Jak Cię poznałam, to byłeś inny!
Pewnie słyszeliście kiedyś takie zdanie: „kiedyś, to byłeś inny”, „nie poznaję cię – co się z tobą stało?” albo „jak za ciebie wyszłam, to nie taki byłeś!”.
Kiedyś ja też byłem inny!
Kiedy byłem młodym człowiekiem, uważałem, że ludzie kierują się racjonalnymi argumentami, a światem rządzi rozum! Fascynowała mnie matematyka filozofia. Kartezjańskie „myślę więc jestem” było dla mnie fundamentalnym mottem, a idąc dalej „ jeżeli nie myślisz po prostu cię nie ma”- jak śpiewał wtedy Młynarski. Również w biznesie kierowałem się regułami, szukałem racjonalności, logiki, zasad.
Światem rządzą emocje – Andrzeju!
Pewnego dnia, będąc trochę bardziej dojrzałym, spotkałem koleżankę z młodych lat. Ona, jako lekarz psychiatra miała inne spojrzenie na podstawy ludzkiego działania. Andrzej – „światem rządzą emocje” powiedziała mi. Głupie pomyślałem, a potem długo to trawiłem, zanim wreszcie przyznałem że ma rację.
Przecież: marketing to emocje, sprzedaż – emocje ( nasze potrzeby to głównie emocje), giełda – emocje, motywacja – emocje, zarządzanie ludźmi – emocje …
TAK! Światem rządzą emocje i tam gdzie są one silne, rozum idzie w odstawkę (jak byśmy to dzisiaj powiedzieli – na kwarantannę).
Czy wypada zmieniać zdanie?
A jak u ciebie? Na ile się zmieniasz na ile
zmieniasz poglądy i przekonania które kiedyś wydawały się niepodważalne?
Czy to w ogóle jest w porządku, żeby tak
gruntownie zmieniać zdanie?
Ostatnio dosyć często zdarza mi się, że moi klienci, z którymi pracuję jako mentor, czy tez moi znajomi zadają pytania:
- „czy zmiana poglądów, przekonań i wartości jest właściwa?
- „może jest odwrotnie – świadczy o braku odpowiedzialności, trwałości i konsekwencji?”
- „czy można ufać osobie, która w istotny sposób zmienia swoje zdanie?”
- „czy to, że ja sam(a) się zmieniłem/zmieniłam (co mnie mocno zaskakuje) jest dobre czy złe?” „co jest naturalne dla mojego wieku i czego mogę oczekiwać w przyszłości?”
Przyjrzyjmy się etapom w życiowym dojrzewaniu, które interesująco opisała wspaniała psycholog, socjolog, trener, coach i mentor dr Lidia D. Czarkowska (n. b. recenzentka mojej 1-szej książki).
.
7 stadiów dorosłości człowieka
W artykule Coaching na miarę – W jakiej fazie dorosłości jesteś?, Lidia D. Czarkowska opisuje 7 stadiów dorosłości człowieka. Przytoczę te stadia z nazwami autorki, opisując je krótko, tak, jak ja je rozumiem i doświadczam. Pełny artykuł znajdziesz tutaj
„Wyrwanie korzeni” – wiek 14-22 lata
Faza szukania swojej tożsamości, buntu, kwestionowania autorytetów, szukania niezależności i udowadniania tego światu. Postawy i poglądy bywają wtedy burzliwe i kontrowersyjne, a ich stabilność nie jest szczególna wartością. Często kryterium wyboru jest bieżąca popularność, tymczasowe mody, oryginalność pozwalająca zaimponować rówieśnikom.
„Wstępna (prowizoryczna) dorosłość” – wiek 22-29 lat
To okres początkowego układania sobie życia i podejmowania decyzji mających duży wpływ na przyszłość. Decyzje co do wykształcenia, które pozwolą wykonywać upragniony zawód. Bardziej świadome dobieranie partnera, często już nie na chwilę, ale z myślą o stałym związku. Wybory, które stają się bardziej świadome i planowane w dłuższej perspektywie. Poglądy coraz bardziej stabilne, ugruntowane i racjonalne.
„Okres transformacji” – wiek 29-32 lata
W tym okresie mamy już sporo danych, które pozwalają zweryfikować nasze dotychczasowe poglądy i plany. Ponieważ jesteśmy w pełni sił i energii pozwala to na lepsze ukierunkowanie dalszych kroków, albo zdecydować o kontynuacji poszukiwania swojego miejsca zawodowego i społecznego. To czas, kiedy pojawia się rodzina, albo coraz silniejsza potrzeba jej zaplanowania. Podglądy ugruntowują się i opierają się w dużej mierze o osobiste, silne doświadczenia i własne metody.
„Zakorzenienie się w życiu” – wiek 32-39 lat.
To czas, gdy najczęściej już założyliśmy rodzinę i pojawiły się dzieci. Ten fakt w olbrzymim stopniu zmienia styl naszego życia, jak również priorytety i wartości. Teraz znaczenie mają nie tylko nasze własne potrzeby ale też potrzeby najbliższych i odpowiedzialność za nich. To również czas pierwszych podsumowań i ocen tego, co dotychczas osiągnęlismy i w jakim miejscu życia właśnie jesteśmy – rodzinnie, społecznie, zawodowo.
„Przemiana lat czterdziestych” – wiek 39-45 lat.
Czas na podsumowanie i przyjrzenie się swojemu dotychczasowemu życiu. Może być czasem szukania głębszej odpowiedzi o sens swojego życia na bazie tego co osiągnęliśmy. , albo też czasem na desperacką zmianę, kiedy oceniamy, że dotychczasowy kierunek nie daje nam satysfakcji. Silne przewartościowania mogą być dodatkowo spowodowane wyzwaniami, jakie przynoszą dorastające dzieci, zwiększone potrzeby materialne, czy problemy ze starzejącymi się rodzicami.
„Ponowna stabilizacja i rozkwit” – wiek 45-50 lat – jak rozciągnął bym to wieku 55
To faza wchodzenia w stabilność i zadowolenie z tego co zrealizowaliśmy, z głębszym zrozumieniem i akceptacja samego siebie. Jest to też czas, gdy potrzeba odpowiedzenia sobie „po co to wszystko” i „jaki to ma sens” jest coraz silniejsza. Z kolei energia do doświadczania nowego, zmienia się w znacznym stopniu na poszukiwanie harmonii i wewnętrznego spokoju. Fakt dorosłości naszych dzieci, uwalnia nam czas i energię. Jednocześnie stawanie się „nestorami” w rodzinie i społeczeństwie przynosi nowe wyzwania, ale też możliwości. Dla wielu z nas, jest to czas odkrywania, że dawanie przynosi więcej satysfakcji niż branie i że życie jest ciągłym procesem. Mamy też świadomość, że w tym procesie jesteśmy już za połową drogi.
„Dojrzałość i spokojna mądrość” – wiek 51-60 lat – u mnie bardziej 55-65
Czas podsumowań i refleksji nad sobą i życiem. Sprawdza się tu metafora, że człowiek dojrzewa jak wino – niektóre gatunki nabierają smaku i wartości, a inne kwaśnieją. Dla wielu jest to czas zbierania plonów z tego co zasiali i wyhodowali. Okres w którym mogą się tymi plonami, wartościami i doświadczeniami dzielić i cieszyć, że to służy rozwojowi innych ( a przy tym również ich). Dla wielu osób jest to faza przykrych podsumowań, rozczarowań i gorzkich doświadczeń. Doświadczania negatywnych konsekwencji wielu lat braku należytej dbałości o zdrowie, relacje czy bezpieczeństwo materialne.
W wersji optymistycznej – to okres cieszenia się czasem dla siebie, bez konieczności udowadniania czegokolwiek, komukolwiek. Czas kiedy możemy odczuwać radość z widoku rosnących wnuków oraz satysfakcję z naszego wkładu w ich rozwój. Ta satysfakcję możemy tez czerpać na polu zawodowym występując jako doradcy, eksperci i mentorzy, których wielkim atutem jest wiek i doświadczenie oraz szeroka perspektywa spojrzenia.
Jak będzie wyglądało i ile będzie trwało stadium ósme – wiek 65 – 80 (a może dalej), to zależy od nas i tego jak prowadziliśmy swoje życie przez minione dekady.
Najbardziej wartościowy byłem po 80-tce
Moim wzorem i inspiracją w życiowym dojrzewaniu, jest mój mentor, Amerykanin Dave Hillman. W czerwcu ubiegłego roku Dave skończył 85 lat i wraz z urodzinami postanowił przejść na emeryturę. Mówiąc o swoich ostatnich 5-ciu latach aktywności zawodowej, stwierdził, że podniósł swoja stawkę godzinową jako konsultant do maksimum, Jak powiedział „przecież wraz z wiekiem moja wartość też rosła”.
WOW! – to jest ten pozytywny przykład na ostatnią dekadę.
Wracam teraz do pytań postawionych na początku:
- czy wypada zmieniać zdanie?
- czy zmiana poglądów, przekonań nie świadczy o braku odpowiedzialności, trwałości i konsekwencji?
- Moja odpowiedź brzmi TAK – wypada zmieniać, a nawet zmiana jest KONIECZNA!
- TAK – to jest w porządku, co więcej jest oznaką życia, rozwoju, dojrzewania odkrywania.
Zmiany nas samych są tak naturalne, jak zmiany otoczenia dookoła. To że się zmieniamy świadczy o tym że żyjemy w realnym świecie. Tak, jak ten świat jesteśmy w ciągłym procesie przemian, transformacji, dojrzewania. Brak tych zmian, będzie oznaczał, że nasze życie się skończyło, więc nie oczekujmy, że nastąpi to przed śmiercią. Śmierć będzie końcem procesu zmiany (tu na ziemi)! Naszym zadaniem jest uświadamianie sobie tych zmian i nadawanie im kierunku. Kierowanie zmianami z akceptacją tego, czym możemy kierować i w jakim zakresie.
.
Pięknie mówią o tym słowa, które do mnie bardzo trafiają:
Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Życzę Tobie czytelniku tej pogody ducha, odwagi i mądrości na całe życie, które ciągle przed Tobą 😉