fbpx

Kategorie: Bez kategorii

2019 / 2020 Pytania na zakończenie starego i rozpoczęcie Nowego Roku.

Co sfinalizowała(eś), zakończyła(eś),  osiągnęła(eś). 

Jeżeli nie robiła(eś) takiej listy to zdecydowanie polecam ci, żebyś znalazł(a) czas.  Dokonaj przeglądu minionego roku i spójrz w przód – na rok, który masz przed sobą.

Podsumowanie i zapamiętanie mijającego, 2019 roku:

  • Przejrzyj listę projektów zakończonych w 2019 roku. Co było twoim największym sukcesem? 
  • Jaka była twoja najmądrzejsza decyzja?
  • Jaką największą lekcję odebrałaś i czego, dzięki niej się nauczyłaś?
  • Jakie działania przyniosły ci najwięcej radości? 
  • Co jest twoją największą niedokończoną sprawą?
  • Z czego, co zakończyłaś w minionym roku masz największą radość? 
  • Wymień 3 osoby, które miały największy wpływ na twoje życie w 2019 roku?
  • Jakie największe ryzyko podjąłeś w 2019 roku? 
  • Co cię najbardziej zaskoczyło w 2019 roku?
  • Jaką ważną relację nawiązałaś/rozwinęłaś w 2019 roku? 
  • Jaką pochwałę (komplement) chciała byś usłyszeć za 2019 roku?
  • Jaką pochwałę (komplement) chciała byś przekazać za 2019 roku? 
  • Jakie JEDNO SŁOWO najlepiej podsumuje i opisze doświadczenie jakie uzyskałaś w 2019 roku? 
  • Co więcej potrzebujesz zrobić lub powiedzieć na podsumowanie 2019 roku ?

 

Twoja wizja Nowego 2020 Roku:

  • Co chcesz, aby było twoim największym sukcesem w nowym roku?
  • Jaka radę chcesz sobie dać na 2020 rok?
  • Jaki najważniejsze działania podejmiesz, aby poprawić swoje finanse w 2020 roku?
  • Z zakończenia czego byłabyś najbardziej szczęśliwa w 2020 roku? 
  • W jakim obszarze, chcesz doświadczyć największej ulgi / poluzowania ?
  • Co chcesz najbardziej zmienić w sobie w 2020 roku? 
  • Czego pragniesz się najbardziej nauczyć w 2020 roku?
  • Jak myślisz - co będzie twoim największym ryzykiem w 2020 roku? 
  • Co w swojej pracy chcesz najbardziej zmienić i poprawić w 2020 roku?
  • Jaki jest twój największy, ciągle nie rozwinięty  talent, który chcesz wyeksponować w 201.. roku? 
  • Co daje ci najwięcej radości i jak chcesz osiągnąć, aby robić tego więcej w 2020 roku?
  • Czemu lub komu (poza sobą) chcesz z największym zaangażowaniem służyć w 2020  roku? 
  • Jakie JEDNO SŁOWO chciałabyś aby było Twoim mottem/przesłaniem na 2020 rok?

*źródło : David Allen Questions for completing and beginning the year

Jak daleko można zajechać koniem na biegunach?

Dlaczego torpedujesz się stresem? – cz.2

 Przeżuwanie myśli, czyli mentalne memłanie

Stres nie pochodzi zewnątrz, stres pochodzi z wewnątrz Ciebie. Stres, to twoja subiektywna reakcja na presję, która pochodzi z zewnątrz. Stres w wysokim natężeniu szkodzi.

Jak to się dzieje, że sami wchodzimy w tą szkodliwą reakcję?

Bardzo częstą przyczyną szkodliwego stresu jest proces myślowy, który można nazwać bezproduktywnym przeżuwaniem myśli. Ja to nazywam też mentalnym memłaniem – w skrócie MM (nie mylić z Merlin Monroe).

 

Co ja zrobię jak się nie uda ? – stresująca rozmowa z szefem

Wyobraź sobie, że masz ostatnio konflikt z szefem. Dzisiaj, czeka Cię ważna rozmowa z nim. W twojej głowie pojawiają się myśli:

  • ostatnia nasz rozmowa to niewypał,
  • po co mi była ta kłótnia?
  • przez to on na pewno będzie negatywnie nastawiony
  • o co jemu chodzi, czemu się mnie czepia?
  • nasza rozmowa pewnie znowu się źle skończy?
  • czego to mnie się właśnie przytrafia i to teraz, gdy tak potrzebuje spokoju?
  • co jest ze mną nie tak, że nie możemy się dogadać?
  • kiepsko się zapowiada,
  • co potem będzie ze mną?

Taki schemat myślowy- zamknięte koło – nie udało się wtedy, może nie udać się teraz –  co to będzie jak się nie uda? … dlaczego mnie się nie udaje? … co ja zrobię jak się nie uda ? …

Zamiast szefa, może w tej scence podstawić męża, żonę, partnera, wspólnika, klienta. Sytuację oczekiwania na rozmowę, możesz też zamienić na oczekiwanie na sprzedaż, kupno, ocenę wykonania zadania,  premię, opóźniającą się zapłatę, wystąpienie przed grupą, spóźniający się autobus, oczekiwanie w kolejce albo w korku …

 

Czy bieganie w kołowrotku sprzyja kreatywności?

Myślenie w tym schemacie, wygląda jak bieg chomika w kołowrotku – ciągle dookoła, dookoła, dookoła i znów jestem w tym samym miejscu (a nogi bolą). Negatywne myśli i obrazy, pociągają negatywne emocje, te powodują negatywne myśli i obrazy, te z kolei pociągają negatywne emocje, te z kolei  ….

Czy to Ci służy? Czy to pomaga w wyjściu z sytuacji? Czy jesteś wtedy efektywna(y)? Czy przychodzą Ci do głowy jasne myśli i kreatywne rozwiązania?

NIE, NIE, NIE, NIE !!!   Jakim sposobem wyrwać z tego zamkniętego kręgu?

 

Pięć kroków, aby bezproduktywne przeżuwanie zamienić na działanie

Spróbuj 5 kroków:

  1. Obudź się – zdaj sobie sprawę, że to, co właśnie robisz, to bezproduktywne przeżuwanie myśli. Wyskocz z tego na chwilę, weź kilka głębokich oddechów, rozprostuj się, zaczerpnij powietrza – zatrzymaj kołowrotek
  2. Przywróć kontrolę – skup swoja uwagę. Zobacz, gdzie są teraz Twoje myśli, gdzie jesteś TY, co właśnie robisz? Skoncentruj myśli na TU i TERAZ. Oddychaj!
  3. Odłącz się od bezproduktywnego przeżuwania myśli. Oderwij się od nich – spójrz na siebie z góry, z oddali, z innej perspektywy i zadaj sobie pytania:
  • Co ja teraz robię?
  • Czy to, co robię pomaga mi znaleźć rozwiązanie, albo zmienić sytuację?
  • Czy takie myślenie, robi dla mnie coś dobrego?
  1. Pozwól odpłynąć bezproduktywnym myślom. Myśli to tylko myśli. Myśli to nie ty, ani nie sytuacja. Przypłynęły to i odpłyną. Może przypłyną ponownie, to ponownie pozwolisz im odpłynąć.
  2. Zdecyduj – co najlepszego możesz teraz zrobić? Masz teraz kontrolę nad myślami. Być może doskonale już wiesz, co należy robić (może masz to nawet zaplanowane czy nawet zapisane) tylko pochłonęło Cię bezproduktywne przeżuwanie myśli.

 Zrób TO – zacznij robić to, co uznajesz na najbardziej efektywne w tej sytuacji.

 

Nawykowa jazda koniem na biegunach.

Przeżuwanie myśli, martwienie się (zamartwianie) jest nie tylko bezproduktywne, ale też destruktywne. Zabiera Ci czas, zabiera energię, nasila stres i odbiera efektywność.  Co więcej – wchodzi w nawyk i uzależnia.

Mówi się, że martwienie się jest jak bujanie się na koniu na biegunach – pobujać się możesz, ale daleko tym sposobem nie zajedziesz.  To może być przyjemne, bezpieczne i uzależniające, ale warto zmienić na sprawniejszy środek lokomocji.

 

Jak często Tobie zdarza się bezproduktywne przeżuwanie myśli?

Jak często się na tym łapiesz i co wtedy z tym robisz?

Co pomaga Ci wyskoczyć z kołowrotka i zacząć działać efektywnie?

Podziel się w komentarzu swoimi sposobami na odzyskanie koncentracji i przywrócenie efektywności.

 

Pozdrawiam ciepło

Andrzej Cieplak

 

PS: Temat przeżuwania myśli (ruminacja), to termin znany psychologom, a poradzenie sobie z nim często wymaga zewnętrznego wsparcia. Nieraz stanowi to częściowy zakres mojej pracy coachingowej, w ramach efektywności osobistej.

Przykładowe pytanie o radę ze strony „Znany lekarz” : Szanowni Państwo! Mam duży problem z “przeżuwaniem” zdarzeń z przeszłości. Potrafię bardzo dużo czasu poświęcać analizie tego samego wydarzenia, wyobrażaniu sobie, jak lepiej by było się zachować, zareagować. W jaki sposób się tego pozbyć? Ja najwięcej swojej uwagi poświęcam przeszłości. Czy taka jest “uroda” mojego umysłu? Czy to nawyk?

 

Źródła inspiracji:

Dlaczego torpedujesz się stresem? (cz.1)

To nie świat jest pełen stresu, tylko ludzie ciągle napełniają się stresem.

To co funduje nam obecny świat to PRESJA.  Presja jest faktycznie wszechobecna: presja ogromu odbieranych  informacji, presja natłoku zadań, presja oczekiwań w pracy, presja oczekiwań w rodzinie, presja…, presja…, presja…

Jednak presja to nie stres. Stres, to jest to, jak my reagujemy na presję. To, co my robimy z presją w naszych głowach, naszych myślach, naszych emocjach i w końcu w naszych działaniach.

Stres nie jest na zewnątrz – stres powstaje wewnątrz nas i my to sami robimy.

 

Sytuacja to nie stres – w tych samych warunkach jedni go uruchamiają, drudzy nie. 

Mówi się, że wystąpienia publiczne są niezwykle stresujące. Są uznawane, za jedno z największych źródeł stresu.  Niedawno byłem na pewnej konferencji, na której było wielu różnych ludzi z różnych zawodów. Prowadzący dbał, aby konferencja jak najbardziej uaktywniała uczestników, dlatego często zapraszał ich do publicznych wypowiedzi. Wyraźnie było widać, że niektóre osoby unikały jak ognia „wyciągnięcia” ich do odpowiedzi. Siadały z boku, unikały wzroku prowadzącego i starały się być jak najdalej mikrofonu. Widać było, że wizja wypowiedzenia się publicznie bardzo ich stresuje.

Tymczasem była też grupa osób, które wręcz „rwały” się go wypowiedzi. Prowadzący musiał limitować ich czas i częstotliwość zabierania głosu. Nie widać było po nich żadnego stresu.

 

No wiec jak to jest. Publiczne zabranie głosu jest stresujące, czy nie jest?

W identycznych warunkach zewnętrznych, tym samym prowadzącym, tym samym audytorium – część osób odczuwała duży stres, a część nie odczuwała go w ogóle lub w bardzo niewielkim stopniu.

Przyczyna – stresu nie było na zewnątrz, on powstawał wewnątrz uczestników, na skutek ich myślenia o sytuacji, ich wyobrażeń tego co się wydarzy. To była ich reakcja na presję z zewnątrz.

Tak jest, na co dzień. W każdej sytuacji kiedy świat zewnętrzny wytwarza presję. Wtedy są tacy, którzy przyjmują to ze spokojem i tacy, którzy (w tych samych warunkach) stają się kłębkiem nerwów. Sam(a) na pewno  znajdziesz wiele podobnych przykładów.

Stres jest w nas – miejmy tą świadomość. Sami go sobie uruchamiamy. Wiadomo też niestety, że stres ma dla nas działanie niszczące. Lista skutków poniżej. Zatem dlaczego go sobie fundujemy i jak to zatrzymać?

Czy często odczuwasz  stres?

Jak radzisz sobie z zachowaniem spokoju i nie uruchamianiem reakcji stresowej pomimo presji zewnętrznej?

 

Pozdrawiam ciepło

Andrzej Cieplak

 

Żeby nie zanudzać w tekście – tutaj lista negatywnych następstw stresu:   sprzyja infekcjom (grypa, przeziębienie, opryszczka), stanom zapalnym, chorobom skóry , wywołuje bóle (głowy, mięśni, kręgosłupa, szyi, ramion, żołądka), powoduje bezsenność, sprawia dolegliwości żołądkowo-jelitowe (zgaga, zaparcia, biegunki, wrzody), prowadzi do zaburzeń seksualnych, powoduje obniżenie płodności, jest przyczyną nadciśnienia, udarów, zawałów.

Na nartach po piachu, czyli destrukcja systemu doskonałego.

O czym przeczytasz:

  1. Człowiek jest tak doskonałą konstrukcją, że sam jej ciągle nie rozumie.
  2. Czy to, co robimy jest kierunkiem do samozniszczenia?
  3. Przecież jesteśmy doskonale przystosowani do przetrwania w najcięższych warunkach.
  4. EDSO(1) – twój system. Jeżeli nie rozumiesz, jak działa nie oczekuj satysfakcji!
  5. Umęczyć się, aż do pełnej radości!
  6. Wreszcie to mam – czyli satysfakcja z wykonania planowanego zadania.
  7. Dlaczego sukces, o którym nikt nie wie nie daje satysfakcji?
  8. Oprócz wysokooktanowego paliwa, system potrzebuje smaru.
  9. Święta w samotności, czy radość z przynależności?
  10. Jak rozregulowaliśmy system – czyli destrukcja obfitości?
  11. Mam wszystko oprócz zadowolenia
  12. Na nartach po piachu – czyli możesz zmienić warunki, nie możesz zmienić systemu.
  13. Zabierzcie ode mnie biedę i przyjaciół.

 

Człowiek jest tak doskonałą konstrukcją, że sam jej ciągle nie rozumie.

Każdy z nas jest niepodrabialną, wspaniałym projektem, powołanym do życia i uformowanym w naturze.  Liczne organy naszego ciała, system nerwowy czy mózg są wyrafinowanymi konstrukcjami, których działania nikt nie jest w stanie podrobić, a tym bardziej w pełni zastąpić.  Dlaczego wiec ten nasz wspaniały system, tak często zawodzi? Co się dzieje, że nie potrafimy lepiej wykorzystać tej niezwykłej konstrukcji i naszego potencjału?

Czy to, co robimy jest kierunkiem do samozniszczenia?

Lista narastających zagrożeń budzi głęboki niepokój. Wystarczy przyjrzeć się kilku tematom:

  • Coraz więcej chorób cywilizacyjnych – AIDS, Otyłość, Cukrzyca, Miażdżyca, Nowotwory, Osteoporoza, Nadciśnienie tętnicze …
  • Depresja – narastający problem dotyczący coraz młodszych ludzi
  • Nowotwory u dzieci – rak kontra młodzi. Dlaczego są praktycznie bez szans?
  • Rosnąca z roku na rok ilość samobójstw, wśród ludzi w średnim wieku
  • Rosnącą ilość aktów przemocy i terroru
  • Postępująca degradacja środowiska naturalnego

Przecież jesteśmy doskonale przystosowani do przetrwania w najcięższych warunkach.

Przez tysiące lat, człowiek, jako gatunek znakomicie przystosował się do radzenia sobie w najtrudniejszych warunkach. Zrobił to znacznie lepiej niż inne gatunki. Wiele z nich nie przetrwało, a pozostałe człowiek zdominował. Homo sapiens nie wyróżnia się potężnymi rozmiarami, nadzwyczajną siłą, czy kocią zwinnością. Klucz do jego przewagi leży w umiejętności posługiwania się rozwiniętym mózgiem, ale również w sile współdziałania, synergii społeczności (stada)  i umiejętności współpracy w grupie.

EDSO(1) – twój system. Jeżeli nie rozumiesz, jak działa nie oczekuj satysfakcji!

Funkcjonowanie naszego układu nerwowego i równowaga w nim, w wielkim stopniu uzależnione jest od działania 4 hormonów: endorfina, dopamina, serotonina i oksytocyna. Hormony te, związane są z odczuwaniem radości i satysfakcji w różnych sytuacjach życiowych. Ich działanie, to jedno z głównych źródeł sukcesu homo sapiens. Ich równowaga ciągle determinuje sposób funkcjonowania całego naszego systemu.  Warto się przyjrzeć, jak działają te hormony.

Umęczyć się, aż do pełnej radości !

Endorfina –jej główna funkcja to maskowanie bólu.  W sytuacjach stresu, strachu, braku energii do wielkiego wysiłku, endorfina przynosi euforię, radość z wysiłku, niewiarygodną wytrzymałość. To dzięki niej człowiek mógł zwyciężać w walce o byt i pożywienie ze zwierzętami. Teraz potrafi np. przebiec bez przystanku ponad 100 km.

Wreszcie to mam – czyli satysfakcja z wykonania planowanego zadania.

Dopamina – daje radość i satysfakcję ze zrealizowanie zadania. Stawiasz sobie cele mniejsze i większe, a po ich zrealizowaniu dopamina daje Ci zastrzyk satysfakcji. Dzięki niej, jesteśmy w stanie małymi krokami (sukcesami) osiągać wielkie cele. Przysłowiowo – „zjeść całego słonia, podzieliwszy go na małe kawałki”. Dopamina wraz z endorfiną, zapewniają nam przewagę w walce o przetrwanie, pożywienie i schronienie.

Dlaczego sukces, o którym nikt nie wie nie daje satysfakcji?

Serotonina – zastrzyk satysfakcji związanej z docenieniem przez innych. Dzięki niej mamy radość z tego, że inni nas doceniają i szanują. Mamy silna potrzebę uzyskania akceptacji, sympatii, uznania od członków naszej społeczności i dążymy, aby to uzyskać. Pochwały nagrody, publiczne wyróżnienia i wreszcie „lajki” w mediach społecznościowych to momenty, gdy nasz system dostaje swój zastrzyk serotoniny i poczucie przyjemności. Ten mechanizm, zapewniał nam zawsze dążenie do pracy na rzecz grupy (stada) – im więcej uznania, tym silniejsza pozycja i satysfakcja. To z kolei podnosiło szanse przetrwania, bo człowiek w pojedynkę był skazany na przegraną.

Oprócz wysokooktanowego paliwa, system potrzebuje smaru.

Oksytocyna – źródło ciepła i radości, jakie towarzyszą uczuciu miłości i zaufania. To już nie tylko uznanie w grupie, ale silne więzi z niektórymi z jej członków. To życzliwość, otwartość, poczucie bezpieczeństwa. To zaufanie, że jesteśmy w towarzystwie kogoś, kto nas wesprze i pomoże nam, gdy będziemy tego potrzebowali. Dawkowanie oksytocyny wymaga czasu. Nie działa ona tak jak szybkie strzały dopaminy – jej dawkowanie rośnie wraz ze wzrostem naszego zaufania do drugiej osoby. Dzięki oksytocynie gatunek ludzki mógł się rozwijać na wielu płaszczyznach. Powstawały rodziny, głębokie związki, grupy przyjaciół, silne zespoły. Zaufanie jest jak smar dla naszego systemu – daje poczucie bezpieczeństwa i tworzy warunki do wzrostu kreatywności, rozwoju indywidualności, tworzenia sztuki, rozwoju nauki.

Święta w samotności, czy radość z przynależności?

Co byśmy o sobie nie myśleli, to mamy zakodowaną potrzebę życia w społeczności i przynależności do grupy. Nasze poczucie bezpieczeństwa, warunki rozwoju i kreatywność związane są z życiem w grupie (stadzie).  Równowaga powyższych 4 hormonów zapewniała nam odczuwanie bezpieczeństwa, radości, uczucie spełnienia i poczucie, że jesteśmy na swoim miejscu. Wyobraź sobie Święta Bożego Narodzenia w warunkach pełnego luksusu i luzu, ale w zupełnej samotności. Jak Ci taka wizja pasuje?

Jak rozregulowaliśmy system – czyli destrukcja obfitości?

Jako gatunek, przetrwaliśmy najcięższe niedostatki, a teraz, często nie dajemy rady, gdy dookoła, wszystkiego mamy w bród?

Simon Sinek w cytowanej tutaj książce „Liderzy jedzą na końcu”, udowadnia, że właśnie sytuacja posiadania rzeczy w nadmiarze rozwala nasz system.  Obecne społeczeństwo napędzane jest głownie dopaminą,  adrenaliną i kortyzolem (hormon stresu). Dopaminowe zastrzyki związane z realizacją celów ( targetów), zdobywaniem kolejnych rzeczy czy wspinaniem się na kolejne stopnie posiadania uzależniają jak narkotyk. Ta obfitość wszystkiego (większość gromadzonych rzeczy nie jest nam niezbędna) jest destrukcyjna. Serotonina i oksytocyna krąży w systemie w niewielkich ilościach. Cyfry stały się ważniejsze od ludzi, targety od relacji, osobisty kontakt zastępują media społecznościowe, emaile, komunikatory.

Nie ma czasu na budowanie głębszych związków i relacji bo targety i chęć bogacenia są pilne – teraz, tutaj niezwłocznie.  Budowanie zaufania i relacji – po co? Dlatego, że kiedyś ktoś nas wesprze czy pomoże w potrzebie?  W jakiej potrzebie?  Przecież można kupić wszystko – potrzebne są tylko pieniądze.

Mam wszystko oprócz zadowolenia

Nasz system (ukształtowany przez tysiące lat) nie jest dostosowany do takich okoliczności. Jest rozregulowany. Nie dostarcza potrzebnej serotoniny (odpowiadającej za nastrój) i oksytocyny (hormon miłości).  Pokonujemy trudności, dajemy z siebie dużo (endorfina), realizujemy kolejne targety, zdobywamy, gromadzimy, realizujemy zadania (oksytocyna), ale nie czujemy się szczęśliwi!

Na nartach po piachu – czyli możesz zmienić warunki, nie możesz zmienić systemu.

Czy lubisz jazdę na nartach?  Ja tak J  Narty to wspaniały  wynalazek – urzekająca forma ruchu, kontakt z naturą, dającą poczucie wolności, pozwalająca osiągać na własnych nogach niecodzienne prędkości i pokonywać niezwykłe odległości. Spróbuj jednak poszaleć sobie na nartach po piachu. System świetny, ale nie sprawdzi się w takich warunkach.

A czy my możemy zmienić nasz system?   Prawdopodobnie tak, ale w ciągu kolejnych tysięcy lat, a tyle czasu, to nikt nam nie da.

Zabierzcie ode mnie biedę i przyjaciół.

Na jednym ze spotkań biznesowych usłyszałem wypowiedź, która stanowiła autopromocję świetnego radzenia sobie w biznesie:  „Mówią, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dlatego JA nie mam przyjaciół!”.

No tak – czyli biedy nie ma i przyjaciół tez nie ma (nie ma tu nic o rodzinie – dla mnie to krąg najbliższych przyjaciół). Taka prosta recepta, na pomnażanie majątku, tylko, że to przychodzi z efektem ubocznym.

Jakim?

Spójrz na listę przedstawioną na początku tego tekstu: otyłość, cukrzyca, miażdżyca, nowotwory, osteoporoza, nadciśnienie tętnicze, depresja, samobójstwa, akty przemocy …  cdn.

 

Na Nowy Rok życzę wszystkim, harmonijnego działania Waszego systemu.  Niech hormony szczęścia i miłości przepływają przez Was jak najczęściej przynosząc Wam miłość, radość i satysfakcję.

Pozdrawiam ciepło 🙂

Andrzej Cieplak

mentor, trener,  certyfikowany coach ACC ICF, autor książek

 

1 Patrz: Simon Sinek „Liderzy jedzą na końcu”, Wydawnictwo HELLION, Gliwice 2015

Renowacja mózgu we własnym zakresie-dlaczego, po co i jak?

Przewodnik po tekście:

  1. Co mówi Twój wewnętrzny sabotażysta?
  2. Skąd wziął się wróg w Twojej głowie?
  3. Przekonania – pora darowane zamienić na własne!
  4. Jaką chorobę hodujesz w sobie?
  5. Upgrade (aktualizacja) kosztuje, ale się opłaca
  6. Dlaczego złe jest grube, a dobre chude?
  7. Mózgu nie wymienisz – naucz się obsługi
  8. Proste narzędzie do pielęgnacji mózgu
  9. Czy HURRA OPTYMIZM jest zły, a HURRA PESUMIZM dobry
  10. Dlaczego to się opłaca?
  11. Od czego możesz zacząć?
  12. Podziękowania jak zawsze
  13. Ćwiczenie dla Ciebie

 

Odmówić komuś pomocy – bezczelność i bezduszność, a może też brak kompetencji.

Częsty dylemat moich coachingowych, biznesowych klientów.

Problem: „Czasami ktoś, z kim współpracuję ma dodatkowe potrzeby. Są to potrzeby w temacie, którego ja nie mam obowiązku obsługiwać, a również nie chcę. Wtedy, nie umiem powiedzieć mu NIE i dobrze się z tym czuć!  Jeżeli nawet powiem NIE, to mam potem wyrzuty sumienia.”

Na pytanie, dlaczego tak jest, słyszę całą listę powodów:

  • bo zawiodę jego oczekiwania
  • bo może nie znajdzie nikogo innego do pomocy i sobie z tym nie poradzi
  • bo skoro współpracujemy to on ma prawo wymagać
  • bo jak powiem NIE to będzie niezadowolony
  • bo to, że odmawiam może świadczyć o moim braku kompetencji
  • bo jak odmówię to pewnie przestanie mnie lubić
  • bo mogę stracić współpracownika (klienta)
  • bo – tak w ogóle, „ludzie, ludziom nie powinni odmawiać pomocy”

Czy ty też tak masz?  Masz problem z odmawianiem? A może z jakimś innym typowym programem, siedzącym w Twojej głowie od wielu lat? Czy to Ci to służy? A może Cię ogranicza?

 

Najtrudniej jest walczyć z wrogiem, który siedzi we własnej głowie

Pamiętajmy, jak działa nasz mózg? Otóż funkcjonuje on jak znakomity komputer i ma ogromny potencjał. Ale żeby ten potencjał wykorzystać trzeba znać zasady działania tego komputera.

Podobnie jak komputer, nasz mózg uczy się – programuje przez informacje (programy) pobierane z zewnątrz.

Wielu pozyskanych tak programów możesz używać z powodzeniem przez wiele lat. Niektóre musisz jednak często aktualizować (upgradować), bo inaczej to oprogramowanie przestanie Ci służyć, a nawet będzie Ci szkodzić.

Zewnętrzne źródła tego oprogramowania to najczęściej: rodzina, przyjaciele, znajomi, społeczeństwo, środowisko zawodowe. Osobnym źródłem, o potężnej mocy są media – w tym Internet, telewizja, radio.

Zdrowy, ale źle zaprogramowany mózg, oznacza niezdrowe i szkodliwe dla Ciebie myślenie!

 

Przekonania, czyli bezpłatne programy od taty i mamy?

  • Pamiętaj ! Nie wypada ludziom odmawiać.
  • Ludziom trzeba zawsze pomóc w potrzebie.
  • Kierowanie się swoim interesem to oznaka egoizmu. Nie bądź egoistą!
  • Tak się nie robi …
  • Tak się nie mówi …
  • Tak nie wypada …

Może to było kiedyś dla Ciebie dobre. Nie odmawiać rodzicom zrobienia zakupów czy wyniesienia śmieci, wspólnego zdjęcia z ciotką, podania ręki nielubianej koleżance mamy, albo strzelenia „żółwika” z podpitym kolegą taty.

Może i było? Ale teraz niekoniecznie jest. Bo to ty bierzesz odpowiedzialność za to jak organizujesz swój czas. Za to, jakie masz cele, wartości i terminy realizacji swoich zobowiązań. To twoja decyzja, z kim się chcesz kontaktować, fotografować, spotykać, dotykać, a z kim NIE CHCESZ.

 

Po prostu hoduję w sobie raka.

O skutkach takiego „ niezdrowego oprogramowania” powiedział w jednym ze swoich wywiadów Woody Allen.

“Ja się nie wściekam, jestem raczej skryty, nie umiem okazywać gniewu. To jeden z moich problemów. Po prostu hoduję w sobie raka.”
Faktycznie, niektórzy ludzie mają przekonanie, że nie wolno okazywać silnych emocji, niezgody, a już na pewno  wybuchów gniewu. Wtedy stale tłumią je w sobie, a one się kumulują w ciele. Taka osoba, zapewne coś sobie wyhoduje – co to takiego zobaczy dopiero po latach.  Rak, zawał, miażdżyca, cukrzyca, otyłość, wrzody żołądka lub dwunastnicy, grzybica, łuszczyca. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem, któryś z tych „dojrzałych owoców” długotrwałego stresu ujawni się w pewnym momencie.

 

Zafunduj sobie nowe oprogramowanie. Warto – nawet, gdy dużo kosztuje (czasu, energii, pieniędzy).

Oto nowa wersja (upgrade) oprogramowania podarowanego mojemu klientowi przez mamę.

Przekonanie Ludzie, ludziom nie powinni odmawiać pomocy, zamieniliśmy na:

„Jeżeli coś nie leży w zakresie moich obowiązków, nie mam na to czasu lub jest to niezgodne z moimi planami, celami czy wartościami,  to MAM PEŁNE PRAWO ODMÓWIĆ. Ludzie mają prawo mnie zapytać, a ja mam prawo powiedzieć NIE.

Swoja odmowę uzasadnię faktami i ważnymi dla mnie powodami, które, jeśli trzeba mogę wyjaśnić. Jeżeli pomimo tego, ktoś się obrazi, lub będzie zawiedziony to trudno – to jego wybór, nic z tym nie mogę zrobić. Nie muszę spełniać oczekiwań wszystkich ludzi. Godzę się z tym, że mogę kogoś zawieść i nie spełnić jego oczekiwań.

 

Dlaczego złe jest grube, a dobre chude (jedno złe waży tyle, co pięć dobrych).

Skoro nasz mózg jest tak łatwo programowalny, to jak programować go dobrze?  Jak umiejętnie wykorzystać jego ukryty, wielki potencjał?

Jak wynika z badań naukowych ( np. patrz „Mity o szczęściu”Sonja Lubomirsky), nasz mózg znacznie dłużej zapamiętuje stres wynikający z sytuacji negatywnej, niż radość z pozytywnych zdarzeń.  Co więcej te pozytywne emocje są 3-5 razy słabsze, od tych negatywnych. W przypadku np. zakupu drogiej rzeczy, radość z zakupu trwa krótko, a rzecz szybko nam powszednieje. Natomiast stres związany z dużym wydatkiem, może nawet zadłużeniem, koniecznością spłacania rat kredytu (nowy telewizor, meble, samochód) trwa znacznie dłużej. Dodatkowo, ten stres jest przeżywany wielokrotnie (np. przy każdej racie kredytu).

Jeżeli nic z tym świadomie nie zrobisz, to często będzie tak, że dwa lub trzy negatywne wydarzenia dnia, przytłoczą Ci całą (nawet kilkunasto-punktową) listę pozytywów. Różne przypadki tego, jak to działa przypomnij sobie sam(a) i uzupełnij poniżej. Co z tej pary będziesz dłużej rozpamiętywać? :

  • 5 pochwał i 1 krytyka,
  • 5 wygranych i 1wtopa,
  • 5 smacznych potraw w restauracji i jedna okropna,
  • 5 godzin słońca i godzina burzy,
  • 5……………………..…. i 1 ………………………….,
  • 5……………………..…. i 1 ………………………….,
  • 5……………………..…. i 1 ………………………….,

 

Ilu trzeba chudych na jednego grubego i skąd ich tylu wziąć?

Z powyższego wynika jasno, że tylko dla zachowania prostej równowagi w naszym umyśle, potrzebujemy wielu pozytywnych emocji. Ponadto potrzebujemy ich wzmacniania, przypominania sobie, utrwalania i celebrowania,  i to wielokrotnie.

Po prostu – ten model tak ma! Nasz mózg tak działa.  Nie da rady wymienić go sobie na inny. Trzeba go znać i właściwie obsługiwać –  kontrolować, robić okresowe przeglądy i wymieniać zużyte, nieużyteczne przekonania,  na takie, które są sprawne.

 

Proste narzędzie do pielęgnacji i renowacji mózgu.

To proste narzędzie nazywa się „PRAKTYKA WDZIĘCZNOŚCI”, czyli regularne koncentrowanie się na rzeczy pozytywnych, cieszenie się nimi i uświadamianie sobie skąd się biorą.

Jak to działa?

Codziennie – minimum 1 raz – zrób sobie listę pozytywnych wydarzeń z tego dnia.

Jeżeli zrobisz to raz dziennie, to najlepiej rób to wieczorem, przed snem. Wymień, co najmniej 3 rzeczy(lepiej 5) z mijającego dnia i podziękuj za to że się wydarzyły. Podziękuj w trzech krokach:

  1. sobie – pogratuluj sobie za twój wkład w to, że się to wydarzyło
  2. innym osobom (osobie) – tym, które najbardziej przyczyniły się do tego wydarzenia
  3. sile wyższej, w która wierzysz (Bogu, opatrzności, losowi, ..…), za wszelkie okoliczności, niezależne od Ciebie, które Ci przy tym sprzyjały.

Wyraź swoją radość i  wdzięczność w myślach. Jeszcze lepiej i skuteczniej jest, gdy zrobisz sobie taką krótka listę na piśmie. Pisanie skłania do uporządkowania, ułożenia logicznie i zobrazowania myśli, co powoduje jeszcze mocniejszy efekt. Bardziej skrupulatnym, polecam założenie sobie dzienniczka, w którym będą dokonywać wpisów w kolejnych dniach.

 

Czy HURRA PESUMIZM jest lepszy od HURRA OPTYMIZMU?

Być może, czytając ten tekst, słyszysz teraz taki glos, który Ci mówi: „a co to za dziecinada”, „cieszyć się z byle czego, to przecież jakieś, takie naginanie”, „to dobre dla dzieci w szkole, ale NE DLA MNIE L”

Ten głos, to właśnie rezydent w Twoje głowie – Pan sabotażysta. Siedzi w twoim mózgu, darowany kiedyś, po coś, od kogoś – zadomowił się tam na stałe.

Jednemu z moich znajomych,  powiedziałem o praktyce wdzięczności i prostych rzeczach, za które możemy dziękować. Odpowiedział: „Ależ to jakiś, taki HURRA OPTYMIZM, naginanie rzeczywistości. Czy to jest mądre?”.

HURRA OPTYMIZM, to pojęcie szeroko znane – takie cieszenie się na wyrost, z niewielkich rzeczy.

A co z HURRA PESUMIZMEM? Ten jest może lepszy i dlatego tak powszechnie stosowany?

Na co dzień widzimy – irytowanie się i zamartwianie drobiazgami, „bo nie dowieźli na czas”, „bo – znowu stoję w korku”, „bo-  jak ten baran jedzie?”, „bo – jest za drogo”, „bo – długopis gdzieś znowu wcięło”, „bo – on się spóźnił”, „bo – jak ona, mogła tak powiedzieć?”. Duperele, duperele, duperele. Czy rozpamiętywanie tego, na ogół  po fakcie coś ci przynosi, coś poprawia, coś zmienia na lepsze?

O TAK !!! – przynosi i zmienia. Zajrzyj wyżej, do fragmentu „Po prostu hoduję w sobie raka” i wybierz sobie w nagrodę, „dojrzały owoc”  z podanej tam listy. Na te nagrody trzeba, co prawda długo poczekać, ale za to są gwarantowane!

 

Dlaczego „PRAKTYKA WDZIĘCZNOŚCI” się opłaca?

  • bo jej stosowanie poprawia funkcjonowanie twojego mózgu, emocji i całego systemu
  • bo myśląc o dobrym, równoważysz naturalną tendencję do nadmiernego pamiętania o złym
  • bo polepszając swój nastrój, przyciągasz pozytywnych ludzi i budujesz z nimi lepsze relacje (kogo przyciąga zrzęda, maruda i narzekacz?)
  • bo redukowanie stresu przekłada się na lepsze zdrowie fizyczne i zmniejsza zagrożenie chorobami cywilizacyjnymi (wiele z nich to efekt somatyzacji nadmiernego stresu)

 

Jak zacząć?

Zacznij jak chcesz.

Ja to robię tak?

  • Dzisiaj rano, rozpoczyna się ładny dzień wrześniowy. Zacząłem dzień od porannej przejażdżki na rowerze (poranna dawka ruchu, to mój sposób na pozytywną energię). Zachwyciłem się wstającym dniem, zapachami i kolorami lasu, drzew, liści, trawy, wrzosu.

Podziękowałem:

  • sobie – za to że zdecydowałem się na tą przejażdżkę, za wytrwałość w regularnym uprawianiu sportu dla zdrowia, za dobrą kondycję przekładająca się na dobre emocje i poczucie sprawności. Poczucie bycia sprawnym nastraja bardzo pozytywnie!
  • żonie, dzieciom i wnukom – za to, że ich mam, za ich miłość i przyjaźń i za to, że mogę dzielić się z nimi energią, miłością, doświadczeniami. Z to że to co robię służy innym.
  • Bogu – za to, że powołał mnie do życia, za to, że mogę podziwiać piękno przyrody – jego dzieło, za to, że codziennie mnie prowadzi i obdarowuje wieloma mniejszymi i większymi darami Dalej za to, że jest dla mnie źródłem energii i motywacji do działania, dzielenia się i bycia jak najlepszym narzędziem w jego rękach.
  • Dzisiaj wieczorem – oh, wieczorem jest tyle spraw i powodów do wdzięczności, że muszę się skupić, aby wybrać te 3-5 najważniejszych.

Ale jak zaczynałem – klika lat temu, to miałem spory problem z wybraniem tych co najmniej 3 rzeczy. Mój sabotażysta z satysfakcją podrzucał mi ciągle „tego nie zrobiłeś”, „to się nie udało”, „tamto zrobiłeś marnie – co ludzie pomyślą”, „patrz, a oni maja lepiej bo…”,  „pomyśl co się stanie gdy …”, „czy rozumiesz, że grozi ci …”, „…”, „…”

Masz coś, co Cię cieszy? Masz kogoś, komu możesz podziękować?

Ja dziękuje Tobie, za przeczytanie tego tekstu i za to, że może będzie stanowić dla Ciebie inspirację. Jeżeli tak się stanie, to będę wdzięczny i podziękuję Ci za wiadomość do mnie.

Dziękuje sobie za wytrwałość i energię do pisania, za odkrycie tego talentu po 50-ciu latach życia. Dziękuję za wytrwałość w dalszym odkrywaniu siebie.  Za odczuwanie ciągłej potrzeby dzielenia się i dzielenie się. Za utrzymywania swojego systemu (ciało, emocje, umysł, dusza) w sprawności, przez co będę mógł służyć lepiej i dłużej, tym, którzy tego potrzebują.

Dziękuje Bogu – za wszystko, co jest, a nie zależy ode mnie. Że On jest, że Ja jestem, że Wy jesteście. Za wszystko, co było i za wszystko, co będzie. Za wiarę, która umacniana moją odwagę w oczekiwaniu na to, co przyjdzie, chociaż nie mogę mieć pewności, co to będzie.

 

Pozdrawiam ciepło

Andrzej Cieplak

mentor, trener,  coach zespołowy,

certyfikowany coach ACC ICF,

autor książek

 

Ćwiczenie wdzięczności:

Codziennie wieczorem, znajdź chwilę na refleksję nad minionym dniem.  Przypomnij sobie co najmniej 3 konkretne rzeczy, które sprawiły Ci satysfakcję radość. Mogą to być większe sukcesy, ale mogą też być mniejsze radości. Przypomnij je sobie dokładnie i podziękuj:

  1. sobie za swój wkład w to co się wydarzyło
  2. drugiej osobie lub osobom (jeżeli takie były), za to co one zrobiły, aby to się wydarzyło
  3. sile wzszej (Bogu), za wszystko co doprowadzilo do tej sytuacji, a nie było zależne od Ciebie

Jeżeli masz taka możliwość, to zachęcam do zapisania sobie tych zdarzeń, o których pomyślałeś.

Rób to regularnie, każdego dnia ( możesz też kilka razy dziennie). Korzyści? Dlaczego to się opłaca – masz opisane powyżej?  Kopnij w „d” swojego sabotażystę i rób to. Zapewniam, że efekty przyjdą.

 

Więcej na temat obsługi swojego mózgu i aktualizacji przekonań znajdziesz w książce :

” W drodze do szczęścia i satysfakcji – 58 wspierających myśli i przekonań.”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Książkę można zakupić tutaj: https://andrzej.cieplak.com/ksiazki/

 

 

Umarł dzielny Dyrektor Zarządzający – niech żyje zespół !!!

„To co Cię doprowadziło TU

nie zaprowadzi Cię TAM.”

 

Kiedy zakłócenie staje się normą

Żyjemy w świecie VUCA. Spotkała(e)ś już to określenie?

VUCA to akronim zaczerpnięty od amerykańskich strategów wojskowych, określający nową sytuację na świecie.

 

Otoczenie gospodarki i biznesu określa się teraz często VUCA, a to oznacza:

Zmienność (Volatility)

Szybkie zmiany w otoczeniu, trudne do przewidzenia i określenia trendów.

Przykłady: szybkie  zmian w przepisach prawa,  zwroty w polityce gospodarczej, zmiany zasad podatkowych, skoki popytu i podaży związane z żywiołowymi wydarzeniami w przyrodzie (susza, powódź, trzęsienie ziemi)

Niepewność (Uncertainty)

Trudno przewidywać, co wydarzy się w przyszłości, na podstawie doświadczeń z przeszłości. Stare reguły przestają być aktualne i pojawiają się coraz to nowe wyjątki.

Przykłady: pojawienie się nowych technologii, zupełnie nowych konkurentów, możliwosc straty kluczowego odbiorcy, całkiem nowi gracze na rynku, zmiana warunków np. nieprzedłużenie/utrata umowy, licencji, koncesji albo zniesienie wymogu jej posiadania.

Złożoność (Complexity)

Nakładanie się różnych przyczyn, obszarów działania, trendów, koncepcji. Wskazanie jasno, co jest przyczyną, a co skutkiem jest coraz trudniejsze.

Przykłady: konkurencja z firmami na wielu rynkach, różnice w przepisach prawnych, celnych, różnice kulturowe, przenikanie się i wpływ z pozoru odmiennych trendów

 Niejednoznaczność (Ambiguity)

Niejednoznaczność sytuacji, różnorodność sygnałów, wielość znaczeń, odmienność od dotychczasowych doświadczeń.

Przykłady: niejednoznaczności w interpretacji prawa, nowe zastosowania produktów, rodzące się nowe potrzeby, nowe kompetencje i zawody, wieloznaczne trendy rynkowe.

7.6 mld. klientów, którzy chcą tego, co najlepsze 

Kiedy byłem bardzo małym chłopcem, liczba ludzi na świecie przekroczyła właśnie 3 mld. (1960r).  Dzisiaj jest nas 7,6 mld, a według prognoz ONZ, w 2023 roku będzie 8 mld.

Dzięki postępowi komunikacyjnemu, świat stał się wielkim globalnym rynkiem, podaży i popytu. Czego oczekuje ten rynek?  Dzięki wszechobecnemu systemowi komunikacji, ludzie widzą, jak żyją inni na całym globie i chcą dla siebie, tego, co promowane jest jako najlepsze. Rośnie ogólnoświatowy popyt, oraz oczekiwania. Klienci chcą coraz wyższej jakość, przy coraz niższych cenach i kosztach.

Firmy, organizacje i ich liderzy, aby odpowiadać na te tendencje rynkowe, muszą się uczyć równie szybko, albo nawet szybciej niż zachodzą zmiany w ich otoczeniu.

Połączenia ważniejsze niż jednostki

W tym złożonym świecie, połączenia, zależności, wzajemne oddziaływanie i wzajemny wpływ jest ważniejszy od jednostek. Obowiązuje to również w gospodarce i biznesie.

Nowe wyzwania obecnego świata wymagają od firm i ich liderów nowych postaw i kompetencji. Ich głównym zadaniem będzie integrowanie różnorodności. Warunkiem powodzenia zespołów będzie uczenie się przez cały czas. Innowacyjność i zwinność stają się kluczowymi kompetencjami. To nie jednostki, ale zespół i system, oraz połączenia, zależności i wzajemny wpływ będą kluczowe dla sukcesu. Lider nie ma szansy sprostać tym wymogom działając w pojedynkę, albo próbując sterować firmą dyrektywnie. Dyrektor zarządzający w starym stylu umiera w świeci VUCA – ustępuje miejsca zwinnym zespołom.

Zespół to o wiele więcej niż suma jednostek

 Z perspektywy firm i organizacji, takie wyzwania może zrealizować zgrany, rozumiejący się, wspierający  i elastyczny zespół. Czym się charakteryzuje taki zespół?

  • Wspólny cel, do którego dążą wszyscy członkowie (bez wspólnego celu to tylko grupa, a nie zespół)
  • Miejsce poszczególnych członków w zespole, uwzględnia ich indywidualne potrzeby i interesy, a przez to daje osobistą motywację
  • Zasady pracy zespołu, role poszczególnych osób i ich dopasowanie do zadań wynikają z realizacji zamierzonego celu
  • Właściwie wybrany lider jest akceptowanym przez wszystkich przywódcą

Wzrost zespołów i liderów to zaplanowany proces

Coaching zespołu jest procesem, w którym zespół nie tylko poprawia swoje obecne funkcjonowanie, ale też uczy się jak działać efektywnie i rozwiązywać pojawiające się trudności.  Kluczem do tego nie jest kolejna porcja wiedzy, ale praktyczne ćwiczenia, na których zespół uczy się współpracy i stosowania posiadanej wiedzy w praktyce. Zespół jest poddawany intensywnemu procesowi grupowemu pracując w obszarach efektywnej komunikacji, zaufania, wzmacniania relacji, określania wspólnych wartości i celów, zmiany nawykowych, ograniczających przekonań i schematów.

Główne zasady takiego procesu to:

  • Klientem jest zespół na określonym etapie rozwoju, traktowany jako całość (system), a nie jako zbiór jednostek
  • Celem nadrzędnym jest optymalizacja działania i podniesienie efektywności zespołu
  • Cel na proces coachingowy wypracowywany jest wspólnie i zaakceptowany przez cały zespół
  • praca przebiega na 5 etapach, odpowiadających kolejnym obszarom decydującym o efektywności zespołu: poziom zaufania, umiejętność rozwiązywania konfliktów, kreowanie zaangażowania, przyjmowanie odpowiedzialności, przywiązywanie wagi do rezultatów

Uczyć się szybciej niż zachodzą zmiany

 Efekty procesu coachingu zespołowego to:

  • Poprawa efektywności pracy zespołu
  • Otwarta komunikacja pomiędzy członkami i wzrost zaufania
  • Dostrzeganie konfliktów we wczesnej fazie i umiejętność ich rozwiązywania
  • Zdefiniowanie kluczowych obszarów problemowych w zespole i znalezienie sposobów ich rozwiązania
  • Wzrost zaangażowania oraz poczucia odpowiedzialności.
  • Integracja wokół wspólnie ustalonych celów

tworzenie większej wartości wraz ze swoimi interesariuszami i dla nich

  • szybkie reagowanie na zmiany zewnętrzne i otwartość na zmiany w zespole

Wiesz jak poprawić swój zespół – wiesz jak poprawiać świat

Proces coachingu zespołu w organizacji, to mocne i trwałe doświadczenie, które liderzy mogą stosować dalej w biznesie, stowarzyszeniach klubach regionalnych i między- regionalnych. Zdobyta wiedza, inspiracja i doświadczenie pogłębiają ich rozumienie i umiejętność wpływania na współczesny świat.

Co jest barierą w pracy Twojego zespołu?

 

Bariery są zróżnicowane dla różnych zespołów. Można je odczytać w postaci zestawu parametrów.  Możesz je poznać, korzystając  z darmowego testu, diagnozującego kluczowe obszary hamujące Twój zespół.

 

Skorzystaj z okazji zrobienia gratisowej diagnozy, pokazującej, które obszary pracy stanowią barierę do wyższej skuteczności Twojego zespołu.

Promocja na gratisowy test trwa do 5 sierpnia. Aby z niej skorzystać napisz do mnie na adres: andrzej@cieplak.com

Pozdrawiam serdecznie

Andrzej Cieplak

 

certyfikowany coach ACC ICF, coach zespołowy

mentor, trener,  autor książek

Chcę Ci dać kawałek chleba

Dwa najważniejsze dni w Twoim życiu, to dzień w którym się urodziłeś

i dzień, w którym odkryłeś po co.”       Mark Twain            

Czy tango La Comparsita, da się zamienić na kawałek chleba.

 Mój śp. tata, jako kochający ojciec, starał się mnie zachęcić, żebym podejmował różne aktywności, rozwijał się i podnosił moje kwalifikacje.  „Synu, chce ci dać w życiu kawałek chleba” – tak motywował mnie za młodu do nauki w szkole, albo do zajęć dodatkowych. On sam, pracując w firmie produkcyjnej, dodatkowo przez wiele lat grał na saksofonie w zespole muzycznym. W weekendy, grając na weselach, zabawach, dorabiał tym sposobem znaczne pieniądze do budżetu domowego. Dzięki jego inicjatywie,  skończyłem 5 lat szkoły muzycznej, ucząc się grać na akordeonie. Jednak akordeon, nie budził we mnie zachwytu i robiłem to raczej z poczucia obowiązku. Jako utwór egzaminacyjny grałem tango La Comparsita, które pamiętam z dwóch powodów: pięknej melodii, oraz tego, że mój znudzony nauczyciel, czując, że wirtuoza ze mnie nie będzie, lał mnie czasami po rękach za popełniane błędy?

Wiązanie końca z końcem i staranie o kawałek chleba?

No właśnie – czy życie to walka o kawałek chleba i wysiłek o dotrwanie do wypłaty?

Kiedyś, często tak bywało. Pokolenie moich rodziców przeżyło wojnę. Zresztą również i dzisiaj, taki jest główny wymiar życia wielu osób.

Z miłością i w dobrej wierze, często rodzice przekazują taką wizję świata swoim dzieciom. Radzą im z serca, co powinni zrobić i jak uniknąć problemów, które oni mieli. Co wybrać, aby ich dzieciom było lepiej? Tak to, świadomie, lub nieświadomie programują sposób myślenia o świecie kolejnego pokolenia.

Ile lat ma twój prawnik?

Czy znasz historie o dwóch kolegach, którzy spotykają się po kilku latach? Jeden z nich ze zdziwieniem widzi tego drugiego z dwójką małych synów?

A ile oni mają już lat? – pyta.

Na to pada odpowiedź: prawnik ma 3 i pół, a lekarz niespełna 2.

Zapobiegliwość rodziców w zapewnianiu szczęścia dzieciom, może nie znać granic.

Mieć odwagę, aby odkrywać samego siebie. Możesz mieć komfort albo mieć odwagę, ale nie możesz mieć obydwu jednocześnie.   Brene Brown

Ja wierzę w inny porządek świata i tego doświadczam. Wierzę, że Bóg powołując na świat każdego z nas i stwarzając go niepowtarzalną indywidualnością, dał mu również szczególna misję do wypełnienia. Odkrywanie tej misji i naszego zestawu niepowtarzalnych talentów, należy wyłącznie do nas. Jest to nasze życiowe zadanie.

Nikt nie może zrobić tego za Ciebie, tak samo jak nie może za Ciebie się najeść, wyspać czy np. zakochać.   Znalezienie właściwej odpowiedzi, pośród wszystkich podpowiedzi innych ludzi (rodziców, rodziny, środowiska) oraz tysięcy propozycji, jakie podsuwa nam współczesny świat nie jest łatwe.  Wymaga wytrwałości w poznawaniu samego siebie, cierpliwości w zbieraniu doświadczeń, odwagi do wchodzenia w nieznane i WIARY.  Wiary, że mamy tam w sobie to, czego szukamy i potrafimy to odszukać!

  • wytrwałości – aby, stawiać cele i z uporem do nich dążyć, nie idąc na łatwiznę
  • cierpliwości – aby szukać, testować i nie zadowolić się małym rezultatem, namiastką
  • odwagi – aby podejmować wyzwania, które budzą obawę. Przedkładać poznawanie ponad wygodę i komfort. Ryzykować stratę tego co już mamy w poszukiwaniu czegoś większego
  • WIARY – wiara w siebie jest warunkiem odwagi w poszukiwaniu. Bez niej nie będzie działania, albo będzie oparte na strachu, a strach jest złym przewodnikiem.

Pełna wiara w siebie, bierze się z energii duchowej. U mnie źródłem wiary w siebie, jest wiara w Boga i jego sprawczą moc zawartą w filozofii funkcjonowania świata.

Ile czasu potrzeba, aby odkryć swoja misję?

Piszę o tym, bo mam poczucie, że ja swoją misję odnalazłem. Odnalazłem po ponad 5 dekadach życia. Czy to dużo, czy mało? Nie wiem. Wierzę, że wszystko było do czegoś potrzebne. Doświadczenia z ok. 10 wykonywanych zawodów – od matematyka do coacha. Kryzysy, biznesowe upadłości, wychowanie trójki dzieci, narodziny sześciorga wnuków. Podjęcie ryzyka całkowitej zmiany wykonywanego zawodu po 50-tce.

Teraz, gdy pisze ten, kolejny tekst, to piszę go z pasją, zainteresowaniem, poczuciem, że to ma wartość, że to służy moim odbiorcom. Podobnie jak książka, która powstała na 60-te urodziny. Widocznie wtedy nadszedł na nią czas – ani wcześniej, ani później. Informacje od czytelników, o wartości, jaką daje książka, wzmacniają moje pozytywne przekonanie. Wiem, że za tym, co robię stoi coś więcej, niż tylko wykonywanie zawodu.

Uwierz w siebie, a chleba nie zabraknie Ci dla siebie i dla innych.

Kim trzeba być, aby móc dawać wartość, potrzebującym? Kimś niezwykłym, silnym, nadzwyczajnym szczególnie uposażonym przez naturę (Boga)? Może Batmanem, Spidermenem, Rambo?

Wpisz w Youtube hasło: „Nick Vujicic – Niezwykły – Nowe świadectwo” i obejrzyj 8 minutowy wywiad. Udzielił go Nick Vujicic – człowiek, który urodził się bez rąk i bez nóg. Dzięki wierze w Boga, wierze w siebie i odkryciu swojej misji, ten kaleka, dysponujący jedynie drobnym tułowiem be kończyn, stał się jednym z najbardziej motywujących ludzi na świecie. Jak sam mówi, pomógł w odnalezieniu swojej życiowej drogi ok. 200.000 ludziom.

Można powiedzieć, że nakarmił 200.000 – nakarmił duchowo.

Kilka chlebów i ryb wystarczyło do nakarmienia 5000 ludzi.

W znanej Biblijnej historii o cudownym nakarmieniu tłumu, Jezus dysponując jedynie pięcioma chlebami i dwiema rybami nakarmił 5 tysięcy ludzi.

Ta historia to przykład dla Nick’a  Vujicic’a  i wielu innych, że z czym stworzył nas Bóg, ma wielką siłę. Ma tą siłę, pod warunkiem, że będziemy mieć odwagę wytrwale jej poszukać, nie zadawalając się substytutami. Substytutami, które dają nam poczucie komfortu i bezpieczeństwa, ale nie dają nam wyjątkowości i naturalnej przewagi. Wtedy robimy to, co robimy bez przekonania. Po pewnym czasie jesteśmy znudzeni i zniechęceni, a swoje życie spędzamy ciągle walcząc o bezpieczeństwo i kawałek chleba. Tak naprawdę, pozostajemy nienasyceni – nienasyceni duchowo bez względu na to ile tego realnego chleba mamy. Potem, to przekonanie o trudnym życiu, jako ciągłej walce o kawałek chleba przekazujemy kolejnym pokoleniom.

Dostałem nagrodę! Nie wiem, za co?  Najpierw wydam, a potem zapytam, co mam za to zrobić.

Dlaczego większość ludzi nie odnajduje swoich talentów i misji? Zapewne, dlatego, że zabrakło im któregoś z tych elementów: wytrwałości, cierpliwości, odwagi lub wiary.

Otaczający nas świat nie uczy nas wytrwałości. Mami nas różnymi fałszywymi obietnicami i łatwymi rozwiązaniami.  Synonimem wytrwałości jest nagroda odłożona w czasie (patrz Stephen Covey).  Najpierw praca, wysiłek, poświęcenie, a potem nagroda za rezultat.

Jedna z ostatnich reklam sieci RTV/AGD, mówi „kup teraz, a zapłacisz ratami za pół roku”.  Nie zarobiłeś, nie wypracowałeś, nie masz – nie szkodzi – weź i odpracujesz kiedyś. Nigdy jednak, nie masz pewności, czy za pół roku będziesz mieć pracę, zdrowie i czy będziesz w stanie ponieść trud, który Cię będzie czekać.  Czyli funkcjonuje nowa zasada: „wysiłek odłożony w czasie”. Za to nagroda już, teraz, natychmiast.

Żeby być sobą, musisz być kimś!

Tą sentencję można traktować jako ironię. Ja  rozumiem ją tak, że musisz być świadoma/y tego KIM JESTEŚ, aby tym kimś być. Inaczej będziesz odrywać jakąś przydzieloną Ci rolę, która prędzej, czy później Cię zmęczy. Takie zmęczenie, na co dzień określa się, jako wypalenie zawodowe, brak motywacji, utratę sensu.

 

Główne motto mojej książki „W drodze do szczęścia i satysfakcji” brzmi:

“Właściwie nie chodzi o to, czego oczekujemy od życia, lecz wyłącznie o to, czego życie oczekuje od nas.

Raczej odkrywamy, niż wymyślamy nasze życiowe posłannictwo”

(Viktor E. Frankl)

No właśnie – znajdujmy to, czego życie od nas oczekuje – swoja misję. Nie walczmy o kawałek chleba, tylko realizujmy swoje posłannictwo, a wtedy dostaniemy całe bochny chleba, które starczą dla nas i dla wielu potrzebujących.

 

 

Pozdrawiam serdecznie

Andrzej Cieplak

Mentor, coach ACC, trener, autor książek

www.andrzej@cieplak.com

PS.

Ćwiczenie:

Zastanów się nad 5-cioma rzeczami, o których mówi Bronnie Ware w swojej książce. “Pięć głównych rzeczy, których ludzie żałują przed śmiercią.”

Odpowiedz sobie na pytania:

  1. w jakim stopniu ja realizuje te rzeczy w swoim zyciu.
  2. No ile są one dla nie ważne i co mogę zrobić, aby w większym stopniu miały miejsce w moim życiu?

Oto te 5 głównych rzeczy:

  1. Żałuję, że nie żyłem moim własnym życiem, że nie miałem odwagi prowadzenia takiego życia, jakie wewnętrznie uznawałem za słuszne.
  2. Żałuję, że nie miałem odwagi, by okazywać swoje prawdziwe uczucia.
  3. Żałuję, że za dużo pracowałem (dotyczy głownie mężczyzn).
  4. Żałuję, że nie utrzymywałem bliższego kontaktu z przyjaciółmi.
  5. Żałuję, że nie zdecydowałem się być szczęśliwym – szczęście wynika z naszego nastawienia do życia i jest naszym wyborem.

Więcej na temat powyższej książki przeczytasz tutaj: Czego ludzie żałują przed śmiercią?

Schody życia, czyli spirala zmian

„Życie jest zmianą.

Jeśli przes­ta­niesz się zmieniać,    

przes­ta­niesz żyć.”                            

Rainer Haak

 

Śmierć, kontrola skarbowa i co jeszcze?

Wielu za nas zna powiedzenie, że dwie rzeczy są wżyciu pewne – śmierć i kontrola skarbowa. Ten żart pomija jeszcze jedną rzecz, która jest pewna i nieunikniona – zmiana.

„Jedyną rzeczą stałą jest zmiana”, „nic nie pozostaje takie samo”, „panta rhei” – tego typu stwierdzenia formułowano już od Heraklita.

Chcę, żeby nic się nie zmieniało

W swoim zawodzie mentora i coacha, wspieram ludzi w procesie zmiany. Czasami słyszę od nich „ ja bym chciał żeby nic się nie zmieniało”. Na przełomie roku, w okresie nawału okazjonalnych życzeń, jeden z moich dobrze mających się znajomych wymyślił sobie takie życzenie „ja życzę sobie, żaby niż się nie zmieniło”. To dopiero magicznie spełniające się życzenie – mówię i od razu mam, stwierdził.

Brzmi spoko, prawda?

Wolisz być trzymany za rękę, czy za gardło?

W czasie 5sekund, kiedy mój znajomy wypowiada takie życzenie w jego (moim, Twoim)  ciele obumiera i odradza się ok. 30 milionów komórek,  na świecie umiera około 9 osób i rodzi się ok 21. Nie wiesz, może właśnie umarł, lub urodził się ktoś bardzo ważny dla Twojego życia. No, więc jak – zmieniło się coś czy nie?

Mnóstwo zmian, zachodzi niezależnie od nas, ale są też takie, na które mamy istotny wpływ.  Jak powiedział Winston Churchil „złap zmianę za rękę, bo inaczej ona złapie ciebie za gardło”

Sukces w dokonaniu zmiany, to ani szczęście, ani silna wola.

W bardzo interesującej książce „Zmiana na dobre” trzech uznanych psychologów opisuje swoje doświadczenia i wnioski z praktyki i badań (ponad 1000 przebadanych osób w ciągu ok. 50 lat).  Doszli do przełomowych praktycznych wniosków. Niepowodzenia ludzi we wprowadzaniu zmiany, to nie skutek braku szczęścia, albo silnej woli, to skutek braku wiedzy na temat procesu zmiany i metod, jakie należy w kolejnych fazach zastosować.

Nie skok, tylko 6 kolejnych kroków.

 Zmiana to proces, w którym można wyróżnić 6 kroków (stadiów). Oto one:

  1. prekontemplacja – nie widzisz problemu po swojej stronie. Być może jakiś problem jest, ale winna jest sytuacja lub inni ludzie – nie masz ochoty o tym gadać
  2. kontemplacja – „czuję, że utknęłam/utknąłem i może warto to zmienić”. Nie jestem jeszcze pewna/y czy chcę to zmienić i czy mi się to opłaca?
  3. przygotowanie – tak chcę wprowadzić zmianę, szykuję się i zbieram siły, ale jeszcze nie jestem do tego gotowa/y
  4. działanie – jestem gotowa/y, podejmuje działania, to co przygotowała(e)m wprowadzam w życie
  5. podtrzymanie – wprowadzona zmiana, trzeba teraz żeby utrzymać i nie cofnąć się
  6. rozwiązanie – dokonałeś trwałej zmiany, jest Ci z tym dobrze, nie tęsknisz do starego

To nie brak silnej woli, ale silnej świadomości

Takie 6 kroków musi pokonać każdy z nas, aby na trwałe wprowadzić zmianę. Próba przeskoczenia, któregoś z tych etapów najczęściej kończy się nie wprowadzeniem zmiany, lub powrotem do starego po niedługim czasie. Tu nie ma cudownych recept. Trzeba cierpliwie przejść cały proces. Jeżeli np. chcesz na trwałe zrzucić 10 kg. ze swojej wagi i dostajesz „cudowną” propozycję zrobienia tego w ciągu 1 m-ca, to zaufasz tej propozycji?

A inny wariant to „duży wysiłek, kontrola i dyscyplina, przez co najmniej pół roku”. Jak myślisz, która z tych metod może Cię doprowadzić do trwałego sukcesu?

Dobrym przekładem są postanowienia noworoczne, które deklaruje około 50% ludzi.

77% z tych postanowień wytrzymuje, co najmniej tydzień, 55% jeden miesiąc, 40% pół roku. Po 2 latach wskaźnik sukcesu spada do 19%.

 

Power wspierających relacji

Aby dokonać zmiany, trzeba przyjrzeć się ja, jakim etapie jesteśmy teraz i do tego etapu dobrać właściwe środki wsparcia. Co nas wspiera w procesie zmiany w poszczególnych etapach:

  • etap prekontemplacji – poszerzanie świadomości, wspierające relacje, wsparcie społeczne,
  • etap kontemplacji – wspierające relacje, wsparcie społeczne, wzbudzanie emocji, dostarczanie wiedzy, ponowna samoocena
  • etap a przygotowania: wsparcie społeczne, wzbudzanie emocji, plan zmian, ponowna samoocena, zaangażowanie
  • etap działania: wsparcie społeczne, zaangażowanie, nagradzanie, przeciwarunkowanie, kontrolowanie środowiska, wspierające relacje
  • etap podtrzymywania: zaangażowanie, nagradzanie, przeciwarunkowanie, kontrolowanie środowiska, wspierające relacje

Nie stosuj czołgu do przepychania pierza, ani durszlaka do nabierania wody.

Wielu ludzi poniosło porażkę, we wprowadzaniu zmiany, ponieważ zarówno oni jak środowisko stosowało nieodpowiednie do ich etapu zmiany narzędzia wsparcia. Przykładowo faza  przygotowania jest tak gra wstępna, człowiek nie jest jeszcze gotowy do działania. Wtedy presja na działanie (zrób to, zrób tamto) daje odwrotny skutek.

Wniosek: aby skutecznie zmieniać, albo wspierać innych w zmianie, trzeba zdiagnozować, na jakim są etapie, a następnie zastosować właściwe, adekwatne metody. Stosując metody niewłaściwe, zamiast wspierać – podkopujemy zmianę.

Niech z wiosną rozpoczną się kroki pozytywnych zmian – w Waszej energii, radości, zdrowym stylu życia.

Pozdrawiam wiosennie 🙂

Andrzej Cieplak

Mentor, coach ACC, trener, autor książek

www.andrzej@cieplak.com

PS.

Wsparcie we wprowadzeniu zmiany – krótki test do ustalenia na jakim etapie procesu zmiany jesteś, znajdziesz  poniżej tego tekstu.

Schody życia, czyli spirala zmian – test diagnozujący

Test diagnozujący, na jakim etapie spirali zmiany jesteś.

 Pomyśl o jakiejś konkretnej zmianie, którą wprowadzasz, lub zamierzasz wprowadzić.

 Odpowiedz TAK lub NIE na poniższe pytania:

  1. rozwiązała(e)m swój problem dawniej, niż pół roku temu
  2. podjęłam/podjąłem działanie w celu rozwiązania mojego problemu w ostatnim półroczu
  3. zamierzam podjąć takie działanie w najbliższym miesiącu
  4. zamierzam podjąć takie działanie w najbliższym półroczu

odpowiedź, zgodnie z prawdą TAK na pytanie 1 ( 2,3,4 bez znaczenia) – jesteś w fazie podtrzymania

odpowiedź NIE na pytanie 1 oraz TAK na pytanie 2 (pyt. 3,4 bez znaczenia) – jesteś w fazie działania

odpowiedź NIE na pytania 1,2, oraz TAK na pytanie 3,4  – jesteś w fazie przygotowania

odpowiedź NIE na pytania 1,2,3, oraz TAK na pytanie 4  – jesteś w fazie kontemplacji

odpowiedź 4xNIE – jesteś w fazie prekontemplacji

Wolność od wybierania czy niewola wyboru?

Wolności, a możliwości wyboru

Zapewne większość z Was zgodzi się z tym, że wolność jest wielką wartością i podstawą szczęścia. Zgodzimy się też, że wolność to możliwość wyboru – bo jaka to wolność, jeżeli nie możesz wybrać?  Stąd już tylko krok do powszechnego przekonania, że im większy wybór tym większa wolność.  Jeżeli chcemy mieć więcej wolności, to zapewnijmy sobie większy wybór. Czy tak jest na pewno?

 

Kiedy więcej znaczy gorzej?

Tematem wpływu wielkości wyboru na poczucie wolności zajmuje się Barry Schwartz, w swojej książce „The Paradox of chioce” (Paradoks wyboru) oraz świetnym wystąpieniu na TED.com pod tym samym tytułem.

Tego, o czym on mówi doświadczamy na co dzień. Oto jedno z moich doświadczeń.

 

Sprawdzona farba marki FARBA

Wraz z nadejściem wiosny wielu z nas zaczyna porządkować swoje ogródki, działki, sprzęty ogrodowe. Z takiego powodu, wybrałem się do marketu budowlanego, aby kupić środek do impregnacji sprzętów drewnianych. Wcześniej kupowałem w znanym mi, niewielkim sklepie i wybierałem produkt znanej mi marki FARBA w odpowiednim kolorze. Tym razem, trochę przypadkowo trafiłem do dużego marketu budowlanego. Już znalezienie odpowiedniego regału zajęło mi ponad 10 min. Tam zobaczyłem kilkanaście półek z przeróżnymi farbami i impregnatami. Przez kolejną godzinę próbowałem zorientować się, co jest, do czego, jakie są różnice, jakość, zastosowanie. Kiedy spojrzałem na zegarek to oblał mnie pot – ponad godzina na zakup „głupiej farby”. Przyspieszyłem decyzję o zakupie nie wchodząc już w dalsze szczegóły. Byłem zły na stracony czas, a nadal nie miałem pełnego przekonania, że dokonałem właściwego wyboru. Być może to, co wybrałem jest nawet gorsze od sprawdzonego produkty marki FARBA.

 

Zagłaskać kota na śmierć

Doświadczyłem, zatem na własnej skórze (nie po raz pierwszy) negatywnych stron posiadania WIELKIEGO WYBORU L

Oto, jakie negatywne skutki może nam przynieść „wielki wybór”:

  • paraliż zamiast poczucia wolności i zadowolenia. Wybranie wymaga wiedzy, informacji, rozważenia wariantów, a nam zwykle brak czasu, aby to zrobić.
  • żal z powodu ilości czasu i energii jakie na to zużyliśmy
  • zmniejszona satysfakcja z wyboru. Gdy już wybierzemy jeden z tak wielu, to będziemy żałować tych wielu, których nie wybraliśmy – może coś byłoby jednak lepsze?
  • zwiększone oczekiwań – skoro jest tak dużo możliwości, to mogę sobie wymyślać różne dodatkowe rzeczy. Zwiększone oczekiwanie zmniejsza szansę na wysoką satysfakcję, bo zawsze, to coś mogło być jeszcze lepsze.
  • poczucie winy po decyzji, że nie umieliśmy wybrać wystarczająco dobrze
  • brak koncentracji na życiu tu i teraz – ciągle jakieś wybory rzeczy i opcji zapełniają nam umysł. Sprawiają, że nie zajmujemy się w pełni tym, co właśnie robimy.
  • zamiast wolności, trafiamy w niewolę producentów, projektantów i handlowców, którzy wyciągają od nas nie tylko nasze pieniądze, ale też nasz czas

Czy Apple to kiepska firma?

A Ty, jak często stajesz przed dylematem wyboru?  Jak często prosta rzecz pochłania Ci tak dużo energii i czasu.

Ile czasu zużyłeś ostatnio na wybranie:

  • szamponu w markecie
  • dżemu spośród 30-tu jakie stały na półce
  • butów z całej ściany półek z butami
  • krawata z setki oferowanych wzorów
  • kolejnego modelu telefonu (jeśli używasz iPhone ’a, to masz łatwiej z wyborem – czy to że Aplle nie oferuje więcej modeli świadczy, że to gorsza firma?)
  • eventu z pośród ponad 20-tu w tym tygodniu
  • ……..… z pośród gamy produktów

 

Szkodliwy paraliż decyzyjny!

Barry Schwartz podaje wymowny przykład badania klientów.  Dotyczyło ono wyboru planu emerytalnego opartego na funduszach, przez pracowników dużej firmy. Im więcej funduszy dawano do wyboru, tym mniej osób zapisywało się na ten, jakże ważny na przyszłość, dodatkowy bonus od firmy.  Każdy wzrost możliwości wyboru o kolejne 10 funduszy, powodował spadek ilości osób podejmujących decyzje o ok.2%., czyli 50 nowych funduszy na liście, to ok. 10% mniej osób, które w ogóle dokonały wyboru. Gdy zapytano o powody tych, którzy nie podejmowali decyzji, to okazało się, że paraliżował ich strach przed tym, że źle wybiorą i duża odpowiedzialność za to, co wybiorą. Odkładali, zatem decyzję na „kiedyś” – niestety nie ma takiego dnia w kalendarzu.

 

Dlaczego kobieta na ogół nie ma, co na siebie włożyć?

Jak się nie dać?

Jak nie wpadać w niewolę wybierania, tam gdzie wybór wcale nam nie służy?

Przychodzi mi tu na myśl pewien cytat:  „Powinieneś mieć kontrolę nad swoim czasem, a nie będziesz jej mieć dopóki nie mówisz NIE.  Nie pozwól, aby to inni układali ci terminarz życia.”

Czy wiesz jak problem codziennego doboru ubrania rozwiązał legendarny Steve Jobs?

Prawie zawsze ubierał się tak samo: czarny golf, niebieskie jeansy i białe sportowe buty. Jobs oszczędzał w ten sposób swój czas, energię i kreatywność na rzeczy, które były dla niego istotniejsze niż codzienny dobór stroju. Nie dał się zwabić w pułapkę „wolności wyboru”. Podobnie zresztą robi Mark Zuckerberg (Facebook) i sporo innych znaczących osób. Jasne, że tych golfów i jeansów można mieć tyle sztuk, że nie ma problemu z czystością ubrania, ale nie ma też problemu z wyborem.

Jak widać, dylemat ”co dzisiaj mam na siebie włożyć” można rozwiązać w różny sposób.

 

Wybrać ograniczony wybór

Jakie są Twoje wnioski z powyższych faktów i badań?

Moje są następujące:

TAK – wybór jest lepszy, niż jego brak

NIE – zwiększanie wyboru, wcale nie prowadzi do większej satysfakcji i lepszej, jakości życia.

 

Zależność satysfakcji o wielkości wyboru, ilustruje raczej  krzywa Gaussa niż prosta proporcjonalność liniowa.

 

 

 

 

Jeśli Cię to przekonuje, to:

  • świadomie ograniczaj wybór do poziomu, który Ci najlepiej służy
  • Przy rzeczach o mniejszej wadze, tam gdzie sprawdziła(e)ś, z czym Ci jest dobrze, przestań tracić czas i energie na wybieranie – zastosuj sprawdzone
  • nie przejmuj się tym, co na to inni – skoro Tobie jest z tym dobrze, to oni maja problem, nie TY.
  • nie eskaluj swoich oczekiwań, pozostaw miejsce na miłe, pozytywne zaskoczenie, zamiast rozczarowania, że rzeczywistość nie sprostała wyobrażeniom.
  • popraw zarządzanie swoją energią – patrz Zarządzanie ENERGIĄ osobistą, jako źródło MOTYWACJI.

 

Z okazji  Świąt Wielkanocnych, życzę Wam, aby bogactwo wyboru potraw, napojów, form spędzania czasu, towarzystwa i innych atrakcji nie odbierał Wam koncentracji na tym, co najważniejsze.

 

Życzę skupienia na rzeczach prostych i pięknych

na radości w sercu, cieple miłości od najbliższych osób,

wiosennych emocjach rodzącego się życia, którego symbolem jest Zmartwychwstanie.

 

Pozdrawiam świątecznie 🙂

Andrzej Cieplak

Mentor, coach ACC, trener, autor książek

www.andrzej@cieplak.com

 

PS.

Podstawą efektywności i satysfakcji z wyborów jakich dokonujemy w życiu jest ENERGIA osobista. ENERGIA osobista to twój podstawowy kapitał.

Czy myślisz, że brakuje ci CZASU?  Jeśli tak, to znaczy, że brakuje ci ENERGII.

  • Jak lepiej zarządzać swoja ENERGIĄ.
  • Gdzie szukać źródła dodatkowej ENERGII?
  • Jak podnieść lub utrzymać wysoka motywację?

 

Tego dowiesz się na warsztacie:  Zarządzanie ENERGIĄ osobistą, jako źródło MOTYWACJI.

 Termin: 12 kwietnia 2018 r. godz. 17:00 – 21:00

Miejsce: Software Camp, ul. Zana 11A, Lublin

Szczegóły: tutaj

Bilety: tutaj EVENEA

 

To ENERGIA, a nie CZAS jest twoim głównym zasobem.

Co uzyskasz na warsztacie?

  1. Wiedzę, jakie są 4 poziomy energii i jak nimi efektywnie zrządzać.
  2. Doświadczenie, gdzie szukać źródła ENERGII i dodatkowej motywacji.
  3. Umiejętność szybkiego podniesienia swojej energii oraz energii osób, które Cię otaczają.
  4. Określisz konkretne kroki, które pomogą Ci poprawić wykorzystanie dostępnej energii, a przez to podnieść Twoją efektywność.
  5. Otrzymasz ENERGIĘ, refleksje i cenne doświadczenia od osób, które mają podobne wyzwania