru
  • Postępująca degradacja środowiska naturalnego

Przecież jesteśmy doskonale przystosowani do przetrwania w najcięższych warunkach.

Przez tysiące lat, człowiek, jako gatunek znakomicie przystosował się do radzenia sobie w najtrudniejszych warunkach. Zrobił to znacznie lepiej niż inne gatunki. Wiele z nich nie przetrwało, a pozostałe człowiek zdominował. Homo sapiens nie wyróżnia się potężnymi rozmiarami, nadzwyczajną siłą, czy kocią zwinnością. Klucz do jego przewagi leży w umiejętności posługiwania się rozwiniętym mózgiem, ale również w sile współdziałania, synergii społeczności (stada)  i umiejętności współpracy w grupie.

EDSO(1) – twój system. Jeżeli nie rozumiesz, jak działa nie oczekuj satysfakcji!

Funkcjonowanie naszego układu nerwowego i równowaga w nim, w wielkim stopniu uzależnione jest od działania 4 hormonów: endorfina, dopamina, serotonina i oksytocyna. Hormony te, związane są z odczuwaniem radości i satysfakcji w różnych sytuacjach życiowych. Ich działanie, to jedno z głównych źródeł sukcesu homo sapiens. Ich równowaga ciągle determinuje sposób funkcjonowania całego naszego systemu.  Warto się przyjrzeć, jak działają te hormony.

Umęczyć się, aż do pełnej radości !

Endorfina –jej główna funkcja to maskowanie bólu.  W sytuacjach stresu, strachu, braku energii do wielkiego wysiłku, endorfina przynosi euforię, radość z wysiłku, niewiarygodną wytrzymałość. To dzięki niej człowiek mógł zwyciężać w walce o byt i pożywienie ze zwierzętami. Teraz potrafi np. przebiec bez przystanku ponad 100 km.

Wreszcie to mam – czyli satysfakcja z wykonania planowanego zadania.

Dopamina – daje radość i satysfakcję ze zrealizowanie zadania. Stawiasz sobie cele mniejsze i większe, a po ich zrealizowaniu dopamina daje Ci zastrzyk satysfakcji. Dzięki niej, jesteśmy w stanie małymi krokami (sukcesami) osiągać wielkie cele. Przysłowiowo – „zjeść całego słonia, podzieliwszy go na małe kawałki”. Dopamina wraz z endorfiną, zapewniają nam przewagę w walce o przetrwanie, pożywienie i schronienie.

Dlaczego sukces, o którym nikt nie wie nie daje satysfakcji?

Serotonina – zastrzyk satysfakcji związanej z docenieniem przez innych. Dzięki niej mamy radość z tego, że inni nas doceniają i szanują. Mamy silna potrzebę uzyskania akceptacji, sympatii, uznania od członków naszej społeczności i dążymy, aby to uzyskać. Pochwały nagrody, publiczne wyróżnienia i wreszcie „lajki” w mediach społecznościowych to momenty, gdy nasz system dostaje swój zastrzyk serotoniny i poczucie przyjemności. Ten mechanizm, zapewniał nam zawsze dążenie do pracy na rzecz grupy (stada) – im więcej uznania, tym silniejsza pozycja i satysfakcja. To z kolei podnosiło szanse przetrwania, bo człowiek w pojedynkę był skazany na przegraną.

Oprócz wysokooktanowego paliwa, system potrzebuje smaru.

Oksytocyna – źródło ciepła i radości, jakie towarzyszą uczuciu miłości i zaufania. To już nie tylko uznanie w grupie, ale silne więzi z niektórymi z jej członków. To życzliwość, otwartość, poczucie bezpieczeństwa. To zaufanie, że jesteśmy w towarzystwie kogoś, kto nas wesprze i pomoże nam, gdy będziemy tego potrzebowali. Dawkowanie oksytocyny wymaga czasu. Nie działa ona tak jak szybkie strzały dopaminy – jej dawkowanie rośnie wraz ze wzrostem naszego zaufania do drugiej osoby. Dzięki oksytocynie gatunek ludzki mógł się rozwijać na wielu płaszczyznach. Powstawały rodziny, głębokie związki, grupy przyjaciół, silne zespoły. Zaufanie jest jak smar dla naszego systemu – daje poczucie bezpieczeństwa i tworzy warunki do wzrostu kreatywności, rozwoju indywidualności, tworzenia sztuki, rozwoju nauki.

Święta w samotności, czy radość z przynależności?

Co byśmy o sobie nie myśleli, to mamy zakodowaną potrzebę życia w społeczności i przynależności do grupy. Nasze poczucie bezpieczeństwa, warunki rozwoju i kreatywność związane są z życiem w grupie (stadzie).  Równowaga powyższych 4 hormonów zapewniała nam odczuwanie bezpieczeństwa, radości, uczucie spełnienia i poczucie, że jesteśmy na swoim miejscu. Wyobraź sobie Święta Bożego Narodzenia w warunkach pełnego luksusu i luzu, ale w zupełnej samotności. Jak Ci taka wizja pasuje?

Jak rozregulowaliśmy system – czyli destrukcja obfitości?

Jako gatunek, przetrwaliśmy najcięższe niedostatki, a teraz, często nie dajemy rady, gdy dookoła, wszystkiego mamy w bród?

Simon Sinek w cytowanej tutaj książce „Liderzy jedzą na końcu”, udowadnia, że właśnie sytuacja posiadania rzeczy w nadmiarze rozwala nasz system.  Obecne społeczeństwo napędzane jest głownie dopaminą,  adrenaliną i kortyzolem (hormon stresu). Dopaminowe zastrzyki związane z realizacją celów ( targetów), zdobywaniem kolejnych rzeczy czy wspinaniem się na kolejne stopnie posiadania uzależniają jak narkotyk. Ta obfitość wszystkiego (większość gromadzonych rzeczy nie jest nam niezbędna) jest destrukcyjna. Serotonina i oksytocyna krąży w systemie w niewielkich ilościach. Cyfry stały się ważniejsze od ludzi, targety od relacji, osobisty kontakt zastępują media społecznościowe, emaile, komunikatory.

Nie ma czasu na budowanie głębszych związków i relacji bo targety i chęć bogacenia są pilne – teraz, tutaj niezwłocznie.  Budowanie zaufania i relacji – po co? Dlatego, że kiedyś ktoś nas wesprze czy pomoże w potrzebie?  W jakiej potrzebie?  Przecież można kupić wszystko – potrzebne są tylko pieniądze.

Mam wszystko oprócz zadowolenia

Nasz system (ukształtowany przez tysiące lat) nie jest dostosowany do takich okoliczności. Jest rozregulowany. Nie dostarcza potrzebnej serotoniny (odpowiadającej za nastrój) i oksytocyny (hormon miłości).  Pokonujemy trudności, dajemy z siebie dużo (endorfina), realizujemy kolejne targety, zdobywamy, gromadzimy, realizujemy zadania (oksytocyna), ale nie czujemy się szczęśliwi!

Na nartach po piachu – czyli możesz zmienić warunki, nie możesz zmienić systemu.

Czy lubisz jazdę na nartach?  Ja tak J  Narty to wspaniały  wynalazek – urzekająca forma ruchu, kontakt z naturą, dającą poczucie wolności, pozwalająca osiągać na własnych nogach niecodzienne prędkości i pokonywać niezwykłe odległości. Spróbuj jednak poszaleć sobie na nartach po piachu. System świetny, ale nie sprawdzi się w takich warunkach.

A czy my możemy zmienić nasz system?   Prawdopodobnie tak, ale w ciągu kolejnych tysięcy lat, a tyle czasu, to nikt nam nie da.

Zabierzcie ode mnie biedę i przyjaciół.

Na jednym ze spotkań biznesowych usłyszałem wypowiedź, która stanowiła autopromocję świetnego radzenia sobie w biznesie:  „Mówią, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dlatego JA nie mam przyjaciół!”.

No tak – czyli biedy nie ma i przyjaciół tez nie ma (nie ma tu nic o rodzinie – dla mnie to krąg najbliższych przyjaciół). Taka prosta recepta, na pomnażanie majątku, tylko, że to przychodzi z efektem ubocznym.

Jakim?

Spójrz na listę przedstawioną na początku tego tekstu: otyłość, cukrzyca, miażdżyca, nowotwory, osteoporoza, nadciśnienie tętnicze, depresja, samobójstwa, akty przemocy …  cdn.

 

Na Nowy Rok życzę wszystkim, harmonijnego działania Waszego systemu.  Niech hormony szczęścia i miłości przepływają przez Was jak najczęściej przynosząc Wam miłość, radość i satysfakcję.

Pozdrawiam ciepło 🙂

Andrzej Cieplak

mentor, trener,  certyfikowany coach ACC ICF, autor książek

 

1 Patrz: Simon Sinek „Liderzy jedzą na końcu”, Wydawnictwo HELLION, Gliwice 2015